ODNOWA W 14 DNI – 28 stycznia 2014 roku 🙂

utworzone przez | 6 stycznia 2014 | DETOKS, ZDROWE CIAŁO | 370 Komentarze

6 stycznia 2014r. Przygotujmy wcześniej zakwas buraczany. Trzymany w lodówce, może stać przez wiele tygodni. Na to, aby zakwas był gotowy, potrzeba  około 7 dni. Zrobienie zakwasu jest proste, wymaga maksymalnie pół godziny czasu, a przepis jest na tym blogu (w kategorii przepisy) To jedyna rzecz, którą lepiej zrobić wcześniej i mieć z głowy ;). Więc w wolnej chwili – pół godziny w kuchni, a potem minutę dziennie doglądania, dopóki nasz zakwas nie będzie gotowy. Dla osób, które nie wiedzą o co chodzi, post wprowadzający na FB https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1444788442402862&set=a.1390093784538995.1073741829.1389117717969935&type=1&theater 9 stycznia 2014r.
Jest nas około 200 osób do programu. Wow… wspaniale. Miejmy nadzieję, że zimy nie będzie i termin pozostanie niezmienny. Choć jeszcze mamy ponad 2 tygodnie, podam, co będzie potrzebne. Robię to zawczasu, bo wiedza o tym, jakich WYŁĄCZNIE produktów będziemy używać, ułatwi przygotowanie psychiczne :).
W ostatni styczniowy weekend przed naszym terminem (sobota, 25 stycznia) podam dodatkowe wskazówki, wytyczne i rzeczy, które trzeba będzie mieć w planie, a także prostą rozpiskę co i kiedy, tak aby nie zostawiać nic na ostatnią chwilę i tak, ABY BYŁO JAK NAJPROŚCIEJ i PRZYSTĘPNIE. Podam też kilka pomysłów, co możemy jeść.
Generalnie to nie będziemy komplikować, ponieważ mamy wytrwać, a zbyt wiele komplikacji tylko by to utrudniło (zwłaszcza, że każdy z nas pracuje lub studiuje, niektórzy mają dzieci, które muszą jeść jak zwykle, mamy różne obowiązki, których nie będzie przecież mniej).
DAMY RADĘ…. Z SATYSFAKCJĄ BĘDZIEMY WSPÓLNIE ODLICZAĆ DNI :). A POTEM CIESZYĆ SIĘ EFEKTAMI i TYM, ŻE WYTRWALIŚMY!!! Najważniejsze, czyli DECYZJA, za nami. A kto jeszcze się waha, niech podejmie decyzję już teraz i czeka z nią na nasz termin startu :).
KTO NIE ZROBIŁ JESZCZE zakwasu, to może najbliższy weekend jest dobrym momentem. 30 minut i zakwas będzie nastawiony, a potem spokojnie sobie poczeka w lodówce :).
DO RZECZY. Poniżej zakupy, jakie trzeba będzie zrobić – te, które można zakupić już wcześniej i te na potem  (bieżące – warzywa, owoce), które kupimy na samym końcu, przed rozpoczęciem programu. Te właśnie produkty będą naszym pożywieniem i piciem, plus 4 dni z zupą jaglaną (dwa dni na początku i dwa na końcu). Proponuję wydrukować sobie tę listę i wykreślając z niej to, co mamy w domu, zabrać ją do sklepu.
WCZEŚNIEJ MOŻEMY:
– zaopatrzyć się w suszone zioła, co najmniej: tymianek, majeranek, bazylię, rozmaryn, lubczyk, szałwię
– kupić zapas czosnku, cebuli, i przyprawy, co najmniej: kurkumę, imbir suszony, kminek, pieprz, pieprz Cayen, cynamon mielony, ziele angielskie, listek laurowy, mieloną czerwoną paprykę, także sól morską (będziemy jej unikać lub używać niewiele, ale trochę może się przydać) lub w sklepach jest sól czosnkowo-cebulowa, czy ziołowa (produkt naturalny, bez glutaminianu, bez antyzbrylaczy. Najczęściej jest na półkach ze zdrową żywnością. Pakowana w walcowate, nieduże opakowania). A zresztą, wygląda tak, jak na zdjęciu poniżej i kosztuje około 5zł. Rozpisuję się na temat soli, bo generalnie soli będziemy używać tylko ostatecznie i musi być dobra, albo taka, jak ta czosnkowo-cebulowa, która wzmocni smak jedzenia.
– może się także przydać przecier pomidorowy
– kupić do popijania herbatki ziołowe, takie, które mogą nam smakować, np. malinową, melisę, pokrzywę, rooibos, mieszankę kilku ziół (w wystarczającym wyborze są na przykład w Biedronce, gdzie sama się zaopatrzę).
– rozejrzeć się za dobrą kapustą kiszoną i ogórkami kiszonymi – także trzeba będzie mieć je w zapasie lub łatwo dostępne do dokupienia, gdyby się kończyły.
UWAGA: JEŚLI MACIE INNE SWOJE ULUBIONE PRZYPRAWY, Z KTÓRYCH KORZYSTACIE – sprawdźcie, czy nie zawierają glutaminianu, antyzbrylaczy lub innych podejrzanych składników, bo takie trzeba będzie całkowicie WYELIMINOWAĆ. CAŁKOWICIE WYELIMINUJEMY TEŻ różnorodne mieszanki warzywne w słoikach, bo one zawierają cukier, sól i różne dodatki konserwujące. Będziemy używać wyłącznie produktów świeżych i ewentualnie warzyw mrożonych (dobrze mieć coś na wszelki wypadek w zapasie, np. mrożone brokuły czy kalafior).
PÓŻNIEJ (na ostatnią chwilę):
WARZYWA I OWOCE najlepiej będzie kupić w weekend przed naszym tygodniem, aby były świeże 🙂 (25-26 stycznia).
Wśród nich dozwolone będą następujące:
Cytryny (one będą potrzebne codziennie, więc zróbmy zapas)
Buraki (będą konieczne w ilości potrzebnej na ugotowanie dużego garnka czystego barszczu, który bardzo nam się przyda). Świeży korzeń imbiru (około 30dkg)
A poza tym możemy wybierać wśród:
Grejpfruty, jabłka, kiwi, marchew, pietruszka, brukselka, kapusta (różne rodzaje: biała, czerwona, włoska, pekińska), pory, sałaty, brokuły, bakłażany, kalafior, cukinia, seler, rzodkiew, rzepa, kalarepa, korzeń chrzanu (przyda się do doprawiania zamiennie z czosnkiem), ogórki (zwłaszcza kiszone), kabaczek, rukola, roszponka, pomidory, papryka, natka pietruszki, koper, seler naciowy, jarmuż, rzeżucha, dynia, różnorodne kiełki (brokuła, słonecznika, rzodkiewki, lucerny i inne).
Postarajmy się zakupić produkty najbardziej sezonowe, ale dla urozmaicenia, jeśli zechce nam się pomidora, to nic się nie stanie :). Trzeba przewidzieć gotowanie prostych zup, więc włoszczyzny przyda się więcej.
Innych warzyw i owoców NIE KUPUJEMY :). BĘDZIEMY JEDLI TYLKO PRODUKTY z pośród wymienionych powyżej, ALE ZA TO DO WOLI :).
UWAGA WAŻNE!!!!!! Przygotujmy się psychicznie, że od niedzieli przed (26go stycznia) nie jemy już mięsa, wędlin, żadnego ciężkiego jedzenia typu fast food, jak frytki, czy pizza itp. Tym samym, przed wejściem na program warzywno-owocowy, nasz organizm będzie miał czas, aby wydalić resztki pożywienia tego typu.
I NA KONIEC – to ma być tak proste, jak tylko możliwe. Ja na przykład wszystkie swoje zakupy bieżące, czyli warzywno-owocowe, zrobię w Lidlu lub w Biedronce. Jak czegoś tam nie będzie, to wystarczy to, co będzie :).
14 stycznia 2014r.
Zostało nam 14 dni. To, że będziemy korzystać tylko z produktów wymienionych wyżej, to już wiecie.
Ale, aby przygotować się do pewnych wyrzeczeń (TYLKO na okres dwóch tygodni naszej odnowy :P) podaję teraz listę rzeczy, które BEZWZGLĘDNIE będą ZAKAZANE:
NIE MOŻNA (wszystkiego oprócz warzyw i owoców). Na naszej liście produktów, z których NIE BĘDZIEMY W OGÓLE KORZYSTAĆ znajdą się:
Skrobia (ziemniaki), tłuszcze, białka (sery, mleko, mięso), węglowodany (kasze, zboża, chleb), fasola, groch, banany, gruszki, morele, czereśnie, figi, daktyle (inne owoce zawierające dużo cukru), orzechy, warzywa w puszkach lub inne przetworzone gotowe, czarna herbata i mocna zielona herbata, kawa, alkohol, nikotyna, jakiekolwiek przyprawy zawierające cukier, glutaminian itp.
Co do zakupów:
  1. Nie podałam tego wcześniej. Dokupcie koniecznie mieloną kozieradkę (ja ją kupiłam w pobliskim sklepie ze zdrową żywnością). Poznałam smak kozieradki w trakcie warsztatu gotowania wg 5 przemian, jaki odbył się u mnie w sobotę i przyda się nam ona bardzo, bo cudownie dodaje smaku zupom, a my, z racji pory roku, zupę będziemy mieli obowiązkowo codziennie.Nie martwcie się jednak o zbyt dużo zachodu. Te zupy, jakie będziemy jedli, przygotowuje się szybko (pół godziny). Będziemy je też robić z zapasem, żeby nie gotować częściej niż raz na 3 dni :).
  1. Przypominam, że na początku konieczne będą buraki i włoszczyzna, bo drugiego dnia na zupie z kaszy jaglanej (lub w dniu rozpoczęcia postu warzywno-owocowego) ugotujemy duży gar czerwonego barszczu (przepis podam później). Docenicie bardzo jego obecność, a chwila z kubkiem barszczu będzie naprawdę przyjemnością (chyba, ze ktoś nie lubi wytrawnego, siarczystego barszczu, ale będzie pyszny :)).
  2. Panie poproszę, przy najbliższej wizycie w drogerii (np. w Rossmanie) o zakupienie jakiegoś kremu, który nie jest naszpikowany dużą ilością agresywnej chemii (na pewno świetnie się sprawdzą kremy marki Ziaja – np. z masłem kakaowym, nagietkowy lub oliwkowy. Kosztują zaledwie kilka złotych i są łagodne) lub nawet kremy dla dzieci, czy zwykły Nivea. Panowie, którzy używają kremów – polecam też najzwyklejszy krem Nivea.
OK…. to wiemy już, co musimy mieć, co będziemy jedli, a co wyeliminujemy całkowicie.
Niedługo wyjeżdżam na kilka dni. Będę poza granicami Polski, więc nie będę aktywna na Facebooku. Ale wrócę 25go (sobota – 3 dni przed terminem odnowy) i tego dnia podam dokładnie pozostałe wytyczne.Znajdą się w nich i inspiracje kulinarne, i sposoby radzenia sobie, i wskazówki, które pomogą wytrwać w pracy, i wypunktowane to, co będziemy robili każdego dnia (codziennie) i na koniec, jak udzielimy sobie wsparcia. Dodatkowo podsumuję w punktach to, o czym już napisałam, ale w formie skondensowanej, tak abyśmy nie musieli czytać ponownie nic, co powyżej. Ma być najłatwiej. Więc do mojego powrotu zaplanujcie zakupy i przygotujcie się psychicznie na termin STARTU.
To będą nasze 2 tygodnie, w których wiele się może zmienić (pozytywnie!!!). Niech nasz umysł będzie już nastawiony, że zaczynamy w ten wybrany dzień, decyzja pełna, bez wahań – a wszystko będzie proste. Z przyjemnością będziemy odhaczać kolejne dni. Zobaczycie potem, że zechcemy to wydarzenie powtórzyć haha. 2 tygodnie dla zdrowia, urody, dobrego samopoczucia, cofnięcia zegara biologicznego. Efekty po wielekroć wynagrodzą czas wyrzeczeń (no bo nie ma się co oszukiwać – one będą).
Domyślam się, że dla wielu osób, ogromnym wyrzeczeniem będzie kawa. Cóż mogę napisać? To 2 tygodnie, ale zapewne do końca życia zostanie Wam w pamięci, zapach i smak pierwszej, przyrządzonej po zakończeniu odnowy, kawy. To będzie wyjątkowa chwila. To tak, jak wspinamy się na szczyt, trudzimy, zmęczeni, spoceni…. Ale kiedy już tam docieramy i widzimy widok w dole, zapierający dech w piersiach – to nie mamy wątpliwości, że było warto :). Satysfakcja po zakończeniu programu oraz zapachy i smaki, które na nowo będziemy odkrywać, także będą ogromne. Przyniosą radość. W końcu zrobimy COŚ!!! :).
Jeśli ktoś nie ma jeszcze zakwasu – to najbliższy weekend jest ostatnim, dobrym momentem na jego nastawienie. Zachęcam do tego, bo choć zakwas nie jest niezbędny, to jednak OGROMNIE DUŻO NAM DA i przyda się też do pysznego barszczu.
DLA PRZYPOMNIENIA (cytuję samą siebie) „…… od niedzieli przed (26go stycznia) nie jemy już mięsa, wędlin, żadnego ciężkiego jedzenia typu fast food, jak frytki, czy pizza itp. Tym samym, przed wejściem na program warzywno-owocowy, nasz organizm będzie miał czas, aby wydalić resztki pożywienia tego typu.”
Pozdrawiam i bądźmy razem :).25 stycznia 2014r.
Jak nastawienie i samopoczucie przed? Dobre, pozytywne nastawienie, to ogromnie dużo, więc mam nadzieję jesteśmy psychicznie przygotowani.. 10 dni samego postu warzywno-owocowego szybko nam upłyną.  Opiszę poniżej w punktach wytyczne. Niektóre rzeczy się powtórzą, aby nie trzeba było szukać ich powyżej. Prześledźcie uważnie. Choć punktów jest sporo, BĘDĄ PROSTE :).
NASZ HARMONOGRAM:
26.01 (niedziela), a już bezwzględnie 27.01 (poniedziałek) – odstawiamy mięso i wszelkiego typu pożywienie typu fast food.
28.01-29.01 – całe nasze pożywienie to będzie zupa z kaszy jaglanej (na śniadanie, obiad i kolację). W międzyczasie dozwolone owoce i warzywa z listy (np. jabłka, marchew, brokuły itp.).
Gotujmy dużą ilość. Na około 4-5 litrów wody, 1 szklanka kaszy jaglanej (gdyby była za gęsta, można będzie rozcieńczyć na koniec). Na ugotowanie zupy potrzeba około 40 minut czasu.
29.01 wieczorem ugotujemy duży gar czerwonego barszczu (konieczne będą buraki, włoszczyzna i przyprawy z listy – te, które udało nam się zakupić). Przepis jeszcze podam.
30.01-8.02 – dieta warzywno-owocowa, według wskazówek pod „DOTYCZY JEDZENIA”
9.02 (niedziela) -10.02 – ponownie całe nasze pożywienie to zupa z kaszy jaglanej (jak 2 dni na początku).
Jak zaczniemy wracać do normalnego odżywiania i jakie najlepiej zdrowe zakupy zrobić, podam na koniec naszej odnowy.
DOTYCZY JEDZENIA i PICIA:
1.     Wszystkie możliwe do jedzenia warzywa, czy też owoce:
MOŻNA JEŚĆ w postaci surowej, gotowanej, pieczonej, duszonej, soków – rozcieńczać ciepłą wodą, zup, wywarów, kiszonek. Nie ma ograniczeń, co do ilości, ale tylko te z listy dozwolonych.
2.     KONIECZNIE!!! CODZIENNIE muszą być zjedzone:
– Porcja produktów kiszonych (wpływają na oczyszczanie jelit i budowę właściwej flory bakteryjnej) – kapusta kiszona, ogórki kiszone, sok z kiszonych buraków (jeśli komuś zakwas nie wyszedł, będzie bez zakwasu). Kiszonki jadamy o dowolnej porze, albo samodzielnie, albo dodając je do surówek. Kto ma zakwas, niech wypije (niezależnie od jedzenia kapusty kiszonej bądź ogórków) między posiłkami codziennie ćwierć do pół szklanki. Kto zakwasu nie ma, będzie bez niego
– Czosnek (przynajmniej jeden ząbek dziennie w postaci surowej) lub zamiennie chrzan (w postaci surowej). Można je dodać np. do surówek, dressingu z wody, cytryny i ziół lub duszonych warzyw na sam koniec itp.).
3.     Ponieważ jest chłodno, będziemy jedli dużo gotowanego (także na śniadanie – może być zupa, czy cokolwiek, co mamy na ciepło). To będzie 10 dni, prostego jedzenia!!!.
4.     Potrawę na ciepło gotujmy na zapas tak, abyśmy mieli ją dostępną przez 2-3 dni.
5.     Jemy bez ograniczeń co do ilości jedzenia.
6.     Wśród potraw ciepłych będą mogły się znaleźć (przepisy na 4 poniżej, jako inspirację, jeszcze podam):
– leczo jarskie
– kapusta gotowana a’la bigos
– zupa warzywna (może być też ogórkowa, albo kapuśniak, gotowane identycznie, tylko odpowiednio z ogórkami lub kapustą zamiast jarzyn do jarzynowej typu kalafior, brukselka)
– barszcz czerwony
Poza w/w potrawami, można zjeść na ciepło coś bardzo prostego, np.
– zblanszowany brokuł lub kalafior doprawiony dressingiem: sól z mikroelementami lub morska + zmiażdżony ząbek czosnku + tymianek lub inne zioła + kilka kropel soku z cytryny + woda
– paprykę zapiekaną lub duszoną, nadzianą posiekaną cukinią+cebulą+natką pietruszki+zioła+sól+zmiażdżony ząbek czosnku
– pieczone jabłka posypane cynamonem lub mus jabłkowy (lekko rozgotowane w małej ilości wody, kawałki jabłek)
– uduszona papryka z cebulą + zioła, sól, czosnek
Jak widzicie powyżej, wszystkie te proste posiłki są do przygotowania w kilkanaście minut, dania ciepłe w pół godziny. Leczo, kapustę, zupę można zrobić na 2-3 dni, a barszcz do popijania, nawet na 4-5.
7.     W międzyczasie, do woli możemy podjadać jabłka, ogórki kiszone, marchewki, paprykę, kalarepę, seler naciowy, czy inne warzywa, które nam smakują na surowo.
Można także przygotować sobie proste surówki, sałatki np.
– marchew z jabłkiem
– kapusta kiszona z jabłkiem (ewentualnie marchwią i porem)
– surówka z kapusty pekińskiej, ogórka kiszonego, cebuli (ewentualnie pora, selera naciowego, papryki)
– surówka z selera z jabłkiem z dodatkiem wody, soku z cytryny i soli
– sałatka z buraków z barszczu, podduszonych na odrobinie wody z czosnkiem i tymiankiem plus kilka kropli soku z cytryny
– roszponka z rukolą i dressingiem z ziół, wody, cytryny, soli
Surówki i wszystkie potrawy na ciepło można posypywać natką czy koperkiem (bardzo dodadzą aromatu i smaku).
8.     Dużo pijemy (1,5-2litry dziennie), ale tylko ciepłych herbatek ziołowych, owocowych  lub ciepłej wody. Ponieważ jest chłodno na dworze, dodajmy do napojów 1-2 plasterki zmiażdżonego imbiru. Można też zagotować przez 5 minut 4 plasterki imbiru (ewentualnie kilka goździków) i taką imbirową herbatkę albo pić, albo zalać nią dowolnie wybraną owocową herbatę. Jeśli pijemy soki (tylko własne, naturalne, np. z marchwi, jabłkowy czy pomidorowy) – to koniecznie trzeba je rozcieńczyć pół na pół z wodą.
9.     Każdy dzień zaczynamy na czczo od szklanki ciepłej wody z cytryną (cytryna do smaku, ile lubimy).
10.  Przed wyjściem do pracy zjedzmy solidny talerz ciepłej zupy albo jarskiego leczo.
11.  Do pracy zabierzmy ze sobą jabłka, marchewki (coś, czym możemy zaspokoić głód; można też zabrać surówkę). Dobrze by było zabrać termos z gorącym, czystym barszczem do popijania (jeśli mamy taką możliwość. Gorący barszcz jest zbawienny). Potem w tym termosie możemy sobie zaparzyć herbatkę ziołową.
12. W barkach są dostępne różne sałatki, surówki. Jeśli mamy zwyczaj w trakcie pracy jadać w barkach, możemy zjeść czyste warzywa, sałatkę bez dressingu. Zapytajmy, czy czasem nie zostały do nich dodane oleje, cukier itp. (takich nie można).
DODATKOWE UWAGI:
1.     Ubierajmy się cieplej niż zwykle (dodatkowy podkoszulek, czy cieplejszy sweter i skarpetki nie zaszkodzą, ponieważ w trakcie jedzenia tylko warzyw i owoców, nasz organizm się wychładza i mamy większe tendencje do marznięcia)
2.     KONIECZNIE zapewnijmy sobie przynajmniej 20 minut szybkiego spaceru (można to zrobić celowo wychodząc na spacer, albo zostawiając sobie dystans na dojście do pracy na nogach). Idąc, starajmy się skoncentrować na oddechu.
3.     Nie zrywajmy się na równe nogi po przebudzeniu (jest inne krążenie, wstajemy powoli)
4.     CODZIENNIE rano, przed lub po wstaniu z łóżka, poświęćmy 5 minut na myśl o tym, za co jesteśmy wdzięczni (można nastawić timer, żeby nie kontrolować czasu). Rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni mogą być zupełnie zwykłe, jak to, że mamy ciepło w domu, przeszliśmy kolejny dzień odnowy ;), smakowała nam zupa, pojawiło się słońce, ktoś się do nas uśmiechnął, że trafił w nasze ręce ciekawy artykuł lub takie, jak to, że jesteśmy zdrowi lub zdrowi są nasi bliscy, że zakończyliśmy terminowo jakieś zadanie, że możemy odczuwać wszystkie zmysły itd. Rzeczy mogą się powtarzać każdego dnia (nie chodzi o to, aby wymyślać na siłę). Skupienie na wdzięczności powinno przynieść większy spokój, większą radość, pozytywne nastawienie do tego, co nas czeka i wiele innych korzyści.
5.     Na 10 dni postu warzywno-owocowego, postarajmy się zając tylko obowiązkami, pracą i odnową. Zrezygnujmy z siedzenia na Facebooku ;), a pojawi się przestrzeń czasowa na odpoczynek i relaks. Możemy sobie zrobić masaż pod ciepłym prysznicem, albo poleżeć słuchając muzyki, albo pospacerować. Chodzi o to, aby poza tym, co musimy robić, resztę czasu przeznaczyć dla siebie, na niespieszne życie.
6.     Jeśli musimy gotować w tym czasie dla dzieci – zaplanujmy posiłki, których sporządzenie wymaga niewiele czasu (np. z wykorzystaniem mięsa drobiowego, które grilluje się szybko) i dania, które można przyrządzić z zapasem (np. pulpety z mielonego indyka, czy jakieś danie jednogarnkowe do ryżu).
7.     WYJĄTKOWO, przy uczuciu słabości lub gdy nam niedobrze  można wypić szklankę ciepłej wody z cytryną i łyżeczką naturalnego miodu.
8.     W razie zaparć można wypić rano wywar z warzyw (odlany z zupy warzywnej) z łyżeczką zmielonego siemienia lnianego. Siemię powinno postać chwilę.
9. Czasem w trakcie oczyszczania, pojawia się okresowo smak w ustach, który może nie być dla nas przyjemny. Rozwiązaniem dla uczucia świeżości jest ssanie goździków.
UWAGA!!! 3-4 dnia, często pojawia się uczucie większej słabości, mogą wystąpić bóle głowy, gorzki smak w ustach, ewentualnie nasilenie jakichś dolegliwości czy uczucie, że jest nam niedobrze. Jest to normalne. Taki kryzys. Te dni akurat u nas, wypadną w pierwszy weekend. Z góry zaplanujmy, że weekend będzie swobodny, że będzie w nim dużo czasu na odpoczynek. Kiedy to przejdzie, POTEM będzie już tylko lepiej :). U mnie podobny kryzys, jeśli się pojawiał, zwykle trwał nie dłużej niż pół dnia, a często 3-4 godziny.
Zaglądajmy do komentarzy pod odnową, piszmy o swoich doświadczeniach. Będziemy razem i będzie to znacznie prostsze, niż kiedy robimy oczyszczanie sami. Ja postaram się robić wpisy w komentarzach codziennie.
Cóż… pozostało podanie tych kilku podstawowych przepisów, które wkleję w ciągu dwóch dni. Nie róbmy problemów z jedzenia. 10 dni to jest czas, kiedy naprawdę możemy jeść prosto, bez wysilania się na gotowanie wymyślnych potraw, co może frustrować i zajmuje czas. Skupmy się na tym, dlaczego to robimy (dla urody, zdrowia, dobrego samopoczucia, odmłodzenia organizmu, utraty kilku kilogramów)… TO SĄ NASZE CELE i nasze nagrody :). I TO JEST CZAS DLA NAS.
Jeśli wyszło Wam jakieś danie szybko i smacznie – podzielcie się przepisem.
Do usłyszenia wkrótce. Ja już czekam na wtorek i jestem przekonana, że nie tylko ja :).26 stycznia 2014r. Pierwszy z przepisów. WAŻNY, bo barszcz będzie OBOWIĄZKOWY. Ugotujemy go duży garnek (np. w środę wieczorem), a potem, kiedy się skończy, będzie można ugotować następny. Zobaczycie, jak cudownie będzie popijać kubek takiego gorącego barszczu, np. po powrocie z pracy, czy wieczorem, kiedy już wszystkie obowiązki zakończone :). Buraki można wykorzystać, np. do granka dodać łyżkę wody, zmiażdżony ząbek czosnku, buraki, tymianek, odrobninę soli, kminku, kurkumy. Poddusić 2 minutki, by przeszło aromatem. Posypać natką lub  koperkiem i zjeść taką ciepłą sałatkę (np. w czwartek 30.01. w pierwszy dzień postu warzywno-owocowego). Jeśli nie mamy zakwasu, dodajmy do barszczu większą ilość buraków!!! Niech będzie wyraźny w smaku :).
JAK HUMORY? Mam nadzieję bardzo dobre. I cieszę się ogromnie, że będziemy RAZEM :). Jutro, ostatni dzień „normalnego” jedzenia :). Dopisałam do wczorajszego wpisu 9 punkt – zajrzyjcie. 27 stycznia 2014r. No i jutro zaczynamy. Wspaniale. Wiecie, że zebrało się łącznie blisko 400 osób? ZACZYNAMY RAZEM i SKOŃCZYMY RAZEM :).  Wiem, że wiele osób czeka, podobnie jak ja. Żeby Wam ułatwić, zebrałam poniżej najważniejsze kwestie w podsumowaniu (szczegóły, gdyby ktoś zapomniał) znajdują się wyżej, we wcześniejszych wpisach:
PODSUMOWANIE WYTYCZNYCH
 
Wśród dozwolonych do jedzenia mamy TYLKO warzywa i owoce:
Cytryny (konieczne) Buraki (będą konieczne w ilości potrzebnej na ugotowanie dużego garnka czystego barszczu, który bardzo nam się przyda). Świeży korzeń imbiru (około 30dkg)
A poza tym możemy wybierać wśród:
Grejpfruty, jabłka, kiwi, marchew, pietruszka, brukselka, kapusta (różne rodzaje: biała, czerwona, włoska, pekińska), pory, sałaty, brokuły, bakłażany, kalafior, cukinia, seler, rzodkiew, rzepa, kalarepa, korzeń chrzanu (przyda się do doprawiania zamiennie z czosnkiem), ogórki (zwłaszcza kiszone), kabaczek, rukola, roszponka, pomidory, papryka, natka pietruszki, koper, seler naciowy, jarmuż, rzeżucha, dynia, różnorodne kiełki (brokuła, słonecznika, rzodkiewki, lucerny i inne).
NO A POZA TYM PRZYPRAWY I ZIOŁA.JADAMY JE w postaci surowej, gotowanej, pieczonej, duszonej, soków – rozcieńczać ciepłą wodą, zup, wywarów, kiszonek. Nie ma ograniczeń, co do ilości, ale tylko te z listy dozwolonych.KAŻDEGO DNIA OBOWIĄZKOWO ZJADAMY: – Porcję produktów kiszonych (wpływają na oczyszczanie jelit i budowę właściwej flory bakteryjnej) – kapusta kiszona, ogórki kiszone, sok z kiszonych buraków (dodatkowo) – Czosnek (przynajmniej jeden ząbek dziennie w postaci surowej) lub zamiennie chrzan (w postaci surowej) – do surówek, sałatek, przed podaniem dodany do potrawy gotowanejA POZA TYM: – Jemy gotowane potrawy z przyprawami (gotujmy je z zapasem na 2-3 dni).    Także na śniadanie dobra będzie ciepła zupa lub leczo. – Jemy bez ograniczeń co do ilości. Między ciepłymi posiłkami możemy jeść     owoce, sałatki, warzywa z listy… na co nam przyjdzie ochota. – Dużo pijemy ciepłej wody, ziołowych herbatek i herbatke imbirową z    goździkami, gdy marzniemy – Każdy dzień zaczynamy od szkalnki ciepłej wody z cytryną – Każdego dnia rano, przez 5 minut, pamiętamy o wdzięczności  – Spacerujemy minimum 20 minut dziennie – Uwalniamy się maksymalnie od internetu i telewizji, a w zamian za to więcej     zajmujemy się sobą – Ubierajmy się cieplej, niż zwykle HARMONOGRAM NA POCZĄTEK: 28-29 stycznia – zupa z kaszy jaglanej 29 stycznia wieczorem (środa) gotujemy dużą ilość barszczu czerwonego (na 4-5 dni), który będziemy popijać, kiedy tylko nam przyjdzie na to ochota ORAZ zupę warzywną lub leczo lub inne ciepłe danie, tak aby było gotowe, na następne przynajmniej 2 dni. od 30 stycznia – wchodzimy na czystą dietę warzywno-owocową NAJLEPSZY CZAS NA PRZYGOTOWANIE CIEPŁEJ GOTOWANEJ POTRAWY NA NASTĘPNE DNI, JEST WIECZOREM, już na luzie ;). Na wymienione lub podobne przepisy, potrzeba około 30 minut czasu. NIE MA WIĘC NAPIĘCIA. RESZTA W SZCZEGÓŁACH POWYŻEJ. BĄDŹMY RAZEM, dzielmy się przepisami, spostrzeżeniami, piszmy o samopoczuciu, doświadczeniach, dzielmy się wszystkim, cokolwiek przyjdzie nam do głowy. TO JEST NASZ czas, aby poczuć się lepiej i radośniej. Znajdźmy swoje małe przyjemności – może chwila relaksu z ziołową herbatą z imbirem, może upajanie się aromatem pieczonego jabłka z cynamonem, może chwila skupienia na aurze na dworze, albo w ciepłych kapciach, leżąc na kanapie, pod kocykiem, przy przyciemnionych światłach – posłuchanie ulubionej muzyki, a może podzielenie się w komentarzach tym, co chcemy 😉 ?? JA BĘDĘ Z WAMI KAŻDEGO DNIA i każdego dnia coś napiszę :). I ogromnie się cieszę, że jesteśmy razem. Już teraz, poniżej, są cenne komentarze. Zwróćcie uwagę np. na inspiracje pod nikiem quleczka. Warto poczytać to, co zostało tam napisane dotychczas. Będzie dobrze i coraz lepiej. Do usłyszenia jutro 🙂  

Moje książki teraz jako ebooki w formacie pdf:

370 komentarzy

  1. Anonimowy

    dzięki! 🙂 to bardzo pomoże

    Odpowiedz
  2. quleczka

    Ja tylko dodam, ze na wczasach pod patronatem dr. Dabrowskiej nie ma pieprzu i ostrej papryki bo to podobno jakos tam nie pasuje…wzmaga trawienie czy cos. Byl tylko ziolowy pieprz. Pamietam, ze o to pytalismy Pania Doktor ale niestety nie pamietam wyjasnienia.

    Takze kiwi jest jedynie symbolicznie jako ozdoba salatki – plasterek czy dwa – to bodajze ze wzgledu na to, ze ma dosc sporo bialka. Podobnie z pomaranczami, tez czasem kawalek byl ale nie byly bez ograniczen 🙂

    Z owocow za to kwasne jagodowe jeszcze wchodza w gre o ile kojarze 🙂

    Nie bylo tez kielkow…bo one podobno znow maja za duzo bialka czy cos w tym stylu. Ale pewnie odrobina na wierzchu potrawy nie zaszkodzi 😉

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      tak.. kwaśne lepsze. Pomarańcze już zbyt dużo cukru mają. Kiwi są wymienione nawet w książce, ja zawsze kupowałam. Tak…. pieprzu nie będziemy używać za dużo (właściwie tylko troszkę do zup). Podobnie cayen. Uwzględniam je bo to przyprawy rozgrzewające, a na dworze nie mamy lata. Więc tak po szczypcie do zupy będzie ok. Jagodowe byłyby ok, ale o tej porze roku ich nie ma. Najlepsze zatem jabłka. Kiełki nie zaszkodzą na pewno. Mają wiele cennych minerałów, co z kolei ma wiele innych korzyści. No i fakt – kiełkami się posypuje (zupy czy sałatki). Będzie dobrze 😉 i efekty będą świetne.

      Odpowiedz
    • quleczka

      W mojej ksiazce nie ma kiwi 😉 Ale spokojnie jak ktos zje pol kiwi dziennie to pewnie bedzie ok 🙂

      Ogolnie z tego co kojarze to jest podkreslane, ze glowny nacisk ma isc na warzywa, a owoce z umiarem.

      Ja robilam w zeszlym roku 2 tygidnie na wczasach i potem dwa w domu.

      W domu ratowal mnie ocet jablkowy z ziolami – jako vinegret do salatek….oraz curry…bo wtedy duszone warzywa od razu smakowaly lepiej 😉

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Wspaniały pomysł z octem jabłkowym do dressingu do warzyw :).

      Odpowiedz
    • quleczka

      No mnie to naprawde ratowalo 🙂 Przyladowo taka zwykla salatka z jakiejs salaty/kapusty , pomidorow, papryki itp…bez jakiegos "dressingu" naprawde byla ciezka do przelkniecia 😉

      Poza tym ratowal mnie tez "blender" taki maly ( nie kielichowy, a taki z pojemniczkiem co drobno sieka)… co rano wrzucalam do niego marchewke+jablko i do tego kawalek pora/selera/pietruszki/cukinii…i to bylo moje sniadanie 🙂

      Do marchewki z jablkiem da sie "przemycic" niemal wszystko…i dalej jest smaczne 🙂

      Plus pol grapefriuta i zakwas buraczany…ale to przed sniadaniem 🙂

      Aaaa….z potraw ktore sa pyszne i tez mnie "ratowaly" to :

      1) http://zielenina.blogspot.com/2013/08/buraki-duszone-z-pomidorami-po-indyjsku.html

      2) zupa pomidorowa z kalafiorem zamiast makaronu/ryzu – naprawde fajnie smakuje i syci

      3) "bigos" z kiszonej kapusty z duszona cebulka, z odrobina pomidorow ,z jablkiem i z kilkoma suszonymi sliwkami – naprawde smaczny wychodzi 🙂

      Oryginalny przepis to : "Bigos jarski: Ugotować w małej ilości wody pokrojoną cebulę, dodać pokrojoną kapustę kiszoną lub świeżą i udusić na małym ogniu. Po ok. 20 min. gotowania dodać pokrojone kwaśne jabłka, przecier pomidorowy i przyprawy (majeranek, kminek, czosnek, sól, liść laurowy) i zagotować"

      Ogolnie ja gustowalam w takich potrawach co ich mozna zrobic wiecej i jesc kilka dni 🙂

      Robilam ze 2-3 takie i jadlam w roznych kombinacjach na te 3 posilki 🙂 Plus do tego wlasnie rano marchewke z jablkiem, a na obiad taka typowa salatke

      No bo jednak powinno byc mozliwie duzo surowych warzyw w tej diecie 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Jeśli pozwolisz, to w ostatnim wpisie przed programem, podam aby zwracać uwagę na Twoje wpisy w komentarzach, które mogą być dodatkową inspiracją 🙂

      Odpowiedz
    • Anonimowy

      mogę jeszcze dodać swoje pomysły – na zachętę dla wątpiących, że można zjeść smacznie:
      * surówka z kiszonego ogórka, jabłka i papryki czerwonej z zieleniną,
      * zupa pomidorowa krem (zagotowujemy warzywa, tj. seler, marchew, cebulę i pietruszkę i miksujemy, a następnie dolewamy przecieru pomidorowego i zieleninki) – świetnie rozgrzewa na te chłody
      * buraczek z grejfrutem – niezwykłe ale smaczne połączenie 🙂
      * plastry cukini posypane solą i pieprzem ugotowane na parze,
      * gotowany jarmuż polany sokiem z cytryny,
      * surówka z sałaty, zielonego ogórka i gotowanej cukinii,
      * surówka z kapusty pekińskiej, marchewki i papryki,
      * zupa kalafiorowo-brokułowa (zmiksowana albo i nie) – a jako przegryzka dorzucony drobno pokrojony seler naciowy.

      PS. ja na tej diecie przez 2 tygodnie straciłam już 3 kg, a mąż aż 7! 🙂
      pozdrawiam

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Super… Zacytowałam jeszcze raz te pomysły, bo są świetne. Myślałam, że się skasowały z wątku i wkleiłam jako cytat na końcu komentarzy ;). Sama też skorzystam z inspiracji.

      Odpowiedz
    • Anonimowy

      widziałam, dzięki 🙂

      Odpowiedz
  3. Anonimowy

    a kawę z mlekiem będzie można pić w trakcie diety ?????? bo jestem nałogowcem kawowym !!!!!!

    Odpowiedz
    • quleczka

      Z kawy tylko zbozowy anatol…bez mleka. Zero nabialu przez ten czas…i wszystkiego co zakwasza

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Tak, anatol to dobra opcja. To tylko na jakiś czas (10-14 dni). Ale za to potem, smak kawy (kto lubi), jej aromat – przyniosą niezapomniane wrażenia :).

      Odpowiedz
    • Anonimowy

      a cykoria zamiast kawy przejdzie ?:)

      Odpowiedz
  4. Anonimowy

    A może można yerba mate zamiast kawy?

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Yerba mate można. To ostrokrzew, nie klasyczny krzew herbaciany i nie zawiera teiny.

      Odpowiedz
      • Marika

        a kawa bezkofeinowa?

        Odpowiedz
        • Beata Sokołowska

          Niestety NIE. Tylko zbożowa bez dodatków taka jak np. z cykorii.

          Odpowiedz
  5. quleczka

    Czemu bez brukselki? Kapustne sa polecane w diecie dr dabrowskiej…i byly na turnusach nadzorowanych przez nia

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      O matko…. przestawiła mi się. Dzięki quleczka za uwagę, bo brukselkę oczywiście można i będzie świetna do zupy warzywnej też :). Jednak komentarze są bezcenne. Już poprawiam.

      Odpowiedz
    • quleczka

      Ciesze sie, ze pomoglam 🙂 Po prostu zaskoczyla mnie ta brukselka…bo ja akurat z tych co ja lubia…i cieszyla mnie jak byla na obiad gdy bylam na diecie 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Tak…. zaplątała się jakoś, bo czasem coś się zaznaczy i przestawi w pliku. więc jeszcze raz dzięki, za zwrócenie uwagi. Ja też lubię brukselkę i koniecznie dodam ją do postnej zupy jarzynowej, bo dobrze wpłynie na smak 🙂

      Odpowiedz
  6. Anonimowy

    Jeżeli chodzi o krem do twarzy to ja stosuję ostatnio "olej ze słodkich migdałów " i jestem mega zadowolona. Kupuję go w aptece, bo jest najtaniej

    Odpowiedz
  7. Anonimowy

    A banany są dozwolone ???????

    Odpowiedz
  8. Anonimowy

    Odkwaszałam się na jesień, w grupie. Z dnia na dzień odstawiłam kawę, o której myślałam, że jestem uzależniona (najpierw piłam 1 dziennie, a potem już 2-3, słabsze, ale … w kuflu do piwa 😉 Pierwszego dnia kiedy miałam zabrać sie do przyrządzania posiłków miałam straszny kryzys z braku pomysłów, ale po pierwszym dniu poszło.

    Wracając do kawy – wyobraźcie sobie, że w ogóle mnie nie ciągnęło i do tej pory nie piję kawy. Tzn. na imieninach i w kawiarni tak, ale na co dzień – nie. Więc – można 🙂

    Odpowiedz
  9. Anonimowy

    A fenkuly bedzie mozna jesc?

    Odpowiedz
  10. Katarina

    na pewno można popijać herbatki ziołowe, prawda?

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Tak ziołowe i owocowe, plus na przykłąd rozgrzewająca imbirową, na która podam prościutki przepis jak będę publikowała inne tego typu wytyczne 🙂

      Odpowiedz
  11. Anonimowy

    A jak z miodem? 🙂

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Miodu nie można. ALE przy uczuciu słabości lub gdy zrobiło się nam niedobrze (w pierszych 3-4 dniach, może się pojawić takie odczucie, jako chwilwy kryzys) można będzie wypić szklankę ciepłej wody z cytryną i łyżeczką naturalnego miodu. Nie jako reguła, tylko wyjątkowo :). Będzie to ujęte w zaleceniach, o których napiszę 25go stycznia.

      Odpowiedz
    • quleczka

      Dokladnie, jak ktos "zaslabnie" z niedocukrzenia…to mala lyzeczka miodu jest dozowolna… ale zdecydowanie nie wolno z tego robic reguly 🙂

      No i naprawde nalezy sie nastawic, ze pierwsze 3 dni…to raczej malo czlowiek zrobi…bo moze byc slaby, senny, moze mu byc zimno i w ogole 🙂

      Wiec nie nalezy z tym walczyc za bardzo tylko w miare mozliwosci robic drzemki, siedziec pod kocem itp.

      Na szczescie to przechodzi 🙂 Naprawde 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      quleczka….. mam nadzieję, że będziesz tu obecna, w trakcie programu :). Masz doświadczenia swoje i z obserwacji, a to nieoceniona pomoc dla osób, które nie próbowały 🙂

      Odpowiedz
    • quleczka

      Jasne, bede zagladac 🙂

      Ja przymierzam sie do 2-3 tygodni na wiosne. W weekend 1-2 lutego mam akurat wazna rodzinna uroczystosc, wiec ten termin dla mnie odpada po prostu.

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Super. Jak uda mi się odbić wagę, jaką zgubię (bo jestem szczupła i zwykle takie oczyszczanie to już czyni mnie chudą), to może też na wiosnę jeszcze raz zrobię 🙂

      Odpowiedz
    • quleczka

      Ja wlasnie juz odbilam to co stracilam przez miesiac diety w lecie 😉 Tez za duzo do gubienia nie mam 😉

      Odpowiedz
    • marz

      A ja z Wami , bo jedna dieta nie będzie dla mnie wystarczająca,….. nazbierało się…. a dżinsy w szafie odpoczywają 🙁

      Odpowiedz
  12. Anonimowy

    Ja i koleżanka także sie dołączamy do oczyszczania:) Dzieki za wszelkie wskazówki- Jesteśmy pod wrażeniem tego, jak wszystko opisujesz i tego,że ci się po prostu chce tyle robic dla innych:))

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Dzięki :). Bardzo. Mam nadzieję, że pogoda nam dopisze. Jutro wkleję kolejny wpis.

      Odpowiedz
  13. marz

    Fajnie. Cieszę sie bardzo na te pozytywne zmiany. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  14. Anonimowy

    A czy można jeść pomelo?

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Nie… jest za słodkie :). Skupmy się na prostym tym, co przede wszystkim dostępne w naszym regionie.

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Jeszcze raz odnośnie pamelo. Chciałam to zweryfikować, bo nie byłam pewna, czy to najbliżej pomarańczy. Ale to owoc pomiędzy pomarańczą, a grejfrutem, więc nie tak słodki. WIĘC OK :). Można. Mam nadzieję, że przeczytasz tę odpowiedź. Daj znać.

      Odpowiedz
  15. Anonimowy

    Wlasnie gotuje barszcz 🙂 Jak gotowac? pod przykryciem ? Pozdrawiam

    Odpowiedz
  16. Anonimowy

    A mozna nie odcedzac barszczu, tylko z miksowac warzywa, na zupe ala zupa krem buraczany?Jesli tak to super 🙂 Jesli nie to co zrobic z warzywami? troche szkoda wyrzucac. Dodam, ze nie biore udzialu 10 dniowym oczyszczaniu. Niestety bede w tym czasie podrozy, a barszcz ugotowalam ot tak na wzmocnienie 🙂

    Odpowiedz
  17. Anonimowy

    A mozna nie odcedzac barszczu, tylko z miksowac warzywa, na zupe ala zupa krem buraczany?Jesli tak to super 🙂 Jesli nie to co zrobic z warzywami? troche szkoda wyrzucac. Dodam, ze nie biore udzialu 10 dniowym oczyszczaniu. Niestety bede w tym czasie podrozy, a barszcz ugotowal ot tak na wzmocnienie 🙂

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Ależ oczywiście, że można. Wyjdzie lekko kremowaty. Krem z buraków jest pyszny. Można na wierchu posypać podprażonymi płatkami czosnku 🙂

      Odpowiedz
    • Anonimowy

      Dziekuje za szybka odpowiedz! Jeszcze jedno pytanie..Nagotowalam 1.5 garnka (dwa litry) tej zupy i nie zjem tego. Jak nalepiej ja przechowac? W lodowce, zamrozic czy zawekowac? ps. Zupa juz jest zimna chyba na wekowanie juz za pozno…

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Drugi komentarz też chyba skasowany :). Myślę, że bez problemu można zamrozic taki krem. Co do wekowania, też na pewno można – nigdy nie wekowałam zup, ale moja koleżanka, ponieważ gotuje niektórych zup większe ilości, zawsze przelewa je gorące do słoików, odwaraca do góry dnem i potem jak wystygną, trzyma w lodówce. Mówiła, że świetnie się przechowują w ten sposób.

      Odpowiedz
    • Katarina

      No to poszły konie po betonie… Jak Wam mija dzień pierwszy?

      Odpowiedz
  18. Anonimowy

    Chyba przez przypadek skasowalam swoj komentarz..pytam jeszcze raz 🙂 Czy te zupe mozna mrozic albo wekowac?

    Odpowiedz
  19. asiav01

    Zaczęłam bez Was, w piątek, bo tak bardziej mi pasowało. Jestem w tym momencie w trakcie 4 dnia. Wczoraj miałam lekki kryzys. Zmęczenie, lekki ból głowy i wyszło mi zimno :/ Dziś już jest o wiele lepiej! 😀
    Właśnie nastawiłam barszczyk, już się doczekać nie mogę…
    Raz zrobiłam sobie "zupę pomidorową" – 2-3 pomidory obrałam ze skórki, pokroiłam i ugotowałam z cebulką i papryką. Do tego trochę ziół i voila. Wyszło rewelacyjne i sycące.
    Życzę Wam jutro powodzenia!

    PS: Dacie radę – naprawdę nie czuć głodu 😀

    Asia

    Odpowiedz
    • Anonimowy

      z mojego doświadczenia wynika, że najtrudniejszy jest pierwszy tydzień (a właśnie zaczęłam trzeci), a później już z górki. tylko trzeba się pilnować z pokusami 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Świetna inspiracja :). Wzajemnie powodzenia asiav!

      Wow… trzeci tydzień. To nieźle. Z moich doświadczeń też tak wynika, że pierwsze dni są najtrudniejsze. Potem tylko lepiej i lepiej.

      Odpowiedz
  20. Beata Sokołowska

    SKASOWAŁY SIĘ BARDZO CENNE KOMENTARZE, WIĘC CYTUJĘ: "mogę jeszcze dodać swoje pomysły – na zachętę dla wątpiących, że można zjeść smacznie: * surówka z kiszonego ogórka, jabłka i papryki czerwonej z zieleniną, * zupa pomidorowa krem (zagotowujemy warzywa, tj. seler, marchew, cebulę i pietruszkę i miksujemy, a następnie dolewamy przecieru pomidorowego i zieleninki) – świetnie rozgrzewa na te chłody * buraczek z grejfrutem – niezwykłe ale smaczne połączenie 🙂 * plastry cukini posypane solą i pieprzem ugotowane na parze, * gotowany jarmuż polany sokiem z cytryny, * surówka z sałaty, zielonego ogórka i gotowanej cukinii, * surówka z kapusty pekińskiej, marchewki i papryki, * zupa kalafiorowo-brokułowa (zmiksowana albo i nie) – a jako przegryzka dorzucony drobno pokrojony seler naciowy. PS. ja na tej diecie przez 2 tygodnie straciłam już 3 kg, a mąż aż 7! 🙂 pozdrawiam"

    Odpowiedz
  21. Anonimowy

    mam pytanie – na jaką ilosc wody podany jest przepis na zupę jaglaną ?

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Około 2,5. Ja dzisiaj gotowąłam z pełnej szklanki kaszy, na około 3,5 litra wody.

      Odpowiedz
  22. Danuta Buczman

    A ja właśnie piekę w piekarniku buraki na jutro. Nie wiem jeszcze co z nich zrobię. Może będzie sałatka z ogórkiem i jabłkiem …. a może coś innego 🙂 . Polecam są pyszne. Wystarczy buraki dobrze umyć i wyszorować, zawinąć każdego buraka w folię aluminiową i piec przez ok 40-60 min w temperaturze 180-200'C
    Zachowują swój aromat i kolor, nie mówiąc o smaku. Czasami zjadam je same, tylko pokrojone w plasterki i leciutko posolone. Polecam 🙂

    Odpowiedz
  23. Jola M

    A ja ugotowałam już zupę jaglaną, jastem zachwycona jej smakiem. Zrobiłam też sałatkę z białej rzodkwi, jabłka i marchewki. Rano dodam cytrynę papryczkę chili i odrobinę soli – to będzie moje drugie śniadanie w pracy 😉

    Odpowiedz
  24. Anonimowy

    Mozna jesc gotowane platki owsiane ,gryczane czy razowe?

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Żadnych płatków. Tylko warzywa i owoce z listy, plus zioła i przyprawy. nic poza tym 🙂

      Odpowiedz
    • Anna Szmit

      super, że będzie coś za 2 tygodnie już się cieszę. Ja zaczęłam wcześniej, bo bardzo odpowiadają mi przepisy na stronie. Zupka z kaszy jest doskonała. Teraz idę równo z wami mam tylko problem, co zabierać ze sobą do pracy, by smakowało na zimno 🙂 Pozdrawiam

      Odpowiedz
  25. Anonimowy

    No to zaczynamy. Zakwas wyszedl pyszny, zupa sie gotuje, zakupy zrobione. 🙂 i motywacja – juz sie bie moglam doczekac!

    Odpowiedz
  26. Anonimowy

    (Bożena).Ciepła woda z cytrynką wypita , zaraz będzie zupka ale czuję że najtrudniej będzie z brakiem porannej kawy 🙁

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Tak… z kawą dla więksozści osób będzie trudno. Pozostaje tylko wiedzieć, że ta pierwsza po poście, będzie absolutnie wyjątkowa.

      Odpowiedz
    • Danuta Buczman

      Też jestem kawoszem, teraz jednak zastępuję prawdziwą kawę, kawą zbożową Anatol. Wiem, że to nie to samo …. ale CZARNE w kubku rano jest 🙂

      Odpowiedz
  27. mimika

    Zupa jest pyszna! 🙂

    Odpowiedz
  28. Anonimowy

    A co z sokami 'jednodniowymi"? Jabłkowy i marchewkowy? Moga byc czy mają dodatki cukru?

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Ja widziałam takie, co nie mają cukru. Są czystym sokiem. Więc trzeba przeczytać etykietę i jeśli nie ma nic poza sokiem, to można. Taki sok, przed wypiciem, trzeba rozcieńczyć ciepłą wodą :). Na zdrowie.

      Odpowiedz
    • quleczka

      ja pilam na diecie takie swieze jednodniowe…jest tez grapefruitowy i bodajze marchewka+seler

      oczywiscie nie w jakis wielkich ilosciach – tak jeden dziennie

      Odpowiedz
  29. Anonimowy

    Czy można dodawać pieczarki lub boczniaki?

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Grzyby na razie odstawiamy. Tylko warzywa i owoce, przyprawy i zioła 🙂

      Odpowiedz
  30. KingLeski

    a szpinak nie mrożony podusić jest dopuszczalny ? 🙂

    Odpowiedz
  31. KingLeski

    a szpinak poduszony jest dopuszczalny ? 🙂

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Ależ oczywiście. Szpinak jest super. tylko dusimy bez tłuszczu oczywiście 😉

      Odpowiedz
  32. Danuta Buczman

    No i jak Wam idzie w pierwszym dniu ??? 🙂 ja w związku z tym, że zaczęłam post w sobotę , dziś już jestem na samych warzywkach :). Na razie czuję się dobrze ale co chwilę coś bym jadła :). Wy też tak macie ???
    No i tak podjadam ciągle … a to buraczka, a to warzywa gotowane a to ogórka kiszonego. Nie wiem czemu tak ciągle chodzę i jem :)… chyba jakieś to nerwowe jest, bo głodna nie jestem 😀

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Ohhh super. To jeszcze przed nami. Większość tu na warzywkach od czwartku, ale z przeszłości pamiętam, że też ciągle bym coś jadła. Na szczęście tu też można jeść do woli. Ja ciągle też chciałam pić ciepłe i to była alternatywa (cos do buzi haha) :). A dziś zupka jaglana i nastawiłam jabłka do pieczenia :), bo pieką się same i to taki rarytasik dla mnie. Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na jakieś dalsze realcje 😉

      Odpowiedz
    • Danuta Buczman

      Beatko uuufffff… to mnie uspokoiłaś :), bo już myślałam, że może mam jakieś nienormalne odruchy 🙂 choć teraz jakoś tak mi przechodzi :). Wyczytałam w komentarzach, że nie można dodawać ostrych przypraw a ja trochę chyba za dużo sypnęłam sobie pieprzu i imbiru do zupy. Ale cóż, zjem, bo przecież nie wyleję, na szczęście zostało jej niewiele. Jutro już ostrożniej dodam przyprawy :). Może dlatego, że tak zimno za oknem (-8'C) i chce się coś rozgrzewającego. Zielona herbata z goździkami i odrobiną cynamonu chyba może być, prawda???
      PS: Pieczone jabłka …. mmmmmmyyy pycha 🙂 jakiś tydzień temu jak przygotowywałam się do oczyszczania , zjadłam ich zastraszającą ilość 🙂 REWELACJA !

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Pieprzu czarnego staramy się unikać. Ale imbir jak najbardziej. A zwłaszcza właśnie, że rozgrzewa (przy tej aurze – super).
      Tak… taka delikatna herbata może być z przyprawami. Jeszcze plasterek imbiru do niej. Daje fajne walory smakowe no i też dobry na rozgrzewanie (zwłaszcza, że zielona herbata wychładza).
      A podjadaniem się nie przejmuj. Ilekolwiek by się nie podjadało, to i tak sie traci kilogramy nie zyskuje haha.

      Odpowiedz
  33. Sagitta

    czuję że będzie ciężko 😛 pierwszy dzień od 12 coraz mniej energii

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Sagitta… głównie na początku. Potem już będzie coraz lepiej. organizm się przestawi. jeśli mogę coś podpowiedzieć – to staraj się "wywalać" te myśli, że będzie ciężko. I znaleźć sobe jakąś przyjemność do delektowania się. Ja właśnie popijam herbatkę z zasuszonych owowców, do której dodałam anyżu i świeżego jabłka. Obowiązkowo w filiżance (bo to akurat przynosi mi taki moment przyjemności). Taki zastępnik, jednak oprawa, wygląd i zapach dają mi wiele dla samopoczucia psychicznego. Po dzisiejszym dniu, zostanie już 13 dni. I tak każdego dnia – będzie coraz bliżej końca. A ENERGIA WRÓCI. NA POCZĄTKU FAKTYCZNIE ONA SPADA. POTEM CZĘSTO WRĘCZ JEST ODWROTNIE – ROŚNIE I JEST JEJ WIĘCEJ NIŻ POTRZEBUJEMY 🙂

      Odpowiedz
    • Danuta Buczman

      Sagitta trzymaj się dzielnie. Ja też na początku czułam się słabo i było mi ciągle zimno. Zresztą dziś też tak mam, ale wiem na pewno, że to minie i za chwilkę poczujesz się wręcz doskonale. Organizm musi się przestawić. Beatka jest nieoceniona ze swoimi radami !! Ja chodzę i podjadam cały czas. Próbuję w ten sposób zastąpić sobie dotychczasowe jedzenie. Będzie dobrze 🙂 wierz mi 🙂 i trzymam za Ciebie mocno kciuki 🙂

      Odpowiedz
    • Sagitta

      Dziękuję za wsparcie ! Już lepiej, myślę że kryzys to skutek odstawienia kawy. W pracy było mi ciężko skupić się, ale już ok, myślę pozytywnie. Bardzo rozbolała mnie głowa, to na pewno efekt odtruwania, musiałam ratować się tabletką bo bałam się że przerodzi się w migrenę :/
      Nie zamierzam rezygnować 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Trzymaj się Sagitta i odpoczywaj wieczorem,kiedy tylko możesz. Ból głowy przejdzie. To częsta reakcja, zarówno na brak kawy, jak i oczyszczanie z toksyn. Potem może być uczucie słabości. W razie czego, to łyżeczkę miodu do herbatki owocowej na wzmocnienie.
      A na ból głowy… cóż… ciepły, rozluźniający prysznic i odpoczynek najlepsze chyba.

      Odpowiedz
    • quleczka

      Tez jak robilam diete w lecie to bol glowy na poczatku byl najwiekszym minusem. To niestety czesta rzecz. Z 1-2 razy poratowalam sie tabletka bo nie dalam inaczej rady…a potem jakos to minelo 🙂

      Odpowiedz
    • Sagitta

      Dzisiaj tez mnie boli głowa, na tej stronie którą podała quleczka jest napisane że po 36 godzinach powinny dolegliwości ustąpić 🙂 to chyba też efekt odstawienia cukru
      Dzięki za przepis, jabłko z cynamonem, było pyszne
      pozdrawiam

      Odpowiedz
  34. KingLeski

    taka sytuacja bo moja mam też wystartowała i od popołudnia bardzo boli ją głowa i nie wiadomo czemu czy coś coś można na to poradzić bo wiadomo żadnych tabletek nie chce brać a ból jest silny!
    Będę wdzięczny za jakieś podpowiedzi !

    Odpowiedz
    • Anonimowy

      to znak, że toksyny są usuwane z organizmu. to normalne – możesz przeczytać o tym w książce dr Dąbrowskiej. Może trwać kilka dni.
      pozdrawiam 🙂

      Odpowiedz
    • Anonimowy

      aha – ja kupiłam sobie taką herbatkę firmy Dar Natury – "Globus" – pomaga właśnie na ból głowy i jest ziołowa, więc dopuszczalna 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Tak… to zdecydowanie działanie toksyn. Ciepły prysznic i relaks. Mam nadzieję, ze wkrótce przjedzie. Ból głowy dość często się pojawia w pierwszych dniach. Ale nie powinien być notoryczny. U mnie mijał po kilku godzinach.

      Odpowiedz
    • Jola M

      Mnie głowa rozbolała z samego rana, zanim jeszcze wystartowałam ha ha. Ból, musiałam potraktować tabletką, niestety, i przeszło. Po pracy napiłam się Yerba Mate i było super ;-).

      Odpowiedz
    • Lucyna Nowak

      Przy oczyszczaniu branie tabletek to ogromny bład!! Tabletki to toksyny wiec z jednej strony sie oczyszczasz dieta a pozniej bierzesz tabletki ? To bez sensu, nie lecz sie tym co cie truje

      Odpowiedz
  35. Anonimowy

    A jak te jabłka pieczecie? w całości czy w ćwiartkach? A może jeszcze inaczej?

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Zajrzyj proszę do posta między zdjęcia z przepisami. Wkleiłam, jak ja to dzisiaj zrobiłam i widać też na zdjęciu jak wyglądają.

      Odpowiedz
    • Danuta Buczman

      ja piekę różnie 🙂 czasami w łupince (przekrajam na pół i wybieram środek) a czasami obieram :). Oba sposoby są dobre :). Najlepsza do pieczenia jest odmiana "Szara Reneta". Rozpraży się na mus 🙂 do tego odrobina cynamonu …. pycha :).

      Odpowiedz
  36. Anonimowy

    czy można sok buraczano- marchwiowy ??????????? zawsze zimą piję i mam nadzieję ,że tym bardziej teraz jest wskazanie na TAK???????

    Odpowiedz
  37. Beata Sokołowska

    JAK Wam mija dzień?
    Wkleiłam powyżej jeszcze przepis na kapustkę a'la bigos no i najprostszy na jabłka pieczone, które są jak uczta w czasie postu dla mnie.
    Jak nastawienie psychiczne? Jutro kolejny dzień na zupie jaglanej, a potem już tylko warzywa i owoce :). Niektórzy z nas, zaczęli już wcześniej (w komentarzach pojawiły się takie wpisy). Fajnie. Mi jest dobrze dzisiaj, że robimy to oczyszczanie wspólnie i to dodaje mi sporo energii. Sama stosuję się do zaleceń. Łącznie z tym, że czas poświęcam wyłącznie pracy, obowiązkom, zajrzeniu na bloga i fb – pod kątem śledzenia naszej drogi, a poza tym czas dla siebie. Dom pachnie teraz jabłkami, więc jest wyjątkowo przyjemnie i w czwartek na pewno znowu upiekę. NO A JUTRO – GOTUJEMY BARSZCZ WIECZOREM I COŚ JESZCZE NA CIEPŁO, żeby mieć na 2-3 kolejne dni. MOŻE właśnie taka kapusta?

    Odpowiedz
    • Monica

      Mnie boli tak glowa ze az musialam Apap zazyc – a jestem anty lekowa…cos czuje ze toksyny wychodza, no i brak kawy pewnie;) Ja gotowalam zupe rano, pieknie pachnialo…ale nie moglam jej dosmakowac, czegos mi brakuje a czegos jest za duzo…Teraz siadam do poszukiwac jakie owoce mozna bo tak naprawde nic nie wiem…Czuje sie procz bolu glowy dobrze i lzej:) Ide gotowac barszcz:)
      Kasze mozna uzywac?Czy to tylko tak na pare dni ta jaglana w zupie?I mam PAMELO czy mozna??:) zanim znajde cos na temat dopytm;) Dzieki…dobrej nocy, snijcie dobre sny

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Kasza jaglana tylko dziś i jutro. Pamelo można. Tak… brak kawy plus toksyny. Mam nadzieję szybko minie. Dobrej nocy.

      Odpowiedz
    • quleczka

      Do kapusty polecam dodac 1-2 sliwki ( zalezy od ilosci kapusty)…tak robili na "wczasach" nadzorowanych przez dr dabrowska i to naprawde smak zbliza do bigosu 🙂

      Oczywiscie to musi byc sladowa ilosc … bo sliwki sa slodkie. Na maly garnek 1szt, na duzy max 2szt 🙂

      No i jablko starte tez bardzo smak poprawia 🙂

      Odpowiedz
  38. Anonimowy

    Witam wszystkich 🙂 Dzięki Beato za inspiracje do wspólnego oczyszczania. Miałam w planie nieco później, ale chętnie dołączyłam do grupy 🙂 Zupę jaglana gotowałam dzisiaj i czekając na ugotowanie zrobiłam szybka sałatkę z buraczka gotowanego z dodatkiem ogórka kiszonego i szczypioru przyprawiona tylko mielonym kminkiem – pycha 🙂 Dzień zaczęłam zielonym koktajlem ze szpinaku, zielonej pietruszki i jabłka. W ciągu dnia herbatki z dzikiej róży i głogu z imbirem. Czuje sie dobrze i bardzo sie ciesze z tego wspólnego wspierania się i dzielenia doswiadczeniami 🙂 Pozdrawiam, Ewa

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      To wręcz idealnie :). Też dziekuję. Tyle inspirujących pomysłów sie tu pojawia 😉

      Odpowiedz
  39. bibi

    u mnie nie najgorzej póki co 🙂 w pracy było ciężko, potem zmarzłam wracając, ale odkąd jestem w domu z lodówką wypełnioną owocami i warzywami, jest znacznie lepiej 😉 podjadam to i owo, więc usta zajęte. tylko niestety mam okropne wzdęcia i pobolewa mnie brzuch. ale ja ogólnie mam tendencję do wzdęć, niezależnie od tej diety.

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Bibi… spróbuj z rana łyżeczkę siemienia lnianego zmielonego – niech postoi chwilę w szklance ciepłej wody i wypij. Może pomoże.

      Odpowiedz
    • bibi

      dzięki 🙂

      Odpowiedz
  40. Katarina

    Jak po pierwszym dniu?

    Odpowiedz
  41. Katarina

    A mnie wypadł w piątek wyjazd do Warszawy – mieszkam na Pomorzu. Ciekawe, jak się zabiorę pociągiem z moim zakwasem i zupami 🙂 ?
    Powrót w niedzielę. Będzie chyba ciężko, ale dzisiejszy dzień już prawie zaliczony na zupce jaglanej, która bardzo smakowała mojej koleżance, która wcale nie przechodzi naszej kuracji…

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Będzie ciężko, ale do zrobienia. Można spróbować na zewnątrz jeść tylko warzywa (takie w sałatkach), ale bez dressingów. Zdarzało mi się, że podczas oczyszczania tak robiłam (nawet w centrum handlowym udawało mi się w brkach znaleźć czyste warzywne surówki bez dressingów). Z kapustą i ogórkami – to nie ma problemu. Są tanie i w większości sklepów dostępne. Dobrze byłoby mieć korzen imbiru i pić bardzo ciepłą wodę z jego dodatkiem (zmiażdżony plasterek-dwa) – to będzie rozgrzewało. To nie jest proste, na wyjeździe. Ale trzymam kciuki.

      Odpowiedz
  42. Marta

    Witam serdecznie 🙂 Jestem również z Wami, to strasznie mobilizujące kiedy czyta się te wszystkie komentarze i można liczyć na wsparcie naszej Pani organizatorki , której bardzo dziękuję. Otóż u mnie po pierwszym dniu dobrze. Byłam przerażona trochę tym ile warzyw zjadłam w pracy pomiędzy zupką, ale widzę że to nie tylko ja tak mam 🙂 Fakt w południe poczułam się zmęczona i tak bym zjadła "coś" ale pół szklaneczki buraczanego zakwasu i było ok 🙂 Jeszcze tylko spacerek mi został, właśnie się wybieram. A wszystkim życzę dobrej nocy! 🙂

    Odpowiedz
  43. Yuki

    ahoj 🙂

    jakie dressingi można dodać do surówek?
    oprócz octu jabłkowego z ziołami? 😉

    Odpowiedz
  44. Yuki

    a i drugie pytanko od Męża: czy granat można zjeść?

    do naszej diety dokleił się mój Mąż i nasza współlokatorka 🙂
    fajnie jest, razem gotujemy 😉

    pozdrawiamy!!!!

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Ohhh… świetnie i miło. GRANAT MOŻNA.
      Dressingi – nie ma zbyt dużego pola do popisu (ja przynajmniej nie znam):
      woda+zmiażdżony czosnek+ sok z cytryny+troszkę soli+tymianek
      lub (świetnie smakuje:
      woda+sok z cytryny+odrobinę pieprzu (najlepiej ziołowego)+ bardzo drobno posiekany koperek

      Odpowiedz
    • quleczka

      Na z dressingami to sie za duzo nie da poszalec. Mozna jeszcze cos bodajze na podstawie wody z ogorkow kiszonych.

      Ogolnie kiszony ogorek puszcza wode i podnosi smak wiekszosci surowek takich typu salata,kapusta pekinska + warzywa. W lecie to samo robil pomidor…ale w zimie to on sredni niestety.

      Ogolnie smak wszystkich surowek "ratuja" tez niewielkie ilosci owocow – pare kawalkow grapefruita czy odrobina ( naprawde odrobina) pomaranczy lub kiwi 🙂

      Odpowiedz
    • Yuki

      wielkie dzięki za podpowiedzi 😀

      bardzo mi się podoba ta wspólna akcja dietetyczna 🙂

      Pozdrawiamy!

      Odpowiedz
    • Anonimowy

      Osobiście zamiast soli, używam właśnie naturalny sos sojowy Tamari.

      Odpowiedz
  45. izary

    nie ma to jak bielmo na oczach 🙂 …oczywiście zupę gotowałam dziś rano, a ze to była jakas masakryczna pora bo ok 5 rano, 🙂 ugotowałam warzywna, zapakowałam sobie do pracy, ale wciąz ,,za uszami,, mi chodziła kasza jaglana…w pracy sprawdzałam przepisy i co??? oczywiscie nie ten sobie wydrukowałam, 🙂 po powrocie do warzywnej dodałam kaszę, mam nadzieje, ze mozna i taką…powiedzmy bardziej ,,wypasioną,,??? bo i kapusta i kalafior 🙂

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Izary… powiem – IDEALNIE, bo tylko z dozwolonych składników. Nie ma się co przejmować. Najważniejsze, ze gorące, z dobrych składników jedzenie 😉

      Odpowiedz
  46. Katarina

    JESTEM WDZIĘCZNA ZA TO, ŻE UDAŁO MI SIĘ PRZETRWAĆ PIERWSZY DZIEŃ! 🙂

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Tak… I ja. To cudowne uczucie. Niedługo spać i zostało 13 dni :). Fantastycznie jest razem z Wami 🙂

      Odpowiedz
  47. Aneta

    Witajcie. Moja zupka wyszła całkiem niezła, mąż stwierdził – "petarda" a syn – że za bardzo " kurkumiasta, ale po drobnej modyfikacji byłaby ok". Kiedy ją podgrzewałam w pracy, mieszanina przypraw roznosiła się po całym biurze. Dobrze, że jemy zupkę tylko dwa dni, bo mimo że jak pisałam wyszla całkiem dobra – rano mi smakowała bardzo, po południu już troche mniej a 2 godziny temu zjadlam bo musiałam. Dziś, oprócz zupy były jeszcze 2 jabłka, grejpfrut a pomiędzy opiłam się gorących owocowych i zielonych herbat do woli. Cieszę się na mysl o ciepłych potrawach – leczo, bigosie czy nadziewanych paprykach, bo jakbym miała jeść tylko surówki byłoby bardzo ciężko. Żadnych sensacji typu bóle głowy, brzucha, wzdecia.. nie było 🙂 Zobaczymy co dalej. Też się cieszę, że pierwszy dzień za mną, mam nadzieję że razem z Wami wytrwam, sama nie dałabym rady. Pozdrawiam

    Odpowiedz
    • Anonimowy

      miałam to samo z kaszą 🙂 rano super, w południe znośnie, ale trzecia porcja (zjedzona jeszcze w pracy), to już bez entuzjazmu 😉 na szczęście po powrocie zjadłam suróweczkę, popiłam barszczem i zjadłam 2 jabłka z cynamonem i OBJEDZONA idę spać 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      WYTRWAMY RAZEM Aneta. Będziemy potem się cieszyć i mieć ogroooomną satysfakcję i wiele pozytywnego może się zadziać :).

      Odpowiedz
    • quleczka

      Dacie rade 🙂 Wierze w to 🙂

      Poczatki sa najtrudniejsze…potem sie jakos rytm wyrabia i jest "z gorki".

      Odpowiedz
  48. Dorota Łazowska

    U mnie tez było dobrze. Może to kwestia przyzwyczajenia bo na co dzień jestem na diecie warzywno-owocowej z małą domieszką innych elementów. Zupa wciąż jeszcze mi smakuje, w przerwach był brokuł na parze i parę jabłek. Oraz bardzo świetna herbatka malinowa z hibiskusem z Produktów Klasztornych. I oczywiście zakwas buraczany.A bóle głowy mogą być z hipoglikemii. Uważam, że woda z cytryną i łyżeczką miodu, wg zaleceń Beaty, powinna pomóc.Pozdrawiam serdecznie wszystkich Oczyszczaczy!

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Też pozdrawiam ;). Tak Dorota, taka woda – może bardzo pomóc.

      Odpowiedz
  49. Tomasz Jankowski

    Takie oczyszczanie to super sprawa. Żałuje że nie mogę sie do Was przyłączyć teraz. Zawsze po takim oczyszczaniu robie sobie dodatkowo post kilku- kilunasto dniowy (maxymalnie robiłem 21 dni), jest to nie bezpieczne bo po czyms takim po prostu sie fruwa :). Co sądzicie o Ksylitolu jako środku słodzącym??

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Nie mam zdania o ksylitolu. Nie używałam też. Ja praktycznie nie mam potrzeby dosładzania. Jedyne, co słodzę, to czasami kawę, więc wystarcza mi cukier trzcionwy, bo i tak schodzi go tyle, co kot napłakał. Mam podobne doświadczenia z "fruwaniem" i silnym powerem ;).

      Odpowiedz
  50. marz

    Uważnie przeczytałam dopiero teraz całe teksty, przepisy, wpisy i komentarze. To fajna lektura, momentami bardzo pouczająca. Dzięki Beato za upraszczanie i za wszystko mądre co tutaj. A quleczka wielokrotnie jest świetnym dopełnieniem.
    Pozdrawiam wszystkich ……i już tęsknię do porannej zupy, bo od 17.00 zrobiłam sobie zakaz wieczornego podjadania, ale po przeczytaniu powyższych treści jutro nie będę się aż tak katować.
    Dobranoc.

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Tak… NIe ma potrzeby robić sobie dodatkowych zakazów i kończyć jedzenia o 17. Zwłaszcza, że tak zupelnie na głodzie, to trudno spać, a sen i odpoczynek jest bardzo ważny. Od jutra będziemy tylko na warzywach i owocach z listy. Ile byśmy nie zjedli, to post będzie działał, ciało będzie się oczyszczało, a kilogramy i tak będa spadały. Powodzenia 🙂

      Odpowiedz
    • quleczka

      Dokladnie, nie katuj sie 🙂

      To i tak jest rodzaj postu, gdzie kalorii jest naprawde malo, wiec nie trzeba ich jeszcze dodatkowo ograniczac. Zoładek powinien byc pelny – z samych warzyw to i tak jest malo.

      Aha i co do trudnych pierwszych dni – to organizm ma zapas glukozy i glikogenu bodaje na okolo doby, potem musi sie przestawic na tzw. odzywianie wewnetrzne… i to jest ten moment, gdy moze byc nieco trudniej. Jak juz sie przestawi to jest z gorki.

      Co wazne i wydaje mi sie, ze warto to podkreslic – na tej dieci na prawde NIE POWINNO SIĘ "OSZUKIWAĆ".

      Tak dlugo jak odzywianie wewnetrzne nie jest przerwane tak dlugo toczy sie dobry dla nas proces oczyszczania. Jesli je przerwiemy (np. podjadajac cos slodkiego), a mimo to bedziemy nadal na tak ubogiej kalorycznie diecie…to mozemy sobie wiecej szkody niz pozytku narobic.

      Jesli ktos jeszcze nie czytal to polecam zajrzenie na : http://ewadabrowska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2&Itemid=10&lang=pl

      Szczegolnie sekcja "mechanizm działania diety warzywno – owocowej" 🙂

      Odpowiedz
    • Jola M

      Dzięki quleczka za podpowiedź odnośnie podjadania, a zwłaszcza słodyczy. Wczoraj miałam momenty, ze mnie kusiło na słodkie, ale dałam radę. Te 14 dni, to dla nas sprawdzian na wytrwałość 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Dzięki quleczka :).
      Tak Jola… wytrwałość i charakter się szlifują. No i już od jutra będzie dni 12 😉

      Odpowiedz
  51. izary

    jak dla mnie pierwszy dzień jest ok, nawet bardzo ok 🙂 kawę przestałąm pic juz w listopadzie, więc nie odczuwam jej braku zupełnie, ale rozumiem co niektórzy przezywają, u mnie był to typowy syndrom odstawienia, …ale wierzę, ze dacie radę !!!

    Odpowiedz
  52. Anonimowy

    Wczoraj wieczorem było ok, położyłam się spać z uczuciem sytości i bez problemów spałam. Niestety w pracy znów spadek formy 🙁 po prostu mam wrażenie, że brakuje mi cukru (no i kawy). Moja praca polega głównie na wymyślaniu rozmaitych rzeczy, no i powiem, że ciężko mi coś stworzyć dzisiaj (wczoraj też). Mam nadzieję, że to minie..Fizycznie za to żadnych problemów 🙂

    Odpowiedz
    • quleczka

      To minie po paru dniach…potem sie ma znow energie. Dlatego najlpiej jak te pierwsze dni wlasciwej diety wypadaja na weekend.

      Bo po okolo dobie wlasciwej diety konczy sie zapas glukozy ( a dokladniej glikogenu zmagazynowanego) i organizm musi sie przestawic na inne tryby odzywiania

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Nie dość, że minie, to praca umysłu będzie sprawniejsza, a kocnentraca w efekcie lepsza.
      Tak… nasz 3-4 dzien wypadną w sobotę i niedzielę. A drugi – w piatek – trzeba będzie przetrwać.

      Odpowiedz
  53. Yuki

    Ahoj 🙂

    kto podzieli się pomysłem na barszczyk?
    używamy buraków z zakwasu?

    Pozdrawiam ciepło!

    Odpowiedz
    • Yuki

      a OK znalazłam przepis powyżej 😉
      ;P

      Odpowiedz
    • Dorota Łazowska

      Przepis na barszcz jest NA GÓRZE bloga. Do gotowania używamy buraków świeżych a na końcu dodajemy sam zakwas, bez kiszonych buraków .Te zjadamy ze smakiem w momentach kryzysu głodowego. Są świetne. Podobnie jak kiszony w zakwasie czosnek. Ponieważ wypiłam już prawie cały zakwas wczoraj zrobiłam nowy ale wrzuciłam do niego ze 20 ząbków czosnku do zakiszenia.Nie mogę się doczekać kiedy nowy zakwas będzie gotowy. Ponieważ dodałam do niego trochę starego zakwasu nowy będzie do picia za 3 dni.
      Pozdrowienia!

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Kapitalny pomysł Dorota z ukiszeniem czsonku. Nastepnym razem, też tak zrobię 🙂

      Odpowiedz
  54. Jola M

    a co z avokado, można?

    Odpowiedz
    • Anonimowy

      już wcześniej było, że nie można, bo za tłuste 🙁

      Odpowiedz
    • Jola M

      Dziękuję nie doczytałam. Szkoda, bo dobre warzywko, a do tego aromatyczny czosnek ;-).

      Odpowiedz
  55. mimika

    no ja wczoraj zdychałam.. bol głowy masakryczny – myślałam że 1 dzień to za wcześnie. dzis lepiej, ale głowa też mnie boli. widocznie duzo toskyn mam w sobie 😉

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      I jak tam ból głowy? Jak dzisiaj mniejszy, to powinien wkrótce ustać. To częsta reakcja, ale na szczęście przechodzi.

      Odpowiedz
    • mimika

      Juz ok. Dobrej nocy! 🙂

      Odpowiedz
  56. Beata Sokołowska

    JAK SIĘ CZUJECIE? Jak bóle głowy i spadek formy?
    Moja też spadła dzisiaj przed południem, ale już potem było lepiej. JUTRO prowadzę kilkugodzinne szkolenie i jest to też NASZ PIERWSZY DZIEŃ czysto warzywno-owocowy. Ale uzbrojona w termos gorącego barszczu i cytrynę, którą będę dodawała do gorącej wody – dam radę.

    Pamiętacie o wdzięczności? Ona jest bardzo ważna. Jest podobnie jak pożywienie – w pewnym sensie pokarmem dla ciała. Dodaje mocy, relaksuje ciało. Dzień będzie lepszy, kiedy zaczniemy go od wdzięczności, a że jest to dla nas bardzo czas szczególny – warto go wykorzystać na maksa.

    KONIECZNIE DZISIAJ trzeba ugotować jakąś potrawę, którą będzie można jeść jutro i pojutrze na ciepło. Ja zrobiłam leczo. Muszę przyznać, że według tego przepisu od Mario, który zamieściłam powyżej – wyszło pyszne. Na 3 papryki dałam 2 duże ząbki czosnku, 1 śrenią cukinię, 1,5 dużej cebuli, 1 puszkę pulpy. No i te proporcje zachowam następnym razem, bo smak wyjątkowo dobry wyszedł. Reszta wszystko jak w przepisie. Chyba ta cebulka w taki sposób robiona, ma ogromne znaczenie, bo mi to leczo smakuje bardziej niż tradycyjne z tłuszczem :).

    TRZYMAJMY SIĘ i koniecznie napiszcie o samopoczuciu. Ciekawa jestem, jak jest Wam dzisiaj. JESZCZE 3 DNI, a potem powinno być z górki. Energia będzie wracała, niedogodności przejdą.

    JEMY DO WOLI 🙂

    Na fb wkleję zdjęcie jeszcze w temacie wdzięczności. Znane zestawienie. kto ma ochotę, to sobie zajrzyjcie.

    Pozdraiwam, czekam bardzo na Wasze relacje i do usłyszenia wkrótce 🙂

    Odpowiedz
    • Lucyna Nowak

      Pomidory w puszkach zwieraja toksyczne BPA . Kwas z pomidorów wchodzi w reakcje z powłoka plastkową ktora wysciela puszki i BPA dostaje się do jedzenia. Zaburza ono gospodarke hormonalna zwłaszcza u kobiet i dzieci. Pomidory kupujemy w szklanych opakowaniach nigdy w puszkach.

      Odpowiedz
  57. Beata Sokołowska

    Ahha… dodałam przepis z wykorzystaniem pieczonych buraków. jest tak dobry i tak prosty w przygotowaniu, że lepiej od razu upiec buraki na zapas. Sama, kiedy będe piekła paprykę – wrzucę przy okazji, przynajmniej 6-8 buraków (średniej wielkości). Myślę, że takie upeiczone, można by tez pokroić w dużą kostkę. Wrzucić na dno garnka kilka ząbków wyciśniętego czosnku. Mieszać, a kiedy czosnek zacznie się rumienić, dodać buraki, zioła. Przemieszać, poddusić razem chwilkę i już na talerzu posypać natką czy koperkiem i skropić cytrynką lub octem jabłkowym. Wtedy będziemy mieli pyszną wersję na ciepło.

    Odpowiedz
  58. Anonimowy

    a ja sie poddalam po calym dniu… i z czego to wynika? z braku kawy z mlekiem, z tego ze nie umiem wypic w ciagu dnia wymaganej ilosci plynow? a moze tak kocham jesc ze nie moge sie powstrzymac? Najgorsze, ze potem mam wyrzuty sumienia. Potrafilam przestac palic, nie pije alkoholu… staram sie zdrowo odzywiac a przynajmniej wiedze mam. I co? No wlasnie….

    Odpowiedz
    • quleczka

      Ale przecież ilościowo tu można i nawet trzeba jeść do woli 🙂

      Może zacznij jeszcze raz – jeden dzień opóźnienia to nic wielkiego…

      Odpowiedz
    • Yuki

      kibicuję, abyś spróbowała raz jeszcze 🙂
      przede wszystkim pomyśl, że chcesz czuć się lepiej!
      chyba każdy tego chce?

      skoro pokonałaś już tak silne nawyki, to to dla Ciebie na pewno nie jest dużym wyzwaniem 🙂

      poranna ciepła woda z cytryną fantastycznie wpływa na samopoczucie. jeśli potrzebujesz pobudzaczy, to polecam zamiast kawy YERBA MATE 🙂
      na początek najlepiej o smaku cytryny lub pomelo 🙂
      kawa działa tak, że serducho zaczyna walić i na chwilę pobudza, ponadto wypłukuje magnez i żelazo z organizmu, a żołądek średnio się z kawą lubi.
      yerba mate możesz popijać od rana/południa po troszku, bo można zalewać kilkukrotnie, a ona z każdym łykiem dostarcza Twojemu organizmowi witamin i mikroelementów, które sprawiają, że po południu i wieczorem masz jaśniejszy umysł i więcej witalności
      🙂
      spróbować nie zaszkodzi, co?

      a co do jedzenia, tak jak pisze Qleczka, możesz jeść ile potrzebujesz.
      przepisy, które są tu zamieszczane są na prawdę pyszne!
      z listy produktów dozwolonym na diecie na pewno jest coś co lubisz i może warto od nich zacząć 🙂

      no cóż.. życzę, byś zechciała spróbować, ponieważ jest to coś, co robimy dla siebie, a cóż jest więcej wartego od zdrowia? im więcej mamy zdrowia, tym dłużej możemy dzielić się Miłością :*
      czy to nie Piękne?

      Odpowiedz
  59. Anonimowy

    Świetny pomysł na te buraczki! Dzięki 🙂 Mogłabym jeść teraz buraczki na okrągło , tak mi posmakowały 🙂 Każdy pomysł wypróbuję i jutro dokupię więcej buraków by upiec 🙂 A dziś czuje się dobrze, nawet mam więcej energii niż wczoraj:) No i dziś już nie podjadałam co chwila jak wczoraj. Pozdrawiam i do jutra, Ewa

    Odpowiedz
  60. Anonimowy

    a ja wczoraj tez zdychalam-brak sil, bol glowy, sennosc..dzis juz lepiej, ale zauwazylam ze gorzej sie czuje po jedzeniu, po zupce.. jadlam jablka na sniadanie gotowane lub surowe i zupe na obiad, i po niej mialam straszne oslabienia. w autobusie spie:) ale nie poddam sie 🙂

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Tak… ten stan przejdzie. Jeszcze 3 najbliższe dni będa najtrudniejsze, a potem powinno być z górki. W weekend zajmiemy się sobą i odpoczynkiem. Trzymam kciuki 😉

      Odpowiedz
  61. Anonimowy

    ja mam pytanie jeszcze co do soku z brzozy – czy jego można popijać w czasie postu?
    i chciałam się podzielić swoim nowym odkryciem – jak ktoś ma ochotę na coś słodkiego, to polecam sałatkę z pieczonych warzyw:
    * papryki upiec wg podanego przepisu
    * cukinię i bakłażana umyć, pokroić w plastry, oprószyć solą i pieprzem i wsadzić do nagrzanego piekarnika. po 10 minutach obrócić warzywa na drugą stronę i piec kolejne 10-15 minut.
    po upieczeniu warzyw pokroić je w kostkę i wymieszać, można dodać zieleninki 🙂

    Mira

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Co do soku z brzozy, nie wiem. Na czuja to jestem przekonana, że można (o ile nie zaweira dodatku cukru). Rozcieńczony ciepłą wodą oczywiście.

      Odpowiedz
    • quleczka

      Ja bym nie ryzykowala – w koncu z brzozy robi sie ksylitol – to nie cukier ale jednak slodkie…

      W kazdym razie ten sok jest slodki, wiec bym sobie go darowala na te 2 tygodnie lepiej.

      Odpowiedz
  62. Katarina

    Z wdzięcznością zabieram się za gotowanie barszczyku. ( zdradzę, że mieszkam na "wichurze" i większość warzyw i jabłuszka mam własnych) Nie wyobrażacie sobie, jaka smaczna jest własna kiszona kapusta, do której można dodać różne rzeczy, takie jak: imbir, żurawina, jabłka, cebula, marchewka, czosnek… Pycha. Serdecznie pozdrawiam i cieszę się, że przetrwaliśmy wspólnie drugi dzień.

    Odpowiedz
  63. Dorota Łazowska

    Mój barszcz już gotowy. Smakuje PRAWIE jak wigilijny. Zrobiłam też leczo na dwa dni ale, ponieważ mój mąż rzutem na taśmę przyłączył się do oczyszczania, to całe leczo jest już tylko wspomnieniem.Można by zaryzykować twierdzenie, że było pyszne ale myślę, że to głód wziął górę 🙂
    Wrzuciłam do niego, oprócz cukinii i papryki, trochę selera naciowego, który nadał niecodzienny smak potrawie. I posypałam świeżą kolendrą.Wyszło…egzotycznie.A teraz lecę piec papryki i może zrobię jeszcze bigos na jutro.

    Odpowiedz
  64. Beata Sokołowska

    JESTEŚCIE CUDOWNI <3. Wspaniale się czyta Wasze wpisy. Wciąż do czegoś mnie inspirują :).

    Odpowiedz
  65. marz

    To był przyjemny dzień z przerwą na 2 godzinny ból głowy, to chyba brak kawy, którą uwielbiam, dał znać o sobie. Barszcz jest tak smaczny, że chyba się uzależnię 🙂
    Aaaa…. ponieważ tak spodobało mi się hasło: "jedz ile chcesz, tylko z listy."… hmm, zjadłam kilogram pieczonych jabłek między godziną 17 a 20. KILOGRAM !!! Smakowy odlot ! Ale, ponieważ, gdy jestem na diecie, lubię się zważyć codziennie rano nago. Dziś miałam radość : minus 1,4 kg …jutro po tych słodkich (nieprzyprawionych) jabłkach , będzie rozczarowanie.
    Ale smakowały, warto było ! Pozdrowienia 🙂

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      To byłoby świetne uzależnienie haha.
      Ciekawa jestem wagi jutro. No mi też już eszło 1,5kg, ale ja to akurat nie chcę gubić. Cóż, potem jakos się postaram, żeby odrobić 🙂

      Odpowiedz
    • marz

      ha ha….. tak jak przeczuwałam , dziś poranna waga wykazała : minus 20 deko. To nie mogło się skończyć inaczej. Dobrze, że takie doświadczenie , na swoim żywym organizmie 😉 , mam już w trzecim dniu, bo do końca diety wiem, że dla mnie po godz.18 najlepsze będą ciepłe płyny . Jutro nastawię nowy zakwas, wszak robi się 7 dni. Od wczoraj wielkim przyjacielem moim jest pan barszcz.
      Miłego dnia wszystkim 🙂

      Odpowiedz
    • quleczka

      Pamietajcie jednak, ze to dieta WARZYWNO-owocowa – powinna byc znaczna przewaga warzyw 🙂

      Jablka sa ok ale pieczone da dodatkowo bardziej slodkie niz normalne…i nie nalezy ich jesc zupelnie bez ograniczen 🙂

      Mysle, ze 1 dziennie jest ok albo dwa mniejsze…ale lepiej nie kilogram 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Myślę, że to jednak znaczenie dla wagi miało nie to, że jeszcze jedzenie wieczorem było, ale to, że taka ilość tych jabłek. Na pewno kubek barszczyku, albo jakas sałatka warzywna – nie spowodowałyby ttego. Byłam ciekawa, jaki efekt w wadze będzie. Dzięki za info. No i tak… WARZYWNO-owocowa. Niech jabłuszka będą, ale w mniejszej znacznie ilości 🙂

      Odpowiedz
    • marz

      quleczka, teraz to już sama przekonałam się na własnej wadze.
      Jabłka dzisiaj zostały miłym wspomnieniem a ja byłam warzywno-rozsądna. Pozdrawiam 🙂

      Odpowiedz
    • quleczka

      No to super 🙂

      To juz nawet nie o wage chodzi ale o to by organizm jednak przestawil sie na tryb odzywania wewnetrznego i na nim pozostal.

      Wtedy dieta naprawde dziala no i nie czuje sie glodu…i nie dorobi sie czlowiek jakis niedoborow itp 🙂

      Odpowiedz
  66. Jola M

    Beatko jestem wdzięczna za twój blog i za to, że zachęciłaś nas do tej diety. Podczas gotowania uśmiechałam sie do siebie z wdzięcznością, bo wiem,że robię COŚ dla siebie. Czułam się dzisiaj świetnie, miałam mnóstwo energii, a zazwyczaj po pracy robiłam sobie dżemkę.
    Ugotowałam pyszny barszcz z użyciem zakwasu i leczo
    Z ugotowanej marchewki i pietruszki zrobię sałatkę z dodatkiem ugotowanego na parze brokułu + dresin z półowy soku z cytryny+ woda+zioła prowansalskie+sól morska
    Ugotowane buraki z barszczu można połaczyć z podduszoną cebulką i papryką + pieprz cayene + sól morska+sok z cytryny.
    Mam nadzieję, że jutro będzie jeszcze lepsze 🙂

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Oh… mło słyszeć Jola :). I dzięki za inspirację kulinarną <3

      Odpowiedz
  67. Kraszka

    Dziewczynki – ja podobnie jak Wy nagotowałam barszczu cały gar – pychota, popijałam dziś w pracy. Barszcz gotowałam wczoraj wieczorem a dziś wieczorem zrobiłam leczo – wydaje się być pyszne, dokładnie posmakuje jutro, upiekłam buraki i paprykę i zjadłam 3 pieczone jabłka, wczoraj i dziś te jabłka , ale tak mi smakują :)Trochę w tej kuchni posiedziałam ale jestem zadowolona bo mam zabezpieczone jedzonko 🙂 Jeśli chodzi o kawę to gorąco polecam zamiast niej – yerba matę! Kupiłam taką w torebkach -ekspresową piję ją w pracy- świetnie zastępuje kawę, daje moc i wpływa na "twórcze myślenie". Gorąco polecam!
    PS Głowa mnie jeszcze nie bolała i mam nadzieję, że nie będzie.
    Pozdrawiam do jutra

    Odpowiedz
  68. Monica

    Witajcie

    Ja właśnie zajadam pamelo:)))) Ból głowy miałam tak wielki i nie do wytrzymania że musiałam znów Apap – i już jest ok…minęło 5h więc myślę,że już poszedł sobie na dobre…Rano zjadłam pare łyżek zupy z kaszą ale strasznie mi nie podeszła – może coś źle zrobiłam…koło 10tej zjadłam sałatkę z pomidora,kawałeczek ogórka,pół papryki z rzeżuchą…mniam…Później spadek energii i obiad LECZO…pyszne…mowie wam absolutnie jestem zafascynowana:) Zjadłam pół kiwi, kapusta i ogórki w przerwach aaaaa i grejfrut:) Zrobiłam już bigos a rano zabieram się za barszcz który miał być wczoraj ale z bólu głowy nie byłam w stanie…dobrej nocy….

    Odpowiedz
  69. Aneta

    Nareszcie udało mi się wyjść z kuchni, trochę mi tam zeszło 🙂 Barszczyk i kapusta gotowe. Wszystko całkiem smaczne, balam sie o barszcz ale po dodaniu zakwasu i soku z cytryny jest super. Garnek kapusty wystarczy mi chyba na cały tydzień 🙂 zrobiłam jeszcze brokuły na parze. Jutro, zachęcona Waszymi smacznymi opisami robię leczo. Bóle głowy ani żadne inne sensacje na szczeście mnie nie dopadly (jeszcze). Pozdrawiam wszystkich wytrwałych 🙂

    Odpowiedz
    • quleczka

      Nie zdziwilabym sie jesli sie okaze, ze na mniej niz tydzien 😉

      W koncu 3 razy dziennie cos cieplego nalezy jesc i to spore ilosci…zeby zoladek byl pelny 🙂

      Ja sobie robilam najczesciej wieksze ilosci 2-3 rzeczy gotowanych by nie musiec jesc w kolko tego samego na 3 posilki …i jadlam to na przemian 🙂

      Odpowiedz
  70. Maczek1070

    No wiec tak, wczoraj czulam sie fatalnie. Okolo poludnia rozbolala mnie glowa ale staralam sie wytrzymac bez tabletek. Do tego pogoda byla fatalna, strasznie zimno, -30C z wiatrem…. Rano i na lunch zjadlam zupe ale od okolo 6 po poludniu bol glowy byl nie do wytrzymania i ogolnie zle sie czulam. Okolo 10 w nocy dopadly mnie wymioty, zwrocilam wszystko co zjadlam i bylo troszke lepiej. Poszlam spac i jakos przezylam do rana. O zupie niestety nie bylo mowy, bo na sam widok robilo mi ise nie dobrze. Przezylam wiec na warzywach i owocach. Pieczone jablka byly super, dziekuje :). Pieczone buraki tez, zmieszlam z rzepa i kalarepa, i byla calkiem dobre. Nie bardzo wiem jaka jest rola zupy jaglanej ale niestety ani na obiad ani na kolacje juz jej nie zjem 🙁
    Dzis glowa lepiej ale niestety z rana wzielam tabletke zeby sie wczorajszy epizod nie powtorzyl. Pozdrowienia.

    Odpowiedz
    • Anonimowy

      wg książki wymioty i biegunka w pierwszych dniach to dobre objawy.

      Odpowiedz
    • marz

      O cholerka ! To może jesteś bardzo "zanieczyszczona". Jeśli toksyny w Twoim organizmie tak dały znać o sobie, to tym bardziej powinnaś chyba zebrać się w sobie i wytrwać. Efekt powinien być doskonały.
      Tego Ci życzę !

      Odpowiedz
    • quleczka

      Nie chce sie wymadrzac ale u mnie np. mocny bol glowy powoduje sensacje zoladkowe i to nawet w momentach gdy nie jestem na diecie. Wiec moglo tez tak byc, ze te wymioty to od tego bolu glowy.

      W kazdym razie jesli na warzywkach jest ok. to ja bym przy warzywkach zostala 🙂

      Odpowiedz
    • Maczek1070

      Dziekuje za odpowiedzi. Ja nie mieszkam w Polsce i niestety nie mam dostepu do ksiazki ale skoro to normalne obiawy to dobrze. Marz dzieki za zyczenia.
      Quleczka, moze masz racje …teraz sobie przypominam ze raz juz tak mialam ze wymiotowalam od bolu glowy.

      Odpowiedz
    • quleczka

      Mam nadzieje, ze dalej juz z tym bolem glowy i innymi sencjacjami bedzie tylko "z gorki" u Ciebie 🙂

      Odpowiedz
  71. Beata Sokołowska

    DOBREGO DNIA WSZYSTKIM WYTRWAŁYM. Ja już pędzę na szkolenie (z barszczykiem w torbie 😉 ).
    Pamiętajcie aby codziennie jeśc kiszone produkty i przynajmniej ząbek czosnku nie poddanego mocnej obróbce cieplnej. Wypijajcie dodatkowo 1/3-1/2 szklanki zakwasu (kto ma).
    Teraz 2-3 dni moge nie być proste, bo jesteśmy od dzisiaj na samych warzywach i owocach i organizm zacznie bardziej intensywny proces oczyszczania. Ale potem będzie już tylko lepiej.
    Skupiajmy myśli na tym, że robimy to dla odmłodzenia i porpawy samopoczucia i urody. Energia przyjdzie niebawem. Pozdrawiam serdecznie i pamiętajcie o cieplejszym ubraniu :).
    Miło się Was czyta (czytam wszystkie komentarze z wielką uwagą).

    Odpowiedz
    • marz

      Tobie, prowodyrko naszych dobrych oczyszczających przemian, życzymy udanego dnia z barszczykiem. Bardzo jest odczuwane codzienne Twoje zaangażowanie.
      To pomaga, dodaje pozytywnych motywacji, jest ważne !
      Dzięki 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Dzięki :). Wasze zaangażowanie też czuć i także dodaje dobrej energii i motywacji :).

      Odpowiedz
  72. Sagitta

    Jak na razie zniknął problem z suchością oczów po laserowej korekcie, pierwszy raz nie zakraplałam w nocy 🙂

    Odpowiedz
  73. Jola M

    surowy czosnek można dodać do dresingu w kolejności: woda+ sól +cytryna+lubczyk(daje smak maggi jak ktoś lubi)+ szczypta tymianku + kminek mielony+czosnek.

    Odpowiedz
    • marz

      Nie lubię smaku kminku więc kupiłam Kmin Rzymski . Właściwości ma te same ?

      Odpowiedz
    • Jola M

      oba mają właściwości lecznicze, kmin rzymski jest bardziej intensywny w smaku i zapachu od naszego kminku.

      Odpowiedz
    • Anonimowy

      Wg Pięciu Przemian 🙂

      Odpowiedz
    • Agnieszka N

      Kochani od 30.01. nie mam zadnych komentarzy… Gdzie jestescie?:):) coś mi sie zablokowało?

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Agnieszka, komentarze są, tylko zrobiło się ich tak dużo, że nie mieszczą się na stronie i trzeba ładować, bądź wczytywać więcej (malutki niebieski napis pod komentarzami, na dole…

      Odpowiedz
  74. Maciej Leski

    Witam mam pytanie a czy dziś basen i sauna to dobry pomysł czy raczej za duże obciążenie ! ?
    Ja sie narazie z Mamą trzymam dobrze energia jest tylko mam takie kucie z głodu w żołądku ma to też ktoś ?
    Pozdrawiam serdecznie :))

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Jeśli jest energia na basen, to czemu nie… zawsze to ruch, a ruch jest dobry. Sauna też jest ok, bo w końcu, też i tą drogą wydala się zanieczyszczenia. Trzeba tu posłuchać siebie. Jak ok, to nie ma przeciwwskazań do ruchu.

      Odpowiedz
    • marz

      Ja wczoraj zbyt zmarzłam na spacerze i dzisiaj z niego zrezygnowałam zupełnie. Poszłam zaś na basen i przepłynęłam pół kilometra odpoczywając więcej niż zwykle, Było ok. Jeśli chodzi o saunę, korzystam tylko z sauny infrared i też nie miałam żadnych problemów zrobić jak zwykle, trzy 15-minutowe sesje. Ale po tym wszystkim, przyznam, marzyłam tylko o pledzie i kanapie.

      Odpowiedz
    • quleczka

      Jak najbardziej sa ok jesli czujesz sie na silach 🙂 Jak bylam na wakacjach z dieta warzywno-owocowa to ludzie codziennie do sauny chodzili. Ja akurat za nia nie przepadam, wiec nie…ale jak najbardziej mozna 🙂

      Pogoda jest teraz taka, ze na spacery to faktycznie moze byc za zimno…ale warto cokolwiek sie ruszac, nawet w domu – bo to jednak tez rozgrzewa i przyspiesza oczyszczanie ogranizmu 🙂

      Odpowiedz
    • Maciej Leski

      Jechałem tam z nastawieniem średnim że bedzie mi zimno, że nie będę miał siły pływać.
      Wejscie do wody nie należało do przyjemnych ale jak juz zacząłem pływać to mega jeszcze NIGDY mi sie tak dobrze nie pływało jakoś tak lekko poruszenie sie w wodzie w ogóle przyszło mi łatwiej, bo muszę wyznać ze jestem średnim pływakiem, ale wczoraj było jak nigdy nie można powiedzieć ze to siła sugestii bo nastawienie miałem średnie !
      Ale są też minusy ze szybciej sie męczyłem i dziś jestem trochę jak z waty jak po dużym wysiłku.
      Ale i tak pływało się jak nigdy !! 😀

      Odpowiedz
  75. Dorota Łazowska

    Różne mądre książki mówią aby owoce ( tu:jabłka) jeść rano, prawie na czczo bo po wodzie z cytryną. A później tylko sporadycznie. Myślę, że aby nam oczyszczanie przyniosło oczekiwane skutki należałoby się tego trzymać. Ja tak robię na co dzień, kiedy nie jestem na diecie oczyszczającej, i przynosi to efekt w postaci nieprzybierania na wadze.
    Tak, jak napisała quleczka: dieta oczyszczająca jest dietą warzywno-owocową dlatego nie przesadzajmy z owocami.

    Odpowiedz
    • quleczka

      No i faktycznie najwiecej owocow rano – to zawsze dobra regula 🙂

      Ale jak co 2 dzien zjemy jablko pieczone na kolacje czy dodamy troche owocow do czegos to tez bedzie ok. Zachowajmy po prostu rozsadek 🙂

      No i ogolnie wskazana kolejnosc przy posilkach to:

      – najpierw plyny
      – potem swieze owoce i warzywa
      – na koniec cieple i gotowane

      Podobno ma to znaczenie 🙂

      Wiadomo, ze krzywda sie nie stanie wielka jak bedzie inaczej…ale jak ktos ma mozliwosc to lepiej konczyc cieplym, a nie salatka 🙂

      Odpowiedz
  76. Beata Sokołowska

    Pierwszy dzień warzywny prawie za nami. Zostaje 9. Mam nadzieję, ze macie się dobrze. U mnie ok, ale idę w ciągu godziny spać :P.

    Odpowiedz
    • Monica

      Ja od rana full of energy,doslownie fruwałam ale zrobiłam sobie przerwe na sen przed południem bo strasznie mi zimno mimo dużej temperatury w domu… Na śniadanko zjadłam leczo ale tylko kilka łyżek bo się już skończyło;) Później bigos,ale nie podszedl mi:/ Natomiast barszcz cudny…wyjadałam ciepłe buraczki z marchewką i tak się pożywiłam 😉 w między czasie grejpfrut,kapusta i ogórki…gdzieś wyczytałam że można melona jeść? Idę spać czuję spadek formy…w domu unoszą się zapachy domowników, nieco inne od moich…mam słabość – podoba mi się nawet zapach pieczonego kurczaka – a jestem wegetarianką 😛 Także idę spać 😉 Dobrej nocy

      Odpowiedz
    • quleczka

      Z tym melonem to pewnie podobnie jak np. z truskawkami czy arbuzem – jak sobie nim "ozdobisz" salatke czy zjesz maly kawaleczke to pewnie bedzie ok. Jak zjesz pol melona to juz nie bardzo 🙂

      Odpowiedz
    • Monica

      Dobrze że się jeszcze na niego nie rzuciłam bo pewnie zjadłabym całego:)No nic oddam dziecku:))))) Dzięki Quleczka

      Odpowiedz
  77. Anonimowy

    Beata, czytam o waszych poczynaniach z radością. Pięknie! Ja wezmę się za to w drugiej połowie lutego, przydadzą się wszystkie mądry rady. A przepisy przerobię oczywiście na Pięć Przemian ;))
    Serdeczności,
    Mona Cynamona vel Monika Biblis

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Super Mona. Ja też czytam z radością. Świetne to tak razem być 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Ahha… 5 przemian przepisy poproszę, jeśli nie sprawi kłopotu. gdzieś tam, przy okazji, po przerobieniu :). Chociaż na leczo i kapustkę :). Bo niektóre z zamieszonych też sa 5przemianowe (barszczyk, zupa warzywna) 🙂

      Odpowiedz
    • Anonimowy

      Tak, tak! Podzielę się chętnie 🙂
      M.B.

      Odpowiedz
    • Anonimowy

      A znając mnie, będę pół dnia objadać się moim ukochanym warzywem: białą kapustą, hahaha! Ale w bogactwie i właściwościach oczyszczająco-odżywczych nie ma sobie równych, ach…! 😀

      Odpowiedz
  78. Dorota Łazowska

    U mnie na śniadanie jabłka, na obiad barszcz i bigos a na kolację brokuły na parze, sałatka z pomidorów z dymką, papryka pieczona z czosnkiem, tarta marchewka z jabłkiem i tarte buraczki z cytryną. Objadłam się jak bąk. Przed snem jeszcze szklanka zakwasu buraczanego. Dobranoc!

    Odpowiedz
  79. izaipiotr

    Witam 🙂
    na obiad przygotowałam i baaardzo polecam gotowaną z imbirem marchewkę z wody a na kolację jabłka z cynamonem (ale nie pieczone tylko przygotowywane w garnku na parze). Taka pycha, że mam konkurencję do tych dań 🙂 Zupa jaglana, bigos i barszczyk jem z rozsądku – nie za bardzo mi smakują.
    Przez te trzy dni waga nie drgnęła nawet ciut 🙁
    Dziękuję wszystkim za wpisy, przepisy i bycie 🙂
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
    • marz

      Zupy jaglanej już nie jedz. Miała ona służyć przez dwa dni jako wstęp do diety. Dzisiaj już każda warzywna zupa ale bez kaszy. Waga drgnie w dół, tylko nie jedz jabłek wieczorem, jak ja.
      Trzymaj się 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Tak… zupy jaglanej już nie. Dopiero za 8 dni do niej na 2 dni wrócimy (podam też wtedy zmodyfikowany przepis).
      Trzymajcie się dzeiwczyny 🙂

      Odpowiedz
  80. Maczek1070

    Dzis (30.01) bylo super, czylam sie duzo lepiej, troche "chodzily" za ma rozne rzeczy jak slodycze i chlebek ale dalam rade. Energii tez mi przybylo bo od razu po pracy ugotowalam leczo i barszcz. Hurray!
    Podobno jutro i weekend ma byc ciezki to lece do lozeczka spac.
    Powdzenia.

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Jeśli przybyło Ci energii, to wcale nie jest powiedziane, że ma być ciężko. Może będzie ejszcze więcej energii, a samopoczucie coraz wyraźniej lepsze ?? 😉

      Odpowiedz
  81. Anonimowy

    Witam 🙂
    chciałam się pochwalić, że trzeci tydzień dobiega końca, czuję się świetnie! naprawdę mam mnóstwo pomysłów, ochoty na życie, nic mnie nie przeraża i nie ma rzeczy niemożliwych 🙂 zabieram się za trzy nowe rzeczy na raz i wcale się nie boję, bo wiem, że sobie poradzę. Mam wewnętrzny spokój, jestem wyspana, lekka i uśmiechnięta 🙂
    Mam motywację do wytrwania kolejnych 3 tygodni, czyli wg planu ma być razem 6 tyg. Jedyną przeszkodą są pokusy, ale jestem teraz silniejsza 🙂
    pozdrawiam wszystkich poszczących 🙂
    Mira

    Odpowiedz
    • quleczka

      Wow, gratulacje!

      Ja w lecie dalam rade 4 tygodnie, choc poczatkowo w planach mialam 6. Moze w tym roku uda mi sie pelne 6 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      WOW… GRATULUJĘ 🙂 !!!!!!
      A uczucia masz wspaniałe i są fantastycznym przykładem, jak takie oczyszczanie, nie tylko oczyszcza ciało i dodaje mu energii, siły, zdrowia, ładnego wyglądu – ale jak też ogromnie dużo znaczy dla psychiki… Dzięki za ten wpis 🙂

      Odpowiedz
  82. Katarina

    Ale jesteśmy wszyscy dzielni! Rozpoczynamy czwarty dzień, rzekomo kryzysowy. Trzeba więc trzymać się w ryzach i także się porozpieszczać, jak kto umie najlepiej.
    Ja się dzisiaj obudziłam z lekkim odczuciem dyskomfortu w okolicach nerek i z taką dziwną opuchlizną pod prawym okiem. Coś tak, jakby skóra pod okiem podeszła mi wodą. Czy to może być objaw oczyszczania? Moja waga drgnęła. Półtora kilograma mniej, a do tego nie czuję wilczego głodu. Wręcz odwrotnie. A jak u Was?

    Odpowiedz
    • quleczka

      Rozne objawy moga sie pojawiac na tej diecie – skorne itp. Obserwuj to po prostu poki co. Zazwyczaj takie rzeczy mijaja.

      A jak bedziesz miala jakies zolatkowe lub trawienne sensacje ( co na poczatku jest czeste) to po prostu sprobuj jesc wiecej lekkich gotowanych rzeczy i ew. popijac herbatke z kopru wloskiego lub cos podobnego

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Ooooo tak. Bardzo dzielni jesteśmy. Fantastycznie, że zwórciłaś na to uwagę 🙂

      Odpowiedz
  83. Katarina

    No i mamy czwarty dzień naszego oczyszczania. Dzisiejszy rzekomo będzie kryzysowy, dlatego powinniśmy trzymać się w ryzach i też porozpieszczać się, jak kto może.
    Ja dzisiaj obudziłam się z takim lekkim dyskomfortem w okolicach nerek i moje prawe oko jakby podeszło trochę wodą. Czy to może być jeden ze skutków ubocznych oczyszczania się organizmu? Waga moja drgnęła dość mocno – 1 kg zgubiony. A jak tam Wasze efekty?

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Rozpiesczać się i mysleć o tych dobrych rzeczach. Jeśli pojawia się coś, w odczuciach, to dlatego pewnikiem, że coś nie było tak. A taki post, uruchamia siły organizmu do pozbycia się różnych "syfów". Często temu towarzyszą różnorodne objawy. Akurat nie słyszałam o takich, jak napisałaś Katarina, ale wiem, że moga być przeróżne. Najczęściej, najbardziej typowe. Nerki trzymaj w cieple. kurtka wystarczająco długa i ciepła? Pozdrawiam.

      Odpowiedz
  84. Katarina

    Wpisałam dwa podobne posty, bo przy próbie opublikowania pierwszego wyświetliło mi error…

    Odpowiedz
  85. Kraszka

    Napiszcie mi czy do ogórkowej – oczywiście "koszernej"mogę dodać 2 ziemniaki czy nie? Właśnie jem paprykę pieczoną wg przepisi – PYCHA

    Odpowiedz
    • Anonimowy

      nie powinno się zjadać ziemniaków podczas postu.

      Odpowiedz
  86. Danuta Buczman

    Póki co omijają mnie wszelkie dolegliwości związane z oczyszczaniem 🙂 … być może dlatego, że 2 tyg wcześniej odstawiałam po kolei chleb, wędliny, itp… Trzymam się więc dzielnie.
    Znalazłam w Biedronce świeżo pokrojone warzywa (włoszczyznę) – marchew, seler, pietruszka, por, natka pietruszki są też paczki z kalafiorem i brokułami. To chyba dobra alternatywa dla tych zabieganych, którzy po powrocie z pracy mają mniej sił na obieranie warzyw…. albo wypadnie dzień, w którym brakuje na to czasu. Zerknijcie na półkę z produktami świeżymi. Tam gdzie trzymają rzodkiewki, szczypiorki czy zakwasy do żurków. Tam można je znaleźć, choć nie w każdej Biedronce chyba są w ofercie :(, bo u mnie na osiedlu nie znalazłam.

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Tylko się cieszyć. Podobnie jak one się u wiele osób pojawiają, podobnie nie muszą wystąpić wcale. Wszystko zależy od tego co tam siedzi w naszym organizmie i od poziomu zanieczyszczenia toksynami. Z całą pewnością, wcześniejesze dostawienie pewnych produktów, miało tutaj znaczenie (pozytywne :)).

      Odpowiedz
    • Aneta

      Podobnie u mnie – oprócz uczucia zimna przez pierwsze dni, inne dolegliwości mnie ominęły. Bóle glowy już nie pamietam kiedy byly. Mysle ze wpływ na to miał fakt że dwa tygodnie wcześniej zaczęłam używać więcej przypraw, jadłam gł kasze, ryż brązowy, makaron razowy, dużo warzyw, ciemne pieczywo, piers z kurczaka i ryby. Piłam zieloną herbatę, dużo wody mineralnej, sporadycznie lekką kawe z mlekiem. Cukier dawno juz odstawiłam. Teraz w piatym dniu naszego oczyszczania czuję się super lekko, mimo że jedzenia sobie nie żałuję, nie chodzę głodna i wiem że wytrzymam do końca. A z tym zawsze miałam problem 🙂

      Odpowiedz
  87. quleczka

    Tak, to dobra alternatywa 🙂 Nawet mrozona wloszczyzna do zupy nie jest zla 🙂

    Odpowiedz
  88. Beata Sokołowska

    Jak się macie dzisiaj? Przed nami weekend, więc będzie można się nieco dopieścić. Dłużej poleżeć w łóżku z rana, podelektować się ciepłym prysznicem i chwila lenistwa. popitrasić coś, bez pośpiechu na następne dni. Może dogotować barszczu, bo jego warto mieć przez cały czas (super zdrowy i łatwy do zabrania ze sobą bądź szybkiego odgrzania).
    Z ogromnym zainteresowaniem czytam Wasze koemntarze i mi one też dodają energii i wszystko staje się prostsze.
    Twój wkład quleczka jest bezcenny tutaj :).
    Czwarty dzień, a drugi żywienia warzywnego – niedługo upłynie :). Chyba coraz lepiej prawda? jeszcze u kogos może pojawić się kryzys, ale generalnie już bliżej tego lepiej niż dalej :).
    Ja dzisaj czuję się bardzo dobrze. Mniej odczuwam głód, mam więcej energii. Co prawda, wczoraj o 20:30 byłam już w łóżku z zamiarem poczytania książki, ale oczy same mi się zamykały, więc słuchając siebie, zrezygnowałam z czytania i chyba zasnęłam jak dziecko. Przespałam głeboko całą noc i obudziłam się bardzo wypoczęta.
    Problemy, o których wspominacie – tak… one się pojawiają. Czasem ktoś ma coś jak kryzys ozdrowieńczy (czyli nasilenie, na krótki czas jakichś objawów, po któym wszystko przechodzi i samopoczucie znacznie się podwyższa). Czasem coś na skórze chwilowo się pojawi. Ja mam jutro 'sesję" zdjęciową, która jest mi niezbędna do pracy i nie mogę z nią zwlekać, ale na szczęście wyglądam ładnie i nic na skórze się nie pojawiło.

    Wiecie co???? Takie poszczenie RAZEM, nabiera zupełnie innej jakości. Dla mnie – jest to nowe – ale wspaniałe doświadczenie. Czytanie Waszych wpisów przynosi wiele życzliwych, pozytywnych odczuć i odnośnie wdzięczności – to teraz, ZA TO JESTEM WDZIĘCZNA codziennie.
    Mi spadło 2 kg. Ja nie chcę chudnąć, ale to już standard, że gubię około 5kg a potem musze się nieźle napracować żeby to odrobić haha. Nie mogę sobie też pozwolić na 3 tygodnie oczyszczania, ponieważ nie lubiłabym siebie tak chudej. Ale na szczęście, efekty takich działań kumulują się pozytywnie i przynajmniej 2 razy w roku można je powtarzać, a czasam robić sobie jeden lekki dzień (o tym napiszę na koniec, ALBO MOŻE POCZĄTEK ?? 😉 ) tej drogi.
    TRZYMAJMY SIĘ DALEJ RAZEM, praktykujmy wdzięczność, jeśli nie spacer, bo zbyt zimno (zmienili prognozy i pogoda nam się nie sprawdziła ta, co miała być, ale od jutra juz zapowiadają nieco ocieplenie), to trochę ruchu w domu i kilka głębokich oddechów przy uchylonym oknie.
    TRZYMAJMY się programu. Po weekendzie czas będzie już płynął szybko. A na weekend dobre filmy, cos fajnego do czytania, ciepełko, kocyk, zapachy z kuchni, spokój, relaksująca muzyka czy co tam sobe życzycie, byleby w wolnym tempie, bez napinania się na robienie na siłę czegokolwiek. Do usłyszenia wkrótce i POZDRAWIAM WSZYSTKICH POSZCZĄCYCH :).

    Odpowiedz
    • quleczka

      Ja z pierwszych dni pamiętam, że wlasnie bylo mi zimno…i moglam spac niemal non-stop 😉

      Dlatego weekend jest fajny – bo mozna sobie na to pozwolic do woli 🙂

      Odpowiedz
    • Monica

      Ja mam kryzys….wielki:( Mam nadzieje,ze podołam…Popijam barszczyk(jest tak dobry,że jutro muszę dogotować bo wypiłam 3litry od wczoraj;)) Teraz zrobiłam sobie ala kanapeczki grube plastry pomidora na to malutkie kosteczki papryki i ogórka zielonego a na to rzeżucha i odrobina soli..pycha…Zupe ogórkową już mam gotową na jutro ale chyba sobie jeszcze 'chlipnę' na kolacje;) U mnie waga stoi w miejscu – dziwne bo czuje się dużo lżej;) Jutro dziadki zajmą się moją córeczką więc będę miała więcej czasu na odpoczynek i relaks:) Zimno mi na maxa…Pozdrawiam Was

      Odpowiedz
    • Anonimowy

      Napisz proszę jak robiłaś ogókową:)

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Monica – gotuj plasterki zmiażdżonego imbiru (około 4-5 na 2 szklanki wody) plus ewentualnie do tego kilka goździków. 5 minut gotowania, a potem popijaj taką herbatkę. Powinna rozgrzewać. No i baaaardzo ciepłe ubranie OBOWIĄZKOWO. Ciepłe skarpetki, dodatkowy podkoszulek, a w domu nawet apaszka bawełniana jakaś na szyję.

      Odpowiedz
    • Anonimowy

      o ogórkowej:
      szatkuję mnóstwo warzyw, tj. selera, marchewki, cebulki i pietruszki i wrzucam do wrzątku razem z liściem laurowym i zielem angielskim. Po kilku minutach gotowania dorzucam starte ogórki kiszone, starty czosnek kiszony i wlewam wody z ogórków, a na koniec dorzucam przyprawy (sól, pieprz, majeranek, cząber, rozmaryn) i koperek.

      a co do innych warzyw – pamiętajcie o kalarepie – jest bardzo smacznym chrupkim umilaczem 🙂

      Odpowiedz
    • Anonimowy

      Dzięki idę gotować ogórkową bo chce mi się zupki!

      Odpowiedz
    • Anonimowy

      no ja też dziś robię ogórkową 🙂 smacznego!

      Odpowiedz
    • Anonimowy

      ja niestety dzisiaj się poddałam 🙁 od początku bardzo źle się czułam (zawroty głowy, mdłości, wzdęcia i bóle brzucha), a smak warzyw z wody zaczął mnie prześladować w myślach:( Mam pytanie, czy kiedy dzisiaj przerwałam dietę (oprócz warzyw zjadłam owsiankę z jogurtem, wypiłam kawę z miodem a na obiad kaszę jaglaną z gotowaną na parze rybą), to mogę do niej teraz wrócić? bo ktoś napisał wcześniej, że można sobie zaszkodzić dojadając niedozwolone produkty w trakcie oczyszczania. Czy też lepiej dać już sobie spokój i doczekać do wiosny lub lata, kiedy może z racji pogody i słońca będzie łatwiej znieść tę dietę?

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      To musi być duże zanieczyszczenie organizmu. Przy takim dojedzeniu – możesz wrócić do diety warzywnej. Gdybyś się jednak nie zdecydowała i czekała z tym, na bardziej dogodny dla siebie termin, to przez jeszcze 2 dni jedz lekko, tak, jak dzisiaj, a potem pordukty bałkowe zwierzęce, wdrażaj też w nie za dużych ilościach na raz. Powodzenia 🙂

      Odpowiedz
  89. Maciej Leski

    Ja mam dziś spadek formy ale może dlatego ze wczoraj miałem intensywny dzień.
    No i jeszcze to że zrobiłem ooogromny gar bigosu i jest NIE do zjedzenia chyba przez to że dodałem śliwki suszone, bo gdzieś tu krążył taki przepis i nie wiem co teraz z nim zrobię jak ktoś chce to chętnie odstąpię, bo mi to przez gardło nie przejdzie ! 😀

    Odpowiedz
  90. Anonimowy

    Trochy motywacji :
    " Jezeli nie zdobedziesz zwyciestwa nad samym soba, zostaniesz przez siebie pokonany " Napoleon Hil

    Powiem ze wreszcie wracaja sily 🙂 bardzo sie ciesze 🙂
    Jamuna

    Odpowiedz
  91. Dorota Łazowska

    U mnie dzisiaj bez zmian to znaczy dobrze. A nawet lepiej niż dobrze. Miałam doła – zaczęłam z niego wychodzić.Miałam ostatnio koszmarne sny – dzisiaj przyśnił mi się sen wielce znamienny i dobry w swoim wydźwięku.
    A jadłospis? Na śniadanie owoce ( 90% jabłek, ślad melona i kilka odmrożonych truskawek), na obiad zupa kalafiorowa i bigos a na kolację brukselka na parze, pomidory z cebulką i czosnkiem oraz pieczona papryka z czosnkiem. Do picia : woda z cytryna, sok jabłkowy i zielona herbata. W ogóle nie jestem głodna i zmęczona.
    Na weekend planuję spotkanie z dwiema przyjaciółkami, przy obiedzie, ale mam zamiar jeść tylko warzywa oraz odpoczynek przy świeżo zakupionej książce " Żona lotnika" Melanii Benjamin.W dresie, pod kocykiem, przy kominku…
    Życzę wszystkim współtowarzyszom i -szkom (nie)doli miłego i spokojnego weekendu!

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Dorota, wszystko wspaniale i plany też. Ale o kiszonkach, mam nadzieję także pamiętasz> Ich porcja, jest obowiązkowa każdego dnia (kapusty kisoznej, ogórków kiszonych…), bo dobrze to wpływa na florę bakteryjną jelit, co jest ogromnie dla nas WAŻNE!!!
      Dobrej nocy wszystkim i miłych snów 🙂

      Odpowiedz
    • Dorota Łazowska

      oczywiście, zapomniałam napisać o zakwasie buraczanym, który piję regularnie. A kapustę kiszoną muszę nabyć podczas najbliższej wizyty w sklepie. Ogórki mam.Pozdrawiam leniwie…

      Odpowiedz
  92. Anonimowy

    Pozdrawiam serdecznie wszystkich Odnawiających się – kibicuję Wam z całego serca! A Ty, Beatko, wykonałaś wspaniałą akcję, inspirując tyle osób do oczyszczenia psychofizycznego 🙂
    Moje dzieci (6 i 9,5 roku) jadą na ferie w połowie lutego, potem mam plany zawodowe, więc od 23 lutego chcę zacząć swoją Odnowę. Kiedy wrócą, będę już ósmego dnia postu, więc ewentualny kryzys ozdrowieńczy wypadnie mi wcześniej. Z dziećmi obok byłoby trudniej, wiadomo.
    Tymczasem trzymam za Was wszystkich tutaj kciuki! Powiem Wam tylko, że Beata – twórczyni tego bloga – jest żywym dowodem na wszystko, o czym pisze: ma przepiękną cerę, błysk w oku, jest zdrowa, sprawna, pełna witalności, kreatywności i siły oraz wielkiej życzliwości do świata!
    Pozdrawiam,
    Monika Biblis 🙂

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Monia wzruszyłam się 😉
      Trzymajcie za mnie kciuki. Pędzę już na sesję foto. Nie mam zbyt dobrej buzi do zdjęć, a potrzebne mi ładne zdjęcie haha… Pozdrawiam i miłego sobotniego relaksu 🙂

      Odpowiedz
    • Dorota Łazowska

      Tak, to nieprawdopodobne co zrobiła dla nas Beata! I co robi wciąż, niezależnie od swoich obowiązków dnia codziennego! Beato! Jesteś wspaniałą osobą!
      A jeśli chodzi o sesję zdjęciową… Od czego fotoshop? 🙂
      Udanej sesji a potem miłego odpoczynku!

      Odpowiedz
    • Anonimowy

      Tak, właśnie, Doroto, ja także pomyślałam, że zawsze można zdjęcie wyretuszować. Aczkolwiek Beata jest pięknym człowiekiem, więc nie sądzę, by nawet w czasie jej oczyszczania fotograf miałby z tym poprawianiem dużo roboty ;)))
      Monika

      Odpowiedz
  93. Yuki

    ahoj 🙂

    kto co dobrego dziś ma do jedzonka?:)
    Wasze inspiracje kulinarne bardzo pomagają!

    kapustka wyszła pyszna!
    tyle fantastycznych opinii piszecie o pieczonych buraczkach, że dziś lub jutro trafią do piekarnika 😉

    czytam, że często bóle głowy Wam towarzyszyły i zastanawiam się, czy ma to związek z piciem kawy, ponieważ mój Mąż i koleżanka mieli silniejsze bóle głowy w ostatnich dniach, a kawę piją 🙂 (Krzysiek sypaną i miał potężne bóle ale wytrzymał bez tabletek, a Masza rozpuszczalną i miała mniejsze) ja odstawiłam kawę już ze 2 miesiące temu (podobnie jak mleko bo mam wrażenie, że szkodzą mi na żołądek)
    mnie głowa bolała tylko może godzinę dziennie, 3 i 2 dni temu, poza tym samopoczucie mam fantastyczne!
    budzę się z energią i chęcią, nie ciągnie mnie do słodyczy, choć potrafiłam czasem pochłaniać ze smakiem spore ilości 😀

    cieszę się tą dietą i jest mi szalenie miło być na niej z Wami 🙂 🙂 🙂

    ściskam Was i jestem Wdzięczna, że mogę w tym uczestniczyć 😉
    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  94. marz

    Nie za bardzo wiem co mam myśleć Nastawiłam się, że stosując tę dietę schudnę, a już drugi ranek ważenia, nie przynosi efektów. Bo minus 10 dkg to nie efekt. Wczoraj, w ciągu dnia się nie przejadałam, nie czułam takiej potrzeby, o godz. 18-tej zjadłam porcję leczo, potem poszłam na basen solankowy i do sauny na podczerwień (3 seanse) , dalej piłam tylko herbatę czerwoną z kilkoma goździkami i świeżym imbirem. Dużo herbaty ! Poszłam spać po 1-szej. Wydawałoby się, że to wystarcząjący czas od kolacji do snu…… A dziś ? … minus 10 dkg . Z diety jestem bardzo zadowolona , ale … co mam zrobić by polepszyć efekt spadku wagi ?

    Odpowiedz
    • Anonimowy

      Myślę że trzeba po prostu poczekać aż organizm przestawi się i załapie o co chodzi. Uważaj też na pieczone jabłka bo zjedzone wieczorkiem poprzedniego dnia powodują że następny dzień jest w plecy. Są za słodkie.Bożena.

      Odpowiedz
    • Jola M

      Nie możesz wchodzić na wagę tak często, bo zwarjujesz. Wyluzuj stań na wagę po zastosowaniu diety, będzie niepodzianka 😉

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      To rzadkie jest, ale się zdarza. Racja, też bym nie wchodziła na wagę, a raczej myślała o dobrym samopoczuciu. Czasem organizm jest mocno rozregulowany. Dochodzą jakies sprawy hormonalne. To zaburza efekt gubienia wagi. Spróbuj może nie ważyć sie przez kilka następnych dni, a skupić się na tym, co dobre. Może lżejsze uczucie, może więcej energii przychodzi lub przyjdzie? Śniadania jadasz?

      Odpowiedz
    • marz

      Jadam, ale ponieważ budzę się około godz. 9-tej piję szklanę wody z cytryną, nie chce mi się jeść przez następną godzinę, dwie. Także nie wiem czy to nie za późno.
      ….. dzis niedziela, jem niedużo ,,,, a waga stoi , jak zaczarowana 🙁

      Odpowiedz
  95. Maczek1070

    Ale z Ciebie szczesciara Beatko ze musisz chudnac! Tez bym tak chciala. Wlasciwie wczesniej to nie byl zbytni problem ale po 40 wszystko sie zmienilo, niestety 🙁
    U mnie czwartek i piatek byl o wiele, wiele lepszy niz poczatek! Sobota sie dopiero zaczyna to zobaczymy, ale pogoda sie w koncu zmienila to bedzie mozna na spacerek wyjsc. Te mrozy byly straszne.
    Powodzenia i DZIEKI SERDECZNE za wszystko.

    Odpowiedz
    • Maczek1070

      Poprawka do poprzedniego komentarza … NIE musisz chudnac 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Mam nadzieję, że sobota też dobra :). U mnie super. Energii już dużo. Aczkowliek spać pójdę wcześnie. Z książka do łóżka – wsam raz na sobotni wieczór 🙂

      Odpowiedz
  96. Jola M

    A co powiecie na zupę pomidorową. Podaję kolejność wg 5 przemian:
    Wrzątek ok 2,5l – 3 l, szczypta tymianku i kurkumy pokrojone,2 czerwone papryki, 4 marchewki, 1 pietruszka, 2 cebule, 4 ząbki czosnku, pół łyżeczki imbiru suszonego (jest bardziej rozgrzewający od świeżego), pieprz cayene na czubku noża, sol do smaku, pęczek pietruszki. Gotujemy ok godziny. Miksujemy, dodajemy przecier pomidorowy, dobry jest w "Biedronce", na koniec bazylia i lubczyk. Bardzo dobrze smakuje z ugotowanym osobno kalafiorem – pomysł quleczki :-).
    Ciągle walczę z pokusami i chodzą za mną smaki typu chleb ze smalcem 😉

    Odpowiedz
    • Anonimowy

      O to jest suuuper przepis, jak dla blooondynki. Dzięki jutro u mnie pomidorowa wg 5 przemian. Dzięki i proszę o więcej takich dok ladnych przepisów.
      Bloondynka 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Też ją zrobię, przy następnym gotowaniu pomidorowej. Nie zauważyłam wcześniej tego wpisu, a też zamieszczałam dzisiaj przepis na pomidorową, tylko nie 5przemianową. Uwielbiam zupy gotowane według 5 przemian, bo mają wyjątkowo dobry smak i świetnie wpływają na spomoczucie. Dzięki 🙂

      Odpowiedz
  97. Anonimowy

    Dzięki za przepis na 5- przemianowa zupę pomidorową 🙂 Już czytając przepis ślinka leci 🙂
    Moje samopoczucie na odnowie jest świetne 🙂 czuje się lekko i świeżo. W pierwszy dzień podjadałam co chwilę ale teraz już nawet zapominam o jedzeniu bo nie odczuwam głodu. Jest mi ciepło, mam dużo energii 🙂 Bardzo się cieszę z naszego wspólnego doświadczenia i inspirowania się wzajemnie a naszej "prowodyrce" wdzięczność za te wspaniałą akcję i energię jaką nam poświęca 🙂
    Pozdrawiam wszystkich serdecznie, Ewa

    Odpowiedz
  98. Beata Sokołowska

    SOBOTA OK??? I ja też Wam wszystkim dziękuję. Minął 5ty dzień oczyszczania, a 3ci diety warzywnej. Lada moment będziemy na półmetku. Mam nadzieję, że u wszystkich samopoczucie już staje się coraz lepsze, a bóle głowy minęły. Jeśli tak – to będzie już tylko lepiej. Ja się czuję bardzo dobrze, ale ponieważ wstawałam dziś na budzik i dzień był zajęty, to zaraz prysznic i do łóżka z książką. A jutro leniwa niedziela. pogoda się poprawia, więc może spacer półgodzinny z rana? Zaraz po wypiciu szklanki ciepłej wody z cytryną, a jeszcze przed prysznicem?
    Bardzo fajnie jest razem. W takiej grupie, jest siła :). Nie wpsomnę już, po raz kolejny, o tych wszystkich fantastycznych inspiracjach. Zamieściłam do przepisów zupę pomidorową, którą dzisiaj gotowałam i bardzo mi smakowała. Jeśli macie ochotę – to zajrzyjcie. Jest aromatyczna.
    Dbajcie o siebie, rozpieszczajcie się jutro i leniuchujcie ile tylko się da. Niech to będzie bardzo miła, spokojna niedziela. Z wdzięcznością za to, co zrobiliśmy lda siebie dotychczas. Ciało na pewno jest coraz bardziej i bardziej wdzięczne.
    Dobrej nocy i do usłyszenia 🙂

    Odpowiedz
  99. Anonimowy

    Hej, jak wy to robicie ,ze na wadze tracicie? Ja mialam dzisiaj kilo wiecej.A jem tylko tyle ile trzeba ,rano leczo w poludnie bigos, wieczorem buraczki . Ogorek kiszony ,czosnek ,jedno jablko ,barszczyk i domowej roboty sok pomodorowy.Juz teraz czuje sie dobrze ,na poczatku tylko bol glowy. Pozdrawiam IW.

    Odpowiedz
  100. Marta

    Witam serdecznie 🙂 Ja również jeszcze się trzymam za co jestem bardzo wdzięczna ! 🙂 myślałam że będzie łatwiej, normalnie nie jem mięsa, cukru, nabiału i glutenu więc odstawienie jeszcze "paru"rzeczy miało nie być problemem, a jednak… Od drugiego dnia totalny spadek formy, płaczliwa jakaś byłam i ciągle bym spała, ale to może przez tempetarurę jaka panowała na zewnątrz. od wczoraj na szczęście lepiej. Jem dalej dość sporo i czytając komentarze, to chyba przesadzam z jabłkami (od jutra to zmienię) Waga u mnie też nie spada, ale nie zaczynałam oczyszczania żeby schudną 🙂 Męczą mnie jednak od pierwszego dnia "atrakcje żołądkowe" – zaparcia i gazy, pomimo tego,że rano przed śniadaniem wypijam len. Nie wiem czy tak powinno być, a także co mogłabym zmienić jeszcze żeby te objawy ustąpiły. Chciałam się zapytać, o czas przygotowania potraw, np. bigosu czy ja mogę go gotować dłużej? Czas przygotowania potraw ma jakieś znaczenie?

    Odpowiedz
  101. Anonimowy

    Wczoraj jelita urządziły sobie swoisty taniec, wiatry mnie nie odstępują, dzisiaj męczył mnie ból głowy(więc poszłam spać ).Bawi mnie gotowanie z kartką ni i smakuje wybornie :)Jak tylko czuję spadek cukru to sięgam po sok marchwiowo- burakowy w stosunku 1:1 i rozrzedzam ciepła wodą

    Odpowiedz
  102. Jola M

    W okresie zimy zawsze jest dobrze dłużej gotować potrawy, Oprócz rozgrzewających składników, przypraw, mają dodatkowo więcej energii ognia a nasze organizmy potrzebują w zimie więcej ciepłej enrgii.
    Jeżeli chodzi o spadek wagi, Wieczorem nigdy nie jemy owoców, pod żadną pstacią, zawierają cukier. Rano po wypiciu wody z cytryną, możemy przygotować pyszną sałatkę owocową na ciepło (jabłka, gruszki, mandarynki, kawałek pomarańczy- wiadomo te dozwolone w naszej diecie). Wrzucam pokrojone na patelnie, posypuję cynamonem, można pieprzem cayene i na koniec cytryna, duszę kilka minut. Super na ciepło, zwłaszcza zimą.

    Odpowiedz
  103. Monica

    Sie rozpisalam i chyba komentarze poszedl w przestrzen ale nie ta co trzeba;))))

    Odpowiedz
  104. Monica

    widzę że znów nie ma:))))No nic dobranoc…trzeci raz nie dam rady tego pisać bo co chwilę coś innego mi się przypomina;)))Dobrej nocy, bywajcie!

    Odpowiedz
    • Danuta Buczman

      Moje komentarze niestety też gdzieś ulatują …. nie wiadomo gdzie… Szkoda 🙁

      Odpowiedz
  105. Dorota Łazowska

    Kupuję ten przepis! Ja też jem owoce tylko przed południem, wieczorem już nie, z powodu cukru. To daje wymierne efekty.Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  106. Dorota Łazowska

    Ja miałam wczoraj koszmarną migrenę, której nie doświadczałam od kilku lat mimo, że kiedyś na nią bardzo cierpiałam. Myślę, że złożyły się na to przynajmniej dwa czynniki: nasze oczyszczanie oraz gwałtowny spadek ciśnienia atmosferycznego.Ta pogoda nas na prawdę mocno ćwiczy.
    Spałam 11 godzin i dzisiaj jest już o niebo lepiej choć cały czas głowa mnie trochę boli. Ale jem owoce, może jak mi cukier skoczy to będzie lepiej. Fajnej i leniwej niedzieli życzę!!!

    Odpowiedz
    • Mariusz Dobrowolski

      Dorota, pozwolę sobie poradzić abyś spróbowała oprócz lub zamiast owoców buraki pieczone. Są wspaniałe w smaku, dość słodkie i znam kilka osób, którym w podobnych stanach bólu głowy lub osłabienia bardzo pomogło ich jedzenie. Życzę Ci szybkiego zniknięcia tego bólu głowy i spokoju i takiej fajnej równowagi 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Dorota, może to właśnie z tych kryzysów, skoro kiedyś były migreny? Mam nadzieję, że teraz, to już jest zdecydowanie lepiej. Takie oczyszczanie eliminuje też podobne dolegliwości (w zakresie ich powtarzalności) bardziej skutecznie więc życzę, abys potem, mogła już o migrenach zapomnieć.

      Odpowiedz
    • Dorota Łazowska

      Bardzo dziękuję za radę, głowa już mnie dużo mniej boli. A buraki kupiłam i mam zamiar je jutro rano upiec i skonsumować na śniadanie, obok jabłek. Na szczęście pracuję w domu i nie muszę gnać rano do pracy 🙂

      Odpowiedz
    • Dorota Łazowska

      Nie wytrzymałam i zrobiłam buraki kolacyjne : z górą rukoli i z pysznym dressingiem czosnkowo-cytrynowo-tymiankowym (plus szczypta soli), przy czym czosnku były 3 ząbki, cytryny połowa a świeżego tymianku garść. I przyznaję : to rewelacja. Dzięki, Mariusz.
      Beato, chcę wierzyć, że to ozdrowieńcze bóle i że migrena pójdzie w diabły. Z tego, między innymi, powodu robię to oczyszczanie (w moim przypadku drugie w życiu). Zrzucenie paru kilogramów jest dla mnie drugorzędne choć mile widziane przed nadchodzącymi wiosna i latem 🙂
      A głowa już mnie nie boli!

      Odpowiedz
    • Mariusz Dobrowolski

      🙂 Cieszę się bardzo, że mogłem troszkę pomóc radą 🙂 a z Twojego przepisu sam dziś skorzystam bo brzmi pysznie 🙂 I niech będzie z migreną precz !!! na zawsze 😉

      Odpowiedz
  107. Mariusz Dobrowolski

    Dziś czytając Wasze komentarze zorientowałem się, że jem za dużo jabłek 🙂 i dzięki za to 🙂 jestem w takim oczyszczaniu już czwarty raz więc psychicznie łatwo a i organizm też specjalnie nie buntuje się i nie reaguje zbyt gwałtownie. To oczyszczanie robię wyjątkowo ortodoksyjnie bo przyznam się , że w poprzednich piłem trochę herbaty i espresso bez cukru. Tym razem tylko ziołowe herbatki, woda z cytryną i imbirem i coś co odkryłem przez przypadek bo dostaliśmy w prezencie herbatę wyłącznie z liści oliwnych. Pod mój smak podpasowało i z odrobiną cytryny pysznie mi smakuje 🙂 Dziś planuję kolejny raz zrobić to leczo oraz kapustkę, przepisy, których Beata zamieściła na FB oraz tutaj. Cieszę się , że tak wielu osobom to smakowało 🙂 Pozdrawiam wszystkich poszczących , tak trzymać ! 🙂 warto 🙂 i chcę jakoś dobrym słowem i myślą wesprzeć tych, którzy przechodzą dość ciężko ten okres – Wytrwajcie warto 🙂 taki zły stan z reguły trwa dzień, dwa, potem powinno wrócić do normy Pozdrawiam Was współtowarzysze dobrej doli 😉

    Odpowiedz
  108. Maciej Leski

    Mam pytanie a jak się przeziębiłem, ból gardła, katar czy dalej mogę kontynuować tą dietę czy to będzie za duży wysiłek dla organizmu ?
    I czy dalej będzie się oczyszczał skoro męczą go wirusy ?

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Maciek, to do Twojej dycyzji. Ale powiem tak…. zaczynałam oczyszczanie z bardzo silnym wirusem, gardło założone totalnie. Kiedy dolegają nam tego typu choroby, to mniej jedzenia nie obciąża organizmu i ma on siłę na walkę z wirusem. Przez 3 pierwsze dni (2 na zupie z kaszy jaglanej i pierwszy dzień postu warzywnego – łykałam 3 razy dziennie po 2 kaspułki naturalny preparat czosnku dostepny za grosze w aptece – zwany alitol. Już 3go dnia wszystko przeszło, jak ręką odjął. Piłam 3-4 razy dziennie wodę gotowaną z imbirem. Możesz dodać do takiej przystygniętej wody płaską łyżeczkę miodu.
      Więc do Twojej decyzji.
      Organizm, jak najbardziej, oczyszczał się będzie dalej.

      Gdybyś jednak podjął decyzję zakończenia postu – wtedy przez 3-4 dni trzeba wracać do normalnego odzywiania bardzo stopniowo. Uszanować to, że szybciej się nasycamy. Nie zjadać dużych porcji białka. Lepiej zacząć od lekkostrawnego jedzenia np. ryżu.

      I jeszcze jedno. Zawsze, kiedy moją córkę dopadały wirusy, przeziębienia – ograniczałam jej jedzenie (zresztą sama nie miała ochoty, więc nie było z tym problemu). Organizm ma wtedy więcej siły do zwalczenia wirusa, aniżeli wtedy, kiedy dużo energii poświęca na proces trawienia normalnego pożywienia.

      Odpowiedz
    • Maciej Leski

      Dziękuję tego mi było trzeba ! Potwierdzenia ze dam radę bo w sumie racja dziś ze wszystkich dni najmniej chce mi sie jeść w sumie mało co jadłem głownie piję ! Głód czuje sie nie jest tak męczący jak wcześniej.
      Także trzymam sie dalej i jeszcze raz dzięki za fachową poradę ! :))

      Odpowiedz
  109. Beata Sokołowska

    Leniwego popołudnia wszystkim życzę. Dodałam przepis na zupę ze słodkiej kapusty. Wyszła po prostu pyszna, więc polecam. Ja ją mam w ilości na nastepne 2 dni :).
    U mnie jest dobrze, bardzo dobrze. Mam nadzieję, że niedziela jest i u Was znacznie lepsza niż ostatnie dni.
    Wiecie, ze jutro wieczorem będziemy na półmetku? Czas szybko płynie. Na dworze na szczęście już cieplej. W moich planach dzisiaj tylko przyjemności. Może jakiś film, a na pewno książka. Pozdrawiam wytrwałych, TRZYMAJCIE SIĘ :).

    Odpowiedz
    • marz

      Już półmetek ? Dla mnie to stanowczo za wcześnie. Czuję się normalnie, nic mi nie dolegało (jedynie 2-godzinny lekki ból głowy 2 dnia), kryzysu nie było u mnie wcale. Ale również nie mam zauważalnego przypływu energii. dni są normalne, jak wcześniej. Ponieważ, już to podkreślałam, liczyłam na wyraźny spadek wagi, myślę o przedłużeniu diety by doczekać efektu zgubienia kilogramów. Tylko proszę powiedz, czy mogę zrezygnować z czosnku, lub używać go w minimalnych ilościach. W naszym domu go stosujemy do potraw ale w takiej ilości, lub w takim zestawie jak w tej diecie, dokucza zapachem wszystkim…….. tylko nie mnie ….haha
      Pozdrawiam.

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Jak najbardziej można przedłużyć. Ząbek czosnku dziennie lub ewentualnie zamiennie można kupić korzeń chrzanu i ok 1cm startego na dzień dodawać, zamiast czosnku do dressingu lub potrawy na koniec.
      Za dużo skupienia na tej wadze. Ja bym postarała się psychicznie odpuścić. I zobaczymy, co się zadzieje za kilka dni.
      Śniadanie – obfite – jest bardzo ważne przy wadze, z uwagi na to, że jedzenie dużych śniadań, powoduje z czasem, że nasza przemiana materii wzrasta. Od rana organizm zmuszony jest do pracy. Także częste posiłki, a mniejsze, podkręcają przemianę materii.
      Coś tu nie tak z tą wagą. Odchudzłaś się wcześniej? Może rpzemiana materii została mocno zaniżona? To, plus praca hormonów, to jedyna rzecz, jaka przychodzi mi teraz do głowy. Bo sama dieta warzywna, jest niskokaloryczna bardzo. POWODZENIA!!! Trzymam kciuki, aby coś dregnęło. Wyraźnie organizm potrzebuje regulacji.

      Odpowiedz
    • marz

      Beatko, generalnie to czuję, że jest mnie mniej. Spodnie luźniejsze w pasie są tego dowodem. Dziwię się tej wadze. Nie wiem, księżyc teraz przybiera….. nie wiem. Przyzwyczajona jestem po diecie kopenhaskiej do szybkiego spadku wagi. Teraz zaś, w sumie schudłam 2 kg. Najwięcej po pierwszych dwóch dniach.
      Potem stanęło jak zaczarowane 😉
      To Twoje Beatko oczyszczanie wraz z dietą jest o niebo lepsze dla mego organizmu, to wiem – więc spokojnie poczekam na efekty spadku wagi. Muszą nadejść !
      Pozdrawiam

      Odpowiedz
    • marz

      aaaaa…… i dziękuję za podpowiedź odnośnie śniadań. Od jutra zmieniam swe przyzwyczajenia…. i będzie to trwała zmiana 🙂 na pewno ! Zrozumiałam, że muszę wyregulować to co konieczne 😉

      Odpowiedz
  110. Anonimowy

    czytałam, ze ta dieta powoduje że nie czuć głodu, że ośrodek głodu jest wyłączony. Ja ciągle czuję się głodna, myślę o jedzeniu i śnię w nocy (serio). Trzymam się podstawowych przepisow. Co robię nie tak? Pomocy… bo myślę juz czy nie zrezygnować z diety

    Odpowiedz
    • quleczka

      A jesz tych warzyw naprawde bez ograniczen? Tak dlugo az jestes najedzona?

      JA na diecie czulam lekki glod tylko gdy zblizal sie kolejny posilek…ale to normalnie. Potem go zjadalam i przez nastepne iles godzin bylo ok.

      Tylko, ze ja jadalam objetosciowo naprawde sporo na te posilki 🙂 Znacznie wiecej niz jem na codzien.

      Odpowiedz
  111. Monica

    Witam Was niedzielnie i absolutnie nie leniwo bo energia rozsadza:))))))
    Jak w piatek mialam kryzys tak wczoraj i dzis totalna zmiana…Jestem nasycona,pelna ale lekka:)))) Wlasnie ugotowalam leczo – tak pyszne!Jestem wdzieczna za ta potrawe:)I jestem zafascynowana jablkami pieczonymi-zjadlam na sniadanie;)))))Wczoraj na kolacje zrobilam przpyszne nadziewane cukinie i pol baklazana z papryka i pomidorem posypane bazylia i sola morska z ziolami..Mowie Wam palce lizac;)Bylam ciekawa jak bedzie smakowac bez sera mozarella bo tak robilam wczesniej i naprawde dobrze smakuje:)) Milej niedzieli Wam zycze i dziekuje ze jestescie!

    Odpowiedz
  112. Jola M

    Monotonia składników skłania nas do kombinowania, co zjeść, zeby nie było nudno na takiej diecie.
    Zrobiła wg moich kubków smakowych pyszne danie na ciepło z buraków, cebuli, papryki. 2 Cebule potraktowałam tak jak do lecza, dodałam czerwoną paprykę, poddusiłam a następnie dodałam ok 0,5 kg buraków z barszczu (można ugotować świeże, jak ktoś nie ma), buraczki lubią kminek, ja dodałam 1 łyżeczkę, pół łyżeczki imbiru, można dodać mniej, sól. Na koniec chciałam dodać sok z połówki cytryna, ale zamiast tego dodałam zakwas buraczany. Potrawę należy dusić ok 10 min. Pycha
    A druga potrawa, to sałatka z selera naciowego. Ja zrobiłam ją z 4 gałązek, 2 jabłek, małej garści żurawiny i odrobina cayene, sól oraz 3 ogórki kiszone, sok z cytryny, na koniec można dodać szczyptę tymianku. Sałatka ma smak słodko-ostro-kwaśny.
    Może przydadzą się dzisiaj komuś moje inspiracje. Smacznego wszystkim życzę.

    Odpowiedz
    • Gosia

      Witam Was wszystkich, śledzę wasze postępy i kibicuję wszystkim bardzo 🙂 mam w planie zacząć oczyszczanie od wtorku 🙂 spóźniłam się 😉 mam nadzieję, że dam radę.
      Pozdrawiam autorkę bloga i wszystkich "oczyszczających" 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Zapraszamy Gosia. To jeszcze trochę załapiesz się z nami. Co do spóźnienia, nie szkodzi. Wiele materiału dobrego, wsparciowego i inspirującego jest w komentarzach – więc może Ci się przydać.

      Odpowiedz
  113. Anonimowy

    witam 🙂
    ile wody trzeba dać na 2/3 szkl kaszy jaglanej do tej zupy?
    pozdrawiam, estera

    Odpowiedz
    • marz

      Około 2,5 litra wody, potem, w trakcie gotowania, można dolać gdy zupa będzie za gęsta . Ale teraz, w trakcie diety, jemy zupy BEZ KASZY.
      Zupa na kaszy jaglanej była przez dwa dni, jako wstęp do postu.
      🙂

      Odpowiedz
  114. marz

    To fajnie. Ja jestem bardzo zadowolona z przebiegu diety, ale waga ? Masakra ! Nic a nic 🙁 Po pierwszym dniu minus 1,40 kg dalej tylko po 10 dkg. Czekam więc, aż się organizm przełamie i zacznie chudnąć.

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Paulina, oliwki nie. Wszystko, co jest dozolone, zamieszczone jest w treści posta. Generalnie podstawowe niemalże warzywa i podstawowe owoce. Ze znaczną przewagą warzyw 🙂

      Odpowiedz
    • Paulina Malinowska

      dziękuję za odpowiedź:) czytałam co prawda wytyczna, ale nie znalazłam wzmianki o oliwkach, więc miałam nadzieję, że zostały pominięte 😉 Niestety już je dzisiaj dodałam do sałatki, muszę się jutro poprawić w takim razie:)

      Odpowiedz
  115. Beata Sokołowska

    No i jesteśmy w połowie, a od jutra będzie już bliżej, niż dalej. Więc nic, jak tylko wytrwać, zwłaszcza, że ciało pRzyzwyczaiło się do tego innego, niż na co dzień jedzenia. Ja się czuję cały czas bardzo dobrze. W ciągu dnia mam dużo energii. Ale wieczorami chodzę spać wcześniej niż zwykle. I to mi służy. Więc może też utrzymam to po zakończeniu naszego postu.
    Cały dzień jem zupę kapuścianą, której nagotowałam wczoraj. Mam oczywiście barszczyk i w planach zrobienie jeszcze papryki faszerowanej i chyba już więcej z nowymi przepisami nie będę szalała haha.
    Wątek się tak wydłużył, że trzeba zaczytywać komentarze, aby widzieć wszystkie. Więc jak będziemy wychodzić z oczyszczania, to stworzę nowy wątek, żeby było wygodniej. Zwłaszcza, że chcę tam zamieścić kilka wskazówk, także z tych, jakie były już podawane wcześniej, ale będzie wygodnie, kiedy znajdą się w jednym miejscu.
    Na razie – do soboty mamy jeszcze dietę warzywną, a w sobotę zamieszczę instrukcje co i jak po. Także dodatkowy przepis na zupę na 2 dni zakończenia.

    Jak Wasze samopoczucie dzisiaj?

    Pogoda wreszcie się poprawiła, więc można pocieszyć się słońcem. Spacer, w taką pogodę, obowiązkowy.

    Wciąż bardzo się cieszę, że jesteśmy tutaj razem. Jakość takiego wspólnego bycia, w trakcie oczyszczania, przewyższa każdy rodzaj postu, jaki dotychczas robiłam, wielokrotnie.

    Dołączają jeszcze nowe osoby. To tutaj się pojawiło jakieś info, to na Facebooku. Fajnie, bo dzięki nam wszystkim i naszym wpisom, też będzie im łatwiej. Nie ma nic cenniejszego, aniżeli komentarze z życia, z doświadczenia. Zupełnie inaczej się to czyta, aniżeli najlepszy artykuł w temacie.
    WIĘC DZIĘKUJĘ WAM, ŻE JESTEŚCIE TUTAJ i że dzielicie się soim doświadczeniem i podsuwacie takie super pomysły. Sama będę z nich korzystała na pewno jeszcze w przyszłości.

    Jutro zaczynamy 8 dzień (a 6 postu warzywno-owocowego). Czyż nie brzmi to niewiarygodnie, że już tyle mamy za sobą???
    Zawsze zadziwia mnie, jak czas szybko płynie.

    Co do kilogramów, ja straciłam 3 i nie chciałabym ani deka więcej, ale chyba to nieuniknione, że jeszcze mi spadnie. Jedni chcieliby więcej tracić, a inni w ogóle (tak jak ja) haha. Ale i tak, NAJWAŻNIEJSZE JEST TO DLA MNIE, że czyścimy swoje ciało od środka. Jak prysznic ze szczotką, tylko od wewnątrz. Wpłynie to bardzo pozytywnie na cały organizm.
    A jeśli zechcemy podobne wydarzenie powtórzyć w przyszlości, to efekty będą się kumulowały, a my, bogatsi o to doświadczenie, jak nam jest teraz – zupełnie z innego puntku wystartujemy:).

    Dajcie znać, jak PÓŁMETEK u Was… I miłego, radosnego wieczoru wszystkim wytrwałym :).

    Odpowiedz
    • Anonimowy

      Też mnie zadziwia ten szybko upływający czas 🙂 przecież dopiero zaczynaliśmy te wspólna odnowę 🙂
      Ja się czuję bardzo dobrze, smakują mi proponowane potrawy a najbardziej leczo i zupa jarzynowa. I oczywiście barszczyk 🙂
      Lzejsza jestem o 2 kilogramy, ale pewnie jeszcze troche ubędzie, choc tak prawde mówiąc nie bardzo zalezy mi na zrzucaniu wagi. Priorytetem dla mnie było to "odkurzanie wewnętrzne".
      Bezcenne i dla mnie sa wszystkie uwagi, doświadczenia i wogóle to BYCIE razem 🙂
      Wszystkiego dobrego dla wszystkich współodnawiających się :))) Ewa

      Odpowiedz
  116. Dorota Łazowska

    Ja dzisiaj czuję się świetnie.Nic mi nie dolega i czuję się lekko. Nie ważyłam się dzisiaj ale wczoraj było ca 1,5 kilograma mniej. Ten spadek nie rzuca na kolana ale pewnie do końca będzie 2,5 do 3 kg i to będzie już całkiem w porządku. Dla mnie dużo ważniejsze jest wewnętrzne oczyszczenie i przegonienie różnorakich dolegliwości i chorób.
    Jeśli chodzi o dzisiejsze menu to u mnie królowało nowe leczo, zawierające oprócz 5 (!) cebul dużo cukinii ( 3 sztuki), dwie marchewki, dwie papryki, jednego bakłażana, 3 badyle selera naciowego i, jako przyprawę, dużo marokańskiej harisy. Miałam w gościach koleżankę, która mi wyjadła dwie miski, tak jej smakowało. Obiektywnie było super! Oprócz leczo był dziś przez cały dzień barszcz, buraki pieczone z dużą ilością rukoli na śniadanie a na kolację brokuł i papryka pieczona.I wyciskany własnoręcznie sok z jabłek.
    Dogodziłam sobie przy moich urodzinach 🙂
    Bardzo wszystkich wytrwałych oczyszczaczy pozdrawiam!

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      ehh Dorota, Pięknie opisujesz to swoje menu. Leczo z harisą…. mniam, zjadłabym.
      No i z okazji urodzinek w takim razie – jak najwięcej wypełnionych radością i wewnętrznym szczęściem chwil – do kolejnych urodzin 🙂

      Odpowiedz
  117. Maciej Leski

    Łapka w górę kto oprócz mnie cały czas czuje głód ? 🙂
    Bo u mnie i mojej mamy cały czas jest i teraz pytanie czy tak może być ?
    Czy ta dieta działa bo czytałem ze jak sie czuje głód to znaczy ze organizm sie nie przedstawił na wewnętrzne odżywianie i znaczy ze ta dieta nie działa jak powinna.
    Bo my damy rade jakoś z tym głodem do trwać do końca ale czy to dla nas będzie dobre?? Znaczy zdrowe
    Bardzo proszę o poradę

    Odpowiedz
    • Anonimowy

      Ja tez cały czas czuje głód:)

      Odpowiedz
    • quleczka

      Ja lekki glod odczuwalam przez caly czas ale tylko gdy zblizala sie pora kolejnego posilku.

      W czasie posilku jadlam naprawde sporo, tak ze nie mialam miejsca na wiecej…i wtedy na wiekszosc czasu miedzy posilkami glod znikal.

      Pojawial sie ok. godziny przed kolejnym posilkiem i dawal znac, ze pora na kolejny.

      Ale to moim zdaniem norma 🙂 Nie mialam takiego uczucia glodu jakiegos gigantycznego…patrzac na to jak malo kalorii jadlam.

      Odpowiedz
  118. Maczek1070

    Pewnie tak bedzie! Cierpliwosci … Ja mam bardzo duzo do zgubienia 🙂 Ty moze mniej :). A jesli nawet waga nie bedzie spadac to co, wazniejsza jest odnowa wewnetrzna.

    Odpowiedz
  119. Monica

    Witajcie…Już wtorek-niesamowite jak to zleciało!!! U mnie absolutnie rewelacyjnie…glodu również nie odczuwam…Wczoraj zjadłam z moim dzieckiem prawie całego brokuła na obiad a dziś cały kalafior…Boże jakie to było dobre:)))) Niesamowite jak się nie docenia smaku kiedy je się wszystko na hurra…Jestem bardzo wdzięczna za to,że się przyłączyłam- naprawde:) Teraz skończyłam już 9litr barszczu-od początku diety:))) Tak go uwielbiam i ciągle mam ochotę i za każdym razem wychodzi mi inaczej,pycha! Nie moge trafić na dobrą kapustę także aż tak bardzo dużo jej nie jem ale za to mam swoje ogóraski kiszone, przepyszne…jem po słoiku dziennie i pije sok:)Teraz grejfrut i później kalarepka już się uśmiecha:) Dobrego wieczoru wszystkim!!

    Odpowiedz
  120. Beata Sokołowska

    Tak.. wtorek. Została śr, czw, pt, sb. A potem 2 dni zupy. Niesamowite. Wspaniale piszecie o doświadczeniach i swoim dziennym menu. Ja już polece najprościej. Dzisiaj dojadałam kapuśniak i upiekłam paprykę faszerowaną podrumienioną cebulą i cukinią, z dodatkiem tylko soli, papryki w proszku i odrobiny pieprzu. Na jutro nie mam nic w planach. Mam zapas barszczyku i może najprościej, to znaczy kalafior, jakieś uproszczone leczo. Może wreszcie sałatka z kapusty pekińskiej, która kupiłam i do tej pory, nie miałam okazji zrobić. Głównie jadłam zupy, z uwagi na pogodę, a na surowo to paprykę, jabłka, ogórki kiszone i seler naciowy. Mam też jeszcze 2 upieczone buraki i zapas zakwasu. Jak zrobiłam zakupy tuż przed rozpoczęciem postu, tak prawie już nic nie dokupowałam i zdaje się wystarczą mi do końca haha.

    Z tego, co większość z Was pisze – jest pozytywnie. I dobrze. I tak ma być. Spokój w umyśle to podstawa. Bądźmy z wdzięcznością do końca, a potem zobaczymy co dalej :).
    Wszystkich pozdrawiam i dobrej nocy.
    Ja w trakcie całego postu zayspiam wcześniej niż zwykle. W dzień mam energię, ale wieoczorem już mi się chce do łóżka. Ale to dobrze, bo głęboki sen, to dobry czas i na pewno nie zmarnowany.

    Odpowiedz
  121. Dorota Łazowska

    U nie z dnia na dzień lepiej. Przede wszystkim jeśli chodzi o nastrój, który był przez cały styczeń "pod psem". Aż tu nagle, każdego dnia lepszy!
    Ja na śniadanie miałam fajną sałatkę z 2 pieczonych buraków, selera naciowego, ogórków kiszonych, jabłek i rukoli oraz dressingu cytrynowo-czosnkowego z wodą. Na obiad wczorajsze (wypasione) leczo a na kolację kalafior z wody i sałatka z pomidorów i cebulką oraz pieczona papryka ( już się powoli kończy). W tzw. międzyczasie zakwas buraczany. Można tak jeść codziennie, niezależnie od oczyszczania!
    Miłych snów! Dobranoc.

    Odpowiedz
    • Mariusz Dobrowolski

      Dorota, masz takie opisy swoich potraw, że od razu chce się zrobić i jeść 🙂 , mam akurat wszystkie składniki i zaraz taką sałatkę stworzę. Dziękuję i dnia udanego 🙂

      Odpowiedz
    • Quleczka

      Az chce sie czytac 🙂 No i naprawde widac, ze jesz tego sporo…i o to chodzi, by organizm mial wszystkie witaminy i mineraly z warzyw 🙂

      Odpowiedz
  122. Mariusz Dobrowolski

    Chce podzielić się tu swoją małą porażką, której nie rozumiem. Już kilka razy robiłem zakwas buraczany i ten robiony w słoikach wychodzi pyszny, zwłaszcza od czasu gdy przestałem dodawać chleb żytni,a zamiast tego trochę kwasu z ogórków kiszonych własnej roboty. Natomiast już dwa razy robiony tak samo w dużej, czterolitrowej kamionce musiałem wylać co nie smakował i czuć było pleśnią. Zbierałem codziennie ten nalot z wierzchu, tak jak w słojach litrowych gdzie robiłem zakwas równolegle. I ze słoików pyszny, a z kamionki do wylania. I zagadkę mam …
    Mam w planie pociągnąć dłużej to oczyszczanie, czuję się dobrze fizycznie, nie mam jakiegoś ciśnienia psychicznego, a liczę na poprawę nastroju, koncentracji, jakieś takie skupienie do wewnątrz. Pod koniec tygodnia podejmę decyzję i opowiem wtedy o tym.
    Pozdrawiam wszystkich wspólnie oczyszczających się, a także zainteresowanych tym tematem. 🙂

    Odpowiedz
    • marta

      A może buraki były z innego źródła? Mój ostatni zakwas, zlany wczoraj też smakuje "inaczej" ale uznałam, że to przez buraki, bo musiałam kupić z innego niesprawdzonego miejsca. Też pierwszy raz wyszedł nie taki jak powinien 🙂

      Odpowiedz
    • Gosia

      Ja jestem w tyle, dzisiaj dopiero mija mój 2 dzień oczyszczania. Najbardziej bałam się tego, że przy przyrządzaniu posiłków dla reszty rodziny wymięknę, ale daję radę :), nawet do kawy, od której byłam uzależniona mnie nie ciągnie 😉
      Zupę z kaszy jaglanej zjadłam wczoraj z ochotą, dzisiaj nie mogłam już na nią patrzeć więc od obiadu jestem już na samych warzywach i owocach.
      Zastanawiam się dlaczego zupa z kaszą jaglaną musi być na początku i pod koniec diety? Proszę o wyjaśnienie … 🙂
      Ogólnie czuję się dobrze, szybko chodzę spać i śpię najchętniej do godz 9.00 (mam przymusowy urlop więc mogę sobie na to pozwolić )
      zrobiłam sobie dzisiaj masaż oliwą z oliwek i zachęcam wszystkich do spróbowania.
      Mam tylko problem z tym co pić, herbatek owocowych nie lubię, najbardziej mi wchodzi woda z cytryną i mięta oraz barszcz.
      Pozdrawiam wszystkich i Ciebie Beatko, cieszę się, że tu trafiłam 🙂

      Odpowiedz
    • Dorota Łazowska

      Mariusz, jak masz trochę dobrego zakwasu ze słoika to użyj go do nowego zakwasu w kamionce. Mnie się to sprawdza w 100 %. Czyli przegotowana woda, pokrojone buraki, sól, trochę cukru, czosnek ( dużo!) i kawałek chleba razowego ze sprawdzonego źródła plus ten "stary" zakwas. Po trzech-czterech dniach można pić.Pozdrawiam

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Gosia… gratuluję decyzji i TRZYMAJ SIĘ DZIELNIE 🙂
      Co do zupy jaglanej. Kasza jaglana jest bardzo odżywcza, nie zawiera glutenu, ma właściwości oczyszcające i jest alakliczna. To po prostu taki dobry wstęp, przed wejściem na same warzywa, aby był czas, oczyścić jelita z resztek normalnego pożywienia typu bałko zwierzęce. Będzie to też dobre zakończenie do łagodnego powrotu do normalnego odŻywiania, tak aby nie narazić się na niestrawność, ból czy inne dolegliwości i dać organizmowi czas na stopniowy powrót do innego trawienia.
      Oczywiście, jak najbardziej można tak, jak zrobiłaś – czyli wejść na program warzywno-owocowy, o ile przez kilka wcześniejszych dni (powiedzmy 4) unikaliśmy już białka zwierzęcego i pożywienia typu fast food.
      Na koniec postu, na te 2 dni, zaproponuję alternatywnie dla zupy na kaszy jaglanej, krupnik ryżowy, na ryżu brązowym, bądź basmati. Z uwagi na to, że niektórzy, podobnie jak Ty, nie mogli tak dużo tej zupy jaglanej, a z kolei ryż jest lekkostrawny, więc to będzie jakaś, dobra alternatywa, przy wychodzeniu z postu warzywnego. Powodzenia 🙂

      Odpowiedz
    • Mariusz Dobrowolski

      Dorota, dziękuję 🙂 dziś zrobię kolejną porcję zakwasu i skorzystam z Twojej rady. Będzie to podejście trzecie do kamionki i mam nadzieję, że zgodnie z powiedzeniem, tym razem udane. A sałatkę wg Twojego przepisu zrobiłem, smakowała mi bardzo 🙂 Pozdrawiam i życzę nastroju dobrego jak najwięcej 🙂

      Odpowiedz
    • Monica

      Ale się cieszę, że można ryż;))))Dzięki:)))) Kłade się, bardzo wczesnie chodzę spać jak nigdy ale cieszę się z tego faktu bo jestem bardziej wyspana:)))) Dobrej nocy wszystkim…Czuję się fantastycznie:)))

      Odpowiedz
    • Maczek1070

      Wspaniala wiadomosc o tym ryzu! Juz tez mialam Cie pyrac Beatko o jakas inna postac kaszy na dwa ostatnie dni bo moich wymiotach na poczadku na sama mysl o zupie jadlanej jest mi niedobrze. Kasze juz wszczesnie jadlam na sypko i bylo OK to nie wiem dlaczego ta zupa mi niepodpasowala.
      Pozdrowienia 🙂

      Odpowiedz
    • quleczka

      Gosia – jak lubisz wode z cytryna to moze ciepla wode z imbirem i cytryna? Albo miete tez z imbirem…imbir fajnie rozgrzewa 🙂

      Mariusz – moze jeszcze dla pewnosci wyparz ta kamionke przed uzyciem? Bo tak zgaduje, ze moze jakies zarodki tej plesni co sie tam raz zrobila gdzies sie zachowaly i dlatego kolejne sie psuja.

      Za to pomysl by dodac zakwasu, ktory sie juz ma bardzo dobry. Przyspiesza proces i zadnego chleba wtedy nie trzeba 🙂

      Odpowiedz
  123. marz

    Ha ha ! A moja waga ruszyła WRESZCIE w dół ! Po solidnym spadku (-1,4 kg) drugiego dnia diety, potem, na ponad tydzień stanęła jak zaczarowana. Czułam, że jest mnie mniej, ale waga wykazywała po – 10 dkg niemal każdego dnia. Aż dzisiaj, w dniu dziesiątym, proszę, proszę… – 1,8 kg !
    W sumie wagowo jestem lżejsza o 3, 4 kg ale czuję jakby 5-6 kg ubyło.
    Warto było czekać 🙂 I w tym oczekiwaniu postanowiłam PRZEDŁUŻYĆ DIETĘ O 2 TYGODNIE, a jeśli będzie fajnie i dam radę O CZTERY !!!
    Przeszliśmy wspólnie długą i najtrudniejszą drogę (dzięki za to ! ) i teraz gdy codzienność oswojona bardzo chcę zobaczyć, poczuć jak będzie reagował mój organizm, co się samo naprawi a co polepszy. Jeśli przez dziesięć dni nie wypiłam cappuccino, które uwielbiam, to dam radę i dalej :)))
    A nagrodę wymyślę sobie jakąś rozkoszną …. i niekoniecznie związaną z jedzeniem.
    Pozdrawiam wszystkich i BARDZO DZIĘKUJĘ za mądre wpisy, fajne przepisy i przyjacielską atmosferę. Tobie Beatko, oczywiście, przede wszystkim :)))))

    Odpowiedz
    • Dorota Łazowska

      Nie chciałabym się mądrzyć ale uważam, że zbyt długie przedłużanie oczyszczania nie jest dobre. Dieta bez białka i tłuszczy nie sprzyja zdrowiu. Trzeba pozostać przy diecie warzywno-owocowej ale wprowadzić białko roślinne ( rośliny strączkowe) i tłuszcze roślinne ( oliwa z oliwek itd.) oraz większą paletę owoców. I kasze…

      Odpowiedz
    • Aneta

      Nie jestem specjalistą w dziedzinie odżywiania, ale wydaje mi się, że pozostawienie przypraw, warzyw, owoców, wprowadzenie kaszy, ryżu brązowego, makaronu razowego, ciemnego pieczywa, może coś z drobiu i ryby (na parze lub upieczonej w foli w piekarniku), picie zielonej herbaty, dużo wody – nie zaszkodzi a waga też będzie spadała. Oczywiście regularne posiłki 5x dziennie (trzy główne, dwie przekąski) Stosowałam to przez dwa tygodnie przed oczyszczaniem i poleciało 2 kg. W czasie oczyszczania kolejne 2-3 kg – jak na razie i czuję się dużo lżejsza, pełna energii i nie głodna. Dziś mam jeszcze pyszny kapuśniak, wieczorem planuję gotowanie barszczu. Korzystam cały czas z Waszych przepisów, nie muszę się głowić co by tu ugotować. I gdyby nie Beata, Jej blog, sama nawet bym nie pomyślała o oczyszczaniu bo wiem jak mi jest ciężko zrezygnować z pysznego żarełka. Ale waga 65 kg przy wzroście 155 tez zrobiła swoje i przyspieszyła moją decyzje, żeby ostro się wziąć za siebie. Dzięki za wszystko, pozdrawiam 🙂

      Odpowiedz
    • quleczka

      Diete dr Dabrowskiej mozna bez przerw MAX 6 tygodni robic – nie dluzej!

      Potem trzeba z niej wlasnie wychodzic wprowadzajac powoli weglowodany, bialko roslinne i ogolnie pozostale rzeczy.

      Odpowiedz
    • marz

      guleczka,
      Rozumiem, że po 4 tygodniach diety (to postanowione a 6 tyg. jest nadal w sferze moich marzeń) przechodzę na 2 dni z zupą na kaszy jaglanej … i powoli wszystko co lekkostrawne plus oliwa.
      Aaaa…. może wiesz, po jakim czasie będę mogła wybrać się na sushi, bo oprócz cappuccino grande, gdy będzie można, koniecznie sushi chciałabym zaserwować sobie w nagrodę.. A więc czy dwa dni przejściowe na zupie i jeszcze kilka (4-5) , to wystarczy ?

      Odpowiedz
    • quleczka

      Kazdy zoladek jest inny…ale mysle, ze na 90% tydzien to powinno byc dosc na wyjscie z diety 🙂 Ja wyszlam znacznie szybciej…ale nie mowie, ze to polecam 😉

      Te dwa dni nie koniecznie musza byc na zupie z kaszy jaglanej…choc ta zupa to w sumie dobry pomysl jest 🙂

      Ale rownie dobrze moze byc dodanie kaszy, pelnoziarnistego ryzu czy np, ziemniakow do jakiejs innej zupy/lecza. Ogolnie chodzi o to by wychodzic w miare powoli i stopniowo 🙂

      Odpowiedz
  124. Dorota Łazowska

    Uwaga, sprzedaję patent na ogórkową: zamiast zabronionych ziemniaków wkroiłam trzy kalarepy i wyszła boska ogórkowa. Czyli woda, włoszczyzna, przy czym ja dałam dużo więcej marchewek, pociętych w plasterki, trochę soli, kalarepa.. i to by było na tyle 🙂 Miałam dosyć już tych wszystkich przypraw, powtarzających się w innych potrawach, co sprawiało, że smakowały – prawie – jednakowo :). Czyli, tylko trochę soli.
    Na kolację przyszykowałam nieśmiertelne leczo ale dodałam bardzo dużo świeżego tymianku, sproszkowaną (oryginalną) harisę i z 10 kropel tabasco.
    Z innych przypraw tylko zioła prowansalskie ( druga nazwa " ratatouille" zobowiązuje) i szczypta sproszkowanego imbiru. Za mięso robi bakłażan, i robi to dobrze 🙂
    U mnie waga też przyjemnie schodzi w dół. Nie ma szału ale jest ok. Do tej pory 2 kg.
    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
    • Dorota Łazowska

      do ogórkowej, oczywiście, starte ogórki kiszone, jest to oczywista oczywistość, jak mniemam 🙂

      Odpowiedz
  125. Estera Janczaruk

    Witam,
    Dzisiaj mija mój 5 dzień diety ( zaczęłam troszkę później niż wszyscy ) i niestety wyłamałam się. Zaczynając dietę rzuciłam również papierosy od których byłam dość mocno uzależniona, dzisiaj rano dostałam miesiączki- ból brzucha brak nikotyny, sama nie wiem – zjadłam jednego banana oraz BATONA MUSLI, strasznie jestem na siebie zła, i zastanawiam się co teraz? Mogę kontynuować dietę czy lepiej zakończyć? Jak to wygląda z włączaniem zakazanych produktów?
    Pozdrawiam serdecznie
    est.

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Nie jest dobrze włączać zakazane produkty, bo przerywa to oczyszczanie. Ale też zdarza się, więc nie ma co robić z tego tragedii, jeśli coś takiego się przydarzyło.
      Wróć do postu, jeśli możesz. Po takim przerwaniu bananem i batonem, możesz to zrobić bez dodatkowych przygotowań. Po prostu z mety wejść na warzywno – owocowy post. No i wytrwać jeszcze chociaż 5 dni, a po zakończeniu, zastosować wytyczne, które opiszę jutro w osobnym wątku na tym blogu.
      ODPOWIEDNIE zakończenie postu, jest równie ważne jak on sam i pewne rzeczy muszą być po prostu przestrzegane, żeby nie zrobić sobie krzywdy, wrzucając w oczyszczony przewód pokarmowy i organizm, czego nie jedliśmy w trakcie oczyszczania.

      TRZYMAM KCIUKI i daj znać, jeśli uda się wrócić do diety (czasem jest trudniej, kiedy czymś post przerwiemy, bo łatwiej nie zjeść czegoś w ogóle, niż posmakować trochę, wiedząc, że teraz tego nie jemy). 🙂

      NO I GRATULUJĘ 5 dni. Jestem przekonana też, że dając radę wytrzymać 5 dni, w takich okolicznościach, masz siłę aby przez kolejne 5-6 dni, kontynuować już bez odstępstw 🙂

      Odpowiedz
  126. Beata Sokołowska

    Witajcie… Muszę przyznać otwarcie, że czytanie waszych wpisów jest dla mnie jak totalna uczta… Przynosi radość, wdzięczność, zadowolenie, uśmiech, spokój. Tyle wytrwałości, dobrej energii, pomysłów i wsparcia :).
    JUTRO OSTATNI DZIEŃ WARZYWNY!!! Nie dla wszystkich, bo czytam, że niektórzy albo zaczęli, albo zdecydowali się przedłużyć czas postu. Nie ma oczywiście problemu by być na warzywno – owocowej diecie dłużej. Moja mama (70+) , w ubiegłym roku, pierwszy raz zaczynała, z zamiarem tygodnia, a przedłużyła do 3ch, tak dobrze się czuła haha. Potem, po 5 miesiącach, zrobiła krótszą powtórkę, a niebawem znowu się szykuje haha.

    Większość jednak z nas, będzie kończyła. Organizm mocno odnowiony, siedliska zapalne w dużej części polikwidowane, ciało lżejsze, skóra zapewne ładniejsza, lepszy sen…. TO WSZYSTKO ZAWDZIĘCZACIE SOBIE i to dla siebie, każdy z nas osobno, ZROBIŁ!!!.

    JUTRO utworzę osobny post (ten już jest bardzo długi i strona się niepotrzebnie przeładowuje każdorazowo), zawierający wytyczne, jak będziemy wychodzić z postu. Zupa jaglana to jeszcze przedłużenie oczyszczania, ale będzie można także ugotować tę ryżową (dla wszystkich, którzy kaszy nie zechcą haha). PODAM PRZEPISY. Także jeszcze jeden na zupę jaglaną (niby bardzo podobną, ale ugotowaną według 5 przemianowej kolejności dodawania składników).

    MOŻNA JUŻ POWIEDZIEĆ, ŻE DOTRWALIŚMY… Bo cóż, skoro weekend się zaczyna, a my tu wciąż razem jesteśmy i dzień jutrzejszy, będzie naszym ostatnim warzywno-owocowym dniem :).

    NIESAMOWITE :).

    Ja ostatnie dni miałam dużo pracy (po 10-12 godzin) więc leciałam naprawdę najprościej: barszczyk, zakwas, talerz warzyw (gotowany burak, gotowany kalafior, papryka surowa, rukola, ogórek kiszony)…. dojadałam resztki zupy. No i oczywiście trochę owoców w międzyczasie i pogryzanie surowego selera naciowego. I tak wszystko teraz smakuje :). Ilości sobie nie żałowałam.

    Ja chyba sobie pokopiuję Wasze pomysły na potrawy, do jakiegoś osobnego pliku, bo wiem, że przyda się w przyszłości i będzie wygodnie mieć taki specjalny plik pomysłów :).

    Pozdrawiam wszystkich wytrwałych i pozostałych śledzących ten wątek. MIŁEGO POCZĄTKU WEEKENDU i do usłyszenia jutro 🙂

    Wasza obecność tutaj – to nieoceniona wartość. DZIĘKI 🙂

    Odpowiedz
  127. Monica

    Witajcie…tak czytam Beatko co jadałaś i widzę że prócz barszczu jeszcze zakwas piłaś..bo ja zakwas swój wlałam do barszczu;) i tylko barszcz piłam…no ale czuję się dobrze i waga niższa o 5kg:) Proszę napisz czy mogę użyć mleka kokosowego jutro bądź w niedziele???Bo jak już jest ryż to tak pomyślałam, że zrobiłaby,sobie zupe właśnie kokosową z ryżem tak już teskno mi do ryżu…przejadłam się już leczo,na kapuste nie mogę patrzeć ale ogórki nadal zajadam:)))) I powiem wam,że wczoraj dostałam sokowirownik i od rana lecę na sokach…niebo:) Pozdrawiam

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      A to nie szkodzi Monica… Miałaś siarczysty barszczyk i też dobrze. Z mlekiem kokosowym trzeba sie jeszcze wstrzymać, bo zdaje się jest ono dość tłuste? Poza tym, nie wiem, co w nim jeszcze jest. A łącznie 3-4 dni trzeba będzie jeść lekko (z tymi 2ma dniami zupy). Czyli 2 dni zupy, plus 1-2 dni lżejszego jedzenia i w bardzo niewielkich ilościach wdrażania codziennych produktów. Ryż oczywiście, jak najbardziej… jest lekkostrawny. Ale lepiej Monica nie szaleć z dodatkami, żeby nie dostać niestrawności, jakiegoś bólu itp. Sprawdź na opakowaniu, co tam jest właściwie w tym mleku i jaka zawartość tłuszczu. Jeśli wysoka i są jakieś dodatki konserwujące, to jeszcze zupy kokosowej nie rób. Gdzieś za tydzień, będzie już ok.

      Odpowiedz
    • Monica

      Wlaściwie to jest 86% napoju z orzecha kokosowego a reszta to woda;)

      Odpowiedz
  128. Anonimowy

    Brawo, brawo kochani!!
    Czytając was nie mogę się już doczekać mojego zaplanowanego na 23 lutego oczyszczania 🙂 Zachęcę do niego moich Czytelników i zrobimy to wg Pięciu Przemian. Zrobiłam małą wzmiankę na FB (przy zdjęciu z faworkami… ;))) i już jedna pani chce się do mnie przyłączyć. Niebawem ogłoszę to oficjalnie i zobaczymy! Podałam link do Twojego bloga Beata, żeby chętni już coś o odnowie poczytali.
    Dzięki wielkie za inspirację i gratulacje dla Wszystkich!!
    Monika Biblis 🙂

    Odpowiedz
  129. Beata Sokołowska

    Dal większości z nas, to ostatni dzień warzywny. Byliście cudowni, a dzięki Waszemu udziałowi, pewnie ten wątek, niejednej osobie pomoże i przyda się w podjęciu decyzji, żeby przywrócić ciału równowagę, poprzez post warzywny. Założyłam nowy wątek dotyczący wyjścia z diety, bo (jak wspominałam) ten jest już tak długi, że strona każdorazowo się przeładowuje, no i komentarze trzeba ładować. TUTAJ >>> http://alkalicznystylzycia.blogspot.com/2014/02/dobre-wasciwe-zakonczenie-postu.html
    znajdziecie więc ostatnie instrukcje. Bardzo dziękuję, za ten wartościowy wspólny czas (mam nadzieję nie ostatni 😉 ).
    Miłego weekendu, wspaniałych doznań przy odkrywaniu smaków prostego jedzenia. Niezapomnianych wrażeń z zapachu kawy – kiedy już sięgniemy po tę pierwszą.
    Było mi z Wami wyjątkowo dobrze 🙂

    Odpowiedz
  130. marz

    Natchnęłaś nas Beatko fajną ideą, dobrą energią i podałaś tyle ciekawych przepisów,i interesujących informacji,że czystą przyjemnością było otworzyć komputer i sięgać po to wszystko w każdej dowolnej chwili.
    Dziękuję Ci za to że okazałaś się właśnie taka : życzliwa, otwarta, mądra i pomocna 🙂
    Serdeczne uściski.

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      I ja dziękuję za Twój aktywny udział… Który z kolei też pewnie będzie inspiracją dla wielu osób :). No i gratuluję tej wspaniałej wytrwałości, która była, mimo braku przez jakiś czas efektów. Bardzo to cenne i godne podziwu. Powodzenia dalej 🙂

      Odpowiedz
    • marz

      Jestem zodiakalnym bykiem. Leniwym i wygodnym byczkiem, raczej.
      Ale jak sobie postanowię rzecz ważną dla mnie, to staram się, bo … truizm….. ale… wszystkich oszukasz – siebie nie oszukasz.
      Prawda stara jak świat. Więc, moim celem jest następne 2 tyg. diety. Nie będę się katować, choć baaardzo jestem ciekawa zachowania organizmu i zmian przez pełne 6 tygodni.
      Napiszę, na pewno. Jeszcze raz dziękuję za wszystko 🙂

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Prawda.. sievbie oszukać się nie da :). Czekam bardzo, bardzo na relacje. Powodzenia i ogromu korzystnych zmian. Te 2 następne tygodnie… wow. 🙂

      Odpowiedz
  131. Anonimowy

    witam ja zaczelam dziś już same warzywa i owoce a czy mleko kokosowe lub migdałowe można uzywac lub wode kokosowa ? i czy można np. ananasa zjeść

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

O mnie

Mam na imię Beata. Jestem psychologiem holistycznym i terapeutką. Pasjonuję się zdrowym, świadomym życiem i rozwojem wewnętrznym i duchowym. A szczególnie zmianą emocji, przekonań i świadomości. Piszę o tym, co pomogło mi uwolnić ograniczenia, pokochać siebie, odzyskać sens i równowagę w życiu. Wierzę, że to pomoże też Tobie. Czytaj dalej moją historię

psycholog online




Kup przewodnik o oczyszczaniu