ZMIANA NAWYKÓW W JEDNYM OBSZARZE NASZEGO ŻYCIA, MOŻE PRZYNIEŚĆ INNE DOBRE ZMIANY!!!

utworzone przez | 9 lipca 2014 | EMOCJE i UMYSŁ, ZDROWE CIAŁO | 4 Komentarze

To fakt. Potwierdzony zarówno w badaniach naukowych, jak też i w moim osobistym doświadczeniu oraz doświadczeniu ludzi, których znam. Jedna dobra zmiana, bardzo często pociąga za sobą inne. Jeden wysiłek konsekwentnie włożony w zmianę nawyków żywieniowych – może zaprocentować czymś jeszcze znacznie więcej, aniżeli poprawą samopoczucia i zdrowia (choć one są najważniejsze).
WARTO podjąć wyzwanie. WARTO się postarać. WARTO kontrolować się przez jakiś czas. WARTO podjąć odpowiedzialną decyzję i zrobić TO – ZMIENIĆ.
Bywa trudno na początku. Brakuje pomysłów. Wydaje się nam, że potrzeba ogromnie dużo czasu. Ale można to zrobić stopniowo. I każdy DOBRY dzień jest tym DOBRYM a nie kolejnym złym do kolekcji pozostałych mniej lub bardziej złych (mam na myśli styl życia i jedzenia).
O korzyściach zdrowotnych nie będę tym razem pisała. O nich często wspominam przy różnych okazjach i tutaj i na Facebooku. Niech nam wystarczy tym razem to, że możemy CZUĆ SIĘ TAK DOBRZE, JAK NIGDY DOTĄD i tylko od nas samych to zależy.
Skupmy sie na innej stronie pozytywnych zmian. Bo jeśli podejmiemy wyzwanie, to naszym udziałem stanie sie poczucie koherencji. Będziemy rozumieć, będziemy mieć wpływ i będziemy czuć sens. Nie wspomnę o ogromnym poczuciu satysfakcji i mocy, które to pozytywnie wpłyną na całokształt naszego życia oraz na podejmowanie wyzwań i podejście do problemów. Brzmi dobrze? Dla mnie nawet lepiej niż dobrze, bo to już nie tyle OBIETNICA jednej zmiany, co niezwykła szansa na TRANSFORMACJĘ w życiu wszystkiego, co nie działa, co uwiera, co ściąga nas w dół zamiast rozpościerać przed nami schody do nieba :). Rewolucja, której efektem będzie WYGRANA.
Wszystko może zacząć się zmieniać tylko dlatego, że włożymy wysiłek w zmianę nawyków żywieniowych. Wzmacniamy siłę woli, która oddziaływuje na inne sfery naszego życia. Dobrze jest zacząć od pracy nad nawykami żywieniowymi, bo przynosi to szybkie gratyfikacje w postaci lepszego samopoczucia i wyglądu. Daje więc wzmocnienie i samo w sobie jest ogromną nagrodą.
Zmiana sposobu odżywiania, to prawdziwy trening woli, a jej wzmacnianie działa pozytywnie na wszystko inne.
„’Zdobywając umiejętność zmuszania się do pójścia na gimnastykę…… albo zjedzenia sałatki zamiast hamburgera, zmieniasz w sobie także sposób myślenia’. powiedział Todd Heatherton, naukowiec z Darmouth, uczestniczący w badaniach nad siła woli. 'Ludzie lepiej sobie radzą z kontrola impulsu. Uczą się, jak odwracać uwagę od pokus. A kiedy już wejdziesz w ten rytm związany z siła woli, twój mózg jest wyćwiczony w pomaganiu ci, żebys mógł się skupic na celu'”
(na podstawie Charles Duhigg „SIŁA NAWYKU”, PWN 2012, str. 202). 
„Kluczowe nawyki oznaczają, że sukces nie zależy od tego, żeby zawsze i wszystko robic dobrze, ale od tego, żeby zidentyfikować kilka priorytetów i przemodelować je w potężne dźwignie…… Gdzie w takim razie powinien zacząć ktoś aspirujący do tytułu mistrza nawyków? odpowiedź na to pytanie kryje się w zrozumieniu nawyków kluczowych: najważniejszymi nawykami stają sie te, które zaczynają zmieniać, usuwać czy przekształcać inne wzorce”(tamże, str. 155)
Nawyki żywieniowe bardzo często bywają takim właśnie kluczowym nawykiem, którego zmiana przekłada się na całe nasze życie, wywołuje reakcję łańcuchową. Możemy szybko doświadczać małych zwycięstw, a te z kolei wywołują daleko idące zmiany. Potwierdza to szereg eksperymentów, kształtujących siłę woli.
Eksperyment ćwiczący wolę w czteromiesięcznym programie oszczędzania pieniędzy: „Ustalili cele oszczędzania i poprosili uczestników, by odmawiali sobie luksusów typu jadanie w restauracji czy kino. Uczestnicy zostali poproszeni o prowadzenie szczegółowych notatek na temat wszystkiego, co kupują, co początkowo było irytujące, ale ostatecznie ludzie wypracowali w sobie dyscyplinę, by skrżetnie odnotowywać każdy zakup. 
Finanse uczestników poprawiały się wraz z trwaniem programu. Co jednak było bardziej zaskakujące, palili równiez mniej papierosów, pili mniej alkoholu i kofeiny….. Jedli mniej smieciowego jedzenia i byli wydajniesi w pracy i szkole….. wraz z wzmacnianiem mięśnia siły woli w jednej sferze swojego zycia – ćwiczeń fizycznych lub w programie zarządzania fianansami – ta siła promieniowała także na ich sposób odżywiania czy pracy. Kiedy siła woli się wzmacniała, działała na wszystko. (tamże, str. 201)
„Quaten i Cheng przeprowadzili jeszcze jeden eksperyment. Zwerbowali czterdziestu pięciu studentów do programu poprawy osiągnięć akademickich……. Jak można było przypuszczać, umiejętności uczenia się uczestników uległy porpawie. Studenci także mniej palili, mniej pili, mniej oglądali telewizji, więcej ćwiczyli i zdrowiej jedli, choć wszystkie te sprawy nie zostały nigdy wspomniane podczas programu. I znowu, wraz z wzmocnieniem się mięśnia siły woli, dobre nawyki zdawały się rozprzestzeniać na inne obszary ich życia”. (tamże, str. 202)
Tak właśnie się dzieje. Tak też było i w moim przypadku. Kiedy zmieniłam styl odżywiania, zaprocentowało to także rezygnacją z oglądania telewizji, nawykiem codziennej dawki ruchu (często jest to po prostu szybki marsz). Wzmacniała się pewność siebie, co skutkowało wzrostem poczucia sprawczości i własnej wartości, podejmowaniem dużych wyzwań związanych z pracą. Zmieniły się zainteresowania – na te służące rozwojowi własnej osobowości. To z kolei przełożyło się na coraz wyższą świadomość i coraz większy spokój oraz dystans do siebie, życia, problemów.
Następnie znikały różnorodne ograniczenia i bariery związane z przekonaniami. Budowałam wytrwałość. Życie stało się pogodne, ciekawe, fascynujące, spokojne mimo, że nie ma w nim mniej problemów aniżeli było kiedyś. Po prostu zmienił się całkowicie sposób myślenia, postawy a to one determinują wszystko inne.
Mogłabym tu pisać w nieskończoność o dziesiątkach (może setkach) zmian, które obserwowałam. Działy się one stopniowo, często były małą cegiełką. Ale efekt końcowy jest ogromny, jak efekt motyla. I jestem wdzięczna, że taka droga stała się moim udziałem. I czuję się szczęśliwa. Spotyka mnie także wiele dobrych rzeczy i wiem, że jest to już wynikiem postawy i prawa przyciągania, które po prostu w życiu działa. Co głęboko w sercu, w głowie – to na zewnątrz – w okolicznościach, rzeczywistości.
Moim początkiem były zmiany w kuchni. Początek może być oczywiście inny – np. regularne ćwiczenia fizyczne lub nacisk na zmianę nawyków związanych z pracą. U mnie zaczął się od odżywiania i to polecam i promuję. I dlatego, że mam przekonanie, że jest ono tym kluczowym nawykiem dla większości z nas i także dlatego, że poprawa samopoczucia następuje szybko i jest tak ewidentna, że nie da się jej nie zauważyć. I cóż – bardzo wzmacnia zdrowie (czego także jestem świetnym przykładem), a ono jest każdemu z nas potrzebne i dla każdego z nas ważne.
Macie swoje pozytywne obserwacje z procesu zmian?
Czasem nie wiemy od czego zacząć i szukamy pomysłu tudzież inspiracji. Każdy z nas jest inny i trzeba brać pod uwagę, że drogi jednej osoby, nie da się wprost przełożyć na drogę innej. Ale są też elementy, które na pewno możemy zrobić i na pewno będą bardzo wspomagające – SPRAWDŹ NA SOBIE!!!).
A oto one:
1. To, co zamierzamy zrobić, powinno być spisane. Im bardziej konkretnie, tym lepiej (np. jeśli chcemy nie pić coli, to konkretnie „od teraz, przez następne dwa miesiące, nie piję coli i innych kolorowych napojów”)
2. Wspomagająco warto też mieć przy sobie mały notesik i zapisywać wszystko (dosłownie wszystko), cokolwiek zjedliśmy lub wypiliśmy w ciągu dnia wraz z godziną, o której to miało miejsce. WARTO PRZYŁOŻYĆ SIĘ DO TEGO KROKU przez tydzień-dwa. Może być bardzo odkrywczy, a ponadto pomocny i wzmacniający dla samodyscypliny. Nie róbmy teraz nic więcej (poza pkt. 3) tylko spisujmy co jemy i pijemy.
3. Zacząć od czegoś, czego konsekwentnie będziemy się trzymali przez następne 2 miesiące. Tutaj proponuję zastosować te 8 punktów z grafiki poniżej. W zasięgu każdego, kto ma rzetelną decyzję, a jednocześnie ich wykonanie ogromnie zaprocentuje doładowaniem baterii, poprawą samopoczucia, wykorzystaniem lata dla urody i przygotowania do okresu jesienno-zimowego.
4. Wczesną jesienią lub wiosną zrobić ze mną i innymi writualnie ODNOWĘ, czyli wiosenne oczyszczanie (dla osób zdrowych – osoby chore, przed decyzją, muszą się konsultować ze swoim lekarzem). 
5. Potem pójść krok dalej i trzymać się zasad zdrowego odżywiania przez co najmniej 2-3 miesiące dopóki nie utrwalą się nawykowe wzorce w sklepie, kuchni i przy wyoborach podczas jedzenia na zewnątrz). Inspiracje można czerpać z książek Alkaliczny styl życia i Alkaliczne gotowanie lub z kategorii PRZEPISY na blogu lub z kursu zdrowe odżywianie w 21 dni (bardzo polecam ten kurs). A komu nie jest łatwo i się gubi lub potrzebuje dokładnej instrukcji, to mam nadzieję przygotować do tego czasu ebooka, który będzie zawierał komplet wytycznych oraz przepisy, zakupy itp.
DO DZIEŁA. I zacznijmy zmiany jeszcze dziś. Zdziwicie się, jak wiele dobrego one przyniosą. Życie może zmienić się zupełnie (w pozytywnym kierunku), a samopoczucie i energia będą rosły.
Nie warto odkładać. Każdy dzień może być już tym dobrym dniem i będzie to jeden dobry dzień więcej dla siebie. Czas szybko płynie i nim sie obejrzymy, będziemy czuli efekty. POWODZENIA W ZMIANACH 🙂
„JEŚLI CHCESZ CHODZIĆ PO WODZIE, MUSISZ WYJŚĆ Z ŁODZI”

Moje książki teraz jako ebooki w formacie pdf:

4 komentarze

  1. Gaja

    Jak się cieszę, że tu trafiłam! Potwierdzam, że to o czym napisałaś sprawdziło się też i u mnie. Jestem właśnie po czterdziestce, a w ostatnich latach przechodziłam male "załamanie" na skutek czego coraz więcej spraw zaczęłam sobie odpuszczać i w efekcie doprowadziłam swój organizm prawie do ruiny. Jeszcze rok temu podczas upałów chodziłam spuchnięta i wyżęta, po wejściu na drugie piętro łapałam oddech. Wystarczy. Nie chcę tego nawet wspominać. No i któregoś dnia powiedziałam – "dość, obiecałam sobie, ze życie zaczyna się po czterdziestce!!!!". Między innymi zaczęłam pisać bloga, co bardzo pomaga mi w utrzymaniu tego pozytywnego kursu. Zaszczepiłaś mnie tą odnową, jestem ciekawa i będę śledzić fan page 🙂

    Odpowiedz
    • Gaja

      Haha! dopiero dzisiaj odpowiadam, ale uparłam się, że przeczytam Twojego bloga od początku i dzisiaj tutaj dotarłam 🙂 Mój blog to nic szczególnego, przedstawiam w nim sposoby na dobre życie – generalnie wszystko co może wpłynąć na jego jakość. Od fascynacji dobrymi książkami, przez żywienie, po pracę z myślami. Bo przecież dróg jest wiele, każdą nie da się iść, ale któraś opisana u kogoś na blogu może stać się inspiracją dla poszukujących. Pozdrawiam! Mało się odzywam, ale na razie czytam i myślę 😉 Po trochę też wdrażam w życie.

      Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Każdy blog, który pokazuje sposoby na życie jest wartościowy. Bo jak piszesz, dróg wiele, a czasem jedna myśl opisana w sposób, który do kogoś trafi, może wiele zmienić. Dzięki, że czytasz mojego :). Powodzenia w zmianach!
      Ja też sporo myślę 🙂

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

O mnie

Mam na imię Beata. Jestem psychologiem holistycznym i terapeutką. Pasjonuję się zdrowym, świadomym życiem i rozwojem wewnętrznym i duchowym. A szczególnie zmianą emocji, przekonań i świadomości. Piszę o tym, co pomogło mi uwolnić ograniczenia, pokochać siebie, odzyskać sens i równowagę w życiu. Wierzę, że to pomoże też Tobie. Czytaj dalej moją historię

psycholog online




Kup przewodnik o oczyszczaniu