Jak nieprawdziwe historie wywołują emocje i co z tym zrobić?

utworzone przez | 5 września 2022 | EMOCJE i UMYSŁ, PODCASTY | 2 Komentarze

Dlaczego nieprawdziwe historie wywołują emocje?

Możesz czuć nieprzyjemne emocje, nawet gdy siedzisz w miękkim fotelu i popijasz swoją ulubioną kawę.

Nie ma wątpliwości, że Twoje emocje są prawdziwe. Przecież je czujesz. Chociaż historia, która je wzbudziła, wydarzyła się tylko w Twojej głowie.

Sprawdź, w jaki sposób wyobrażone historie wywołują emocje. I jak możesz nad tym panować, by nie psuć sobie dobrego dnia czymś, co się nie wydarzyło.

Zacznę od przykładu z życia 37-letniej Joanny. Dowiesz się, dlaczego to, co myślisz, wpływa na to, co czujesz. Jak nauczyć się panować nad stresem, który powstaje pod wpływem nieprawdziwej historii w Twojej głowie.

Joanna pracuje w dużej międzynarodowej firmie. W ubiegłym tygodniu w jej dziale zwolniono ponad 20 osób. Jej wśród nich szczęśliwie nie było. Choć było jej przykro z powodu kolegów, to odetchnęła z ulgą. W końcu kryzys odczuwalny także w dziale, w którym Joanna pracuje – jej nie dotknął.
Dziś ma dobry dzień. Jest piątek, wczesne słoneczne popołudnie. Joanna właśnie wraca z udanego spotkania z klientem. Czuje satysfakcję. Na dodatek jej weekend właśnie się zaczyna, bo dzisiaj nie wraca już do biura.
Jedzie służbowym, wygodnym autem snując plany na sobotni wieczór i bezwiednie uśmiechając się do siebie. Tłem jej myśli jest cicho pobrzmiewająca radosna muzyka. Jakby idealnie dobrana do samopoczucia Joanny.
Zatrzymuje się na czerwonych światłach. W tym samym momencie telefon sygnalizuje, że przyszedł mail. Zerknęła z ciekawością, spodziewając się wiadomości od przyjaciółki. Jednak był to mail służbowy. A w nim informacja, że przełożony Joanny chce się z nią widzieć w poniedziałek z samego rana.
Żadnych więcej wyjaśnień. Żadnych próśb o przyniesienie ze sobą jakiegoś raportu czy sprawozdania, jak najczęściej było dotychczas. Tylko sucha informacja „Proszę zgłosić się do gabinetu dyrektora w poniedziałek o 9 rano”.

Joanna zastanawia się, o co chodzi? Zwykle spotkania, a zwłaszcza z przełożonym, planowane są kilka dni wcześniej. Nieco zaniepokojona dzwoni do sekretariatu. Odbiera asystentka jej szefa. Jednak Joanna niczego nowego się nie dowiaduje.
W tym momencie w radio zaczęły się wiadomości. Kryzys, zwolnienia, inflacja, zagrożenie. To kilka słów dobywających się właśnie z głośników.

Potem Ci powiem, jak skończyła się ta historia.

A tymczasem…

Wczuj się przez chwilę w tę sytuację. Może znasz podobną z życia swojego lub przyjaciół?
Co przychodzi Ci najpierw do głowy? Co Joanna może czuć, jakie myśli mogą przewijać się przez jej głowę? Jak będzie wyglądał jej weekend?

Ciekawa jestem, o czym pomyślałaś?

I co mogłabyś pomyśleć, gdyby taka sytuacja przydarzyła się Tobie?

Scenariusz w naszej głowie

Wiele osób w podobnej sytuacji zaczyna się martwić. U niektórych mogą pojawić się wyobrażone historie poniedziałkowego poranka. Np., że otrzymują wypowiedzenie.

U części taki scenariusz zostałby na tyle uznany za prawdę, że pojawiłyby się myśli typu „co ja teraz zrobię, jak sobie poradzę”?

Choć w tym momencie zaczyna się weekend i nie ma sobie z czym radzić, niektórzy z nas potrafią w ciągu kilku chwil dojść do wizji, że lądują na bruku.

Wierz mi, u wielu osób w podobnych momentach, pojawia się lęk przysłowiowego „wylądowania pod mostem”. Skąd to wiem?

Bo dotyczyło to części moich klientów i części moich znajomych. Niektórzy z nich radzili sobie znacznie lepiej niż przeciętnie i nigdy byś nie powiedział, że mogą mieć takie myśli.

Dodatkowo i u mnie kiedyś takie myśli też się pojawiły.

Myśli wywołują emocje

No właśnie myśli. Wyobrażenia. Scenariusze kręcone w głowie. Wszystko to wpływa na odczuwane emocje. Emocje Joanny, której przyszło do głowy, że w poniedziałek zostanie zwolniona, były realne. Choć nikt jej jeszcze nie zwolnił.

Cały weekend się Joanna martwiła, źle spała, nie miała na nic ochoty. Zamiast odpocząć, dwa dni później czuła silne zmęczenie.

Bo emocje są prawdziwe niezależnie od tego, czy historia jest prawdziwa. I emocje wyczerpują nasze ciało. Często, nawet krótko trwająca, ale silna emocja, powoduje, że w ciągu kilku minut odczuwamy zmęczenie ciała.

Dlaczego to, co myślisz, wpływa na to, co czujesz?

Mózg nie odróżnia prawdy od fikcji. Przyjmie obrazy wyobrażane, tak jakby to właśnie się działo. A ciało zareaguje emocjami.

Masz na pewno doświadczenia, że czujesz emocje, czytając książkę lub oglądając film. Wiesz, że to wyobrażona historia pisarza lub reżysera. To jednak nie przeszkadza emocjom. One są, czujesz je. Nawet gdy wiesz, że film, książka to fikcja – czujesz.

Bo mózg reaguje na obrazy, słowa, myśli…

Podobnie, kiedy Ty sam zaczniesz sobie wyobrażać jakieś scenariusze – będziesz się czuć adekwatnie do nich.

Niektórzy myślą, że mają kontrolę nad życiem, kiedy się martwią na zapas. Prawda jest taka, że niczego w ten sposób skontrolować się nie da.

W przykładzie z życia Joanny. Jaki wpływ na cel jej spotkania z szefem mogło mieć to, że przez cały weekend martwiła się i źle czuła?

O co się martwimy?

Margaret Thatcher powiedziała „Dziewięćdziesiąt procent naszych zmartwień dotyczy spraw, które nigdy się nie zdarzą”.

Mimo to wyobrażenia zdarzeń wpływają na emocje. Czujemy je. Czujemy lęk, niepokój, choć w tym momencie w naszym życiu nic się nie dzieje.

Podaję przykład lęku, bo to jedna z najczęstszych emocji odbierających nam spokój i codzienną radość z życia. Choć nie jedyna.

Ktoś mógłby powiedzieć „ale przecież może się coś wydarzyć”. Tak może. Jednak czy nasze wyobrażenia czarnych scenariuszy mogą tym scenariuszom zapobiec?

Otóż nie mogą.

Za to w efekcie czujemy się źle. Potrafimy „zniszczyć” wiele chwil swojego życia, bojąc się czegoś, czego nie ma. I prawdopodobnie nie będzie.

Nie wspomnę o kosztach, jakie ponosi nasze znękane stresem ciało. Za pozorne wrażenie kontroli płacimy wysoką cenę.

Czy możemy to zmienić?


Ależ tak.

Możemy nauczyć się panować nad myślami. Możemy nauczyć się myśleć w zdrowy, wspierający nas sposób. To jest umiejętność, a ostatecznie nawyk myślenia w jakiś sposób.

Nie dzieje się to z dnia na dzień.

Zastanów się jednak…

Myślimy do ostatniego oddechu. Cały czas, codziennie.
Więc czy nie warto nauczyć się myśleć tak, abyśmy mogli być dla siebie samych, jak najlepszy przyjaciel?

Moje życie, a właściwie to jego jakość, bardzo wzrosła odkąd zajęłam się zawartością swojej głowy.

Jak opanować stres powstający pod wpływem wyobrażanej historii? 

Najważniejsze jest, aby w momencie, kiedy pojawia się stres, kiedy czujemy nieprzyjemne emocje, uświadomić sobie jakie myśli pojawiają się w głowie. Lub co pomyśleliśmy tuż przed poczuciem stresu.

Kiedy tego nie wiem, to z tym, czego jestem nieświadoma, nie mogę nic zrobić.

Ale kiedy uchwycimy te myśli, które wywołują stres – mogę zareagować, zmienić to, popracować nad tym.

Bardzo pomaga sprawdzenie, czy to, co myślimy, to jest to, co właśnie się dzieje. Czy to jest faktem? Czy może to są wyobrażone historie w naszej głowie?

Zauważ i zapamiętaj, że nic co dotyczy jutra, przyszłości faktem nie jest. To tylko jakaś potencjalność, jakieś prawdopodobieństwo. Jedno z wielu.

Nie wiesz, co będzie, dopóki to się nie wydarza. A kiedy nawet jakieś Twoje obawy się spełnią, nie wiesz, jak ostatecznie wpłynie to na Twoje życie. Zgadza się?

Opowiadanie o sytuacji z życia Joanny jest oparte na prawdziwej historii. Zmieniłam tylko różne elementy tak, by jakiekolwiek rozpoznanie stało się niemożliwe.

Pewnie jesteś ciekaw spotkania Joanny z szefem. Ich rozmowa dotyczyła propozycji awansu dla niej.

Szkoda tylko, że Joanna pojawiła się w poniedziałek w biurze po wypełnionym martwieniem się weekendzie. I nie czuła dość energii, by móc się w pełni cieszyć skądinąd korzystną dla siebie propozycją.

Zapraszam do pracy ze mną na sesjach lub warsztatach nad emocjami, przekonaniami, świadomością i wewnętrznym uzdrawianiem. To droga ku miłości do siebie, życia w swojej prawdzie i wyrażania siebie w świecie w zgodzie ze swoim sercem.

2 komentarze

  1. Maria

    Dzień dobry, nie otrzymałam na maila zadeklarowanych wiadomości. Nie ma ich również w spamie. Bardzo proszę o pomoc.

    Odpowiedz
    • Beata Sokołowska

      Dzień dobry. Chętnie pomogę, ale zupełnie nie mam pojęcia o jakie wiadomości chodzi?

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

O mnie

Mam na imię Beata. Jestem psychologiem holistycznym i terapeutką. Pasjonuję się zdrowym, świadomym życiem i rozwojem wewnętrznym i duchowym. A szczególnie zmianą emocji, przekonań i świadomości. Piszę o tym, co pomogło mi uwolnić ograniczenia, pokochać siebie, odzyskać sens i równowagę w życiu. Wierzę, że to pomoże też Tobie. Czytaj dalej moją historię

psycholog online




Kup przewodnik o oczyszczaniu