Produkty zakwaszające. Poniżej absolutny top na LIŚCIE nie służącej zdrowiu żywności. Przyjrzyjmy się im nieco bliżej i zastanówmy się czy czasem, nie chcąc zrobić przyjemności swoim bliskim (np. dzieciom) stopniowo, ale sukcesywnie nie dajemy czegoś co nie jest odżywcze, a jednocześnie osłabia organizm narażając w przyszłości na szereg potencjalnych dolegliwości a nawet chorób. Nikt z nas przecież nie chce pogorszenia zdrowia ani dla siebie, ani tym bardziej dla bliskich nam osób.
To właśnie takie produkty wyeliminowałam ze swojej kuchni kilkanaście lat temu, zastępując je zdrową, naturalną żywnością. Nie wiem co by było, gdybym tego nie zrobiła. Ale biorąc pod uwagę moje kiepskie kiedyś samopoczucie i zdrowie niemalże pewne jest – że byłabym schorowana i nie prowadziłabym dzisiaj tego bloga.
Taka żywność może się znaleźć w naszym menu absolutnie sporadycznie! Czasem bywa to nieuniknione np. kiedy jadamy posiłki, których nie przyrządzamy sami. Niemniej w domu to my decydujemy z jakich produktów korzystamy i z zakupów takiej żywności najlepiej zrezygnować zupełnie.
Nie mamy – nie jemy!
Często na spotkaniach mówię, że nie lubię powiedzenia „możemy wszystko, ale z umiarem”. Bo „umiar” jest ciężko dokładnie sprecyzować i dla każdego z nas ma on inne granice. Tymczasem jedna dawka toksyny do drugiej i jeszcze kolejnej – narażają nas na stopniowe wyniszczanie. Na początku pojawia się przemęczenie, zły sen, osłabiona koncentracja, kłopoty z potencją, kilka zbędnych kilogramów, problemy z trawieniem, niezdrowa cera, włosy i paznokcie, by wreszcie zaczęły pojawiać się różnorodne bóle, a w końcu znacznie poważniejsze dolegliwości i choroby (obecnie niestety wśród coraz młodszych ludzi, a nawet dzieci). Codzienne dostarczanie do organizmu niekorzystnych składników daje o sobie znać i nie da się już nie myśleć o ciele, czując różne dolegliwości!
Nie ma się co cieszyć, jeśli jadamy w restauracjach fast food raz w tygodniu, bo to oznacza, że w ciągu całego roku mamy aż 52 dni bardzo złego, przeładowanego kaloriami jedzenia. To blisko 2 miesiące!!!
Produkty zakwaszające – 9, których najlepiej unikać
1. Słodkie, kolorowe (nie tylko, bo także woda smakowa) napoje gazowane (w tym energetyki), gotowe lemoniady oraz niektóre soki (także te dla dzieci).
Napoje tego typu uzależniają nas i szybko powodują nadwagę (przykład w artykule: 10 kg więcej w miesiąc dzięki coli: http://joemonster.org/art/32372/Facet_postanowil_pic_10_puszek_coca_coli_dziennie._Efekt_zadziwi_niejednego_)
Ponadto takie napoje bardzo zwiększają ryzyko cukrzycy, zawału serca, niewydolności nerek i wątroby, nadciśnienia i wpływają na przedwczesne starzenie się organizmu.
Niektóre tego typu napoje zawierają dodatkowo kofeinę, która powoduje odwadnianie organizmu.
2. Słone przegryzki i przekąski.
Bomba wypełniona tłuszczami trans, przetworzoną solą, cukrem, sztucznymi polepszaczami smaku i substancjami spulchniającymi. Niektóre zawierają też bardzo szkodliwy związek – akrylamid. Jeżeli są to paluszki itp. produkowane są z oczyszczonej mąki pszennej. Wszystko to razem powoduje, że słone przekąski są rakotwórcze, źle wpływają na układ nerwowy, narażają nasz organizm na powstawanie różnorodnych stanów zapalnych, nadciśnienie, podwyższenie cholesterolu, powstawanie miażdżycy i chorób układu krążenia. Bardzo przyczyniają się do wzrostu wagi i w efekcie też otyłości.
http://fitness.sport.pl/fitness/1,111350,14414998,Co_siedzi_w_slonych_przekaskach_.html
3. Słodycze czyli ciasta, ciastka, ciasteczka, cukierki, batony, lody, pączki, słodkie bułki, drożdżówki, czekoladki itd.
Nie są lepsze niż słone przekąski. Przeładowane tłuszczami trans, tłuszczami nasyconymi, cukrem, solą, sztucznymi aromatami, barwnikami, spulchniaczami, słodzikami i konserwantami (dzięki którym mają długie terminy przydatności do spożycia).
Są wysokokaloryczne i zupełnie niepożywne. Uzależniają i „wypaczają” smak. Ogromnie sprzyjają otyłości i chorobom, za to nie da się w ich działaniu znaleźć nic, co byłoby dla naszego organizmu cenne. No może poza endorfinami, na których wydzielanie jednak są inne sposoby aniżeli codzienne podjadanie tego typu produktów z narażeniem się na cukrzycę, nadwagę, zaburzenia układu trawiennego, złe wchłanianie składników odżywczych, przerost drożdży, nowotwory, nadciśnienie, choroby serca i układu krążenia, zaburzenia hormonalne, próchnicę i wiele innych.
Słodycze większość z nas lubi, więc trzeba dla nich koniecznie znaleźć zdrowszą alternatywę (np. czekolada 72%, sorbety owocowe domowe, kremy na bazie awokado i mleka kokosowego, kulki z orzechów, owoców suszonych i miodu, domowe ciastka owsiane itp.). Tego typu słodyczy wystarczy nam znacznie mniejsza ilość, a poza tym dostarczą one jeszcze coś wartościowego.
Jeśli sięgamy po słodycze przemysłowe to róbmy to rzadko, absolutnie przy wyjątkowych okazjach. Dobra wiadomość jest taka, że kiedy odzwyczaimy organizm od słodyczy, potem wszystkie one będą nam się wydawały przesłodzone i pozbawione innych smaków i nawet jeśli coś spróbujemy – szybko się nasycimy.
4. Większość gotowych wyrobów wędliniarskich, w tym wędlin wędzonych.
Zawierają kancerogenne substancje: azotany i azotyny tworzące nitrozaminy. Dodawane są one do wędlin dla zachowania pięknego koloru i przyjemnego zapachu. Kiedy widzimy różowiutką wędlinę to jej kolor najpewniej zawdzięcza ona saletrze (azotany). Związki te uszkadzają komórki, stąd przyczyniają się do powstawania nowotworów. Zależność występowania raka (zwłaszcza raka jelita grubego i raka żołądka) przy spożywaniu wędlin została udowodniona przez naukowców.
5. Jedzenie typu fast food i żywność wysoko przetworzona.
Tu znajdziemy w bardzo dużych ilościach tłuszcze trans, konserwanty, sztuczne barwniki, aromaty, spulchniacze, cukier i sól.
Do tego typu pożywienia trzeba (oprócz oferty gastronomicznej szybkich barów) zaliczyć też ogrom produktów z półek sklepowych – gotowych dań różnego typu do zalania wodą (zup, sosów itp.) czy odgrzania w kuchence mikrofalowej. O wpływie takiego jedzenia na nasz organizm niedawno pisałam tutaj:
Szkodliwa, o małej wartości, głównie zapełnia nasze żołądki, ale nie odżywi naszego organizmu, a w zamian za to przyczyni się do złego wyglądu, złego samopoczucia, chorób i nadwagi.
6. Glutaminian sodu (produkty go zawierające).
Związek, który powszechnie występuje w gotowych produktach spożywczych, zwłaszcza w konserwach, daniach w słoikach i puszkach, w przyprawach, dressingach, produktach instant (zupy, sosy), gorących kubkach, słonych przekąskach, wędlinach, pasztetach, gotowych porcjach zmielonego mięsa. Przemysł wykorzystuje glutaminian sodu powszechnie bo jest on wzmacniaczem smaku oraz aromatu żywności i problem jest w tym, że jest go za dużo bo jest w ogromnej ilości produktów. Tej żywności trzeba zatem unikać. Nie kupuję nic co zawiera glutaminian od wielu lat i polecam to samo zrobić każdemu.
Związek ten odkłada się i kumuluje w organizmie, co może powodować uszkadzanie komórek mózgu. Nie jest obojętny dla układu nerwowego i przyczynia się do choroby Alzheimera oraz Parkinsona. Glutaminian bardzo wpływa też na nadwagę oraz może powodować wiele uciążliwych dolegliwości np. zmęczenie, bóle głowy, uczucie osłabienia, bóle żołądka, nadmierne pocenie się, kołatanie serca, nadpobudliwość. Ponadto osłabia zdolności uczenia się i koncentrację. Żywność zawierająca glutaminian uzależnia.
7. Żywność zawierająca cukier.
Występuje nie tylko w żywności słodkiej i słodzonych napojach, ale w wielu produktach słonych, kwaśnych, ostrych, wytrawnych w smaku, a także w pieczywie czy wyrobach nabiałowych (smakowe jogurty, serki, maślanki itp.). Cukier jest wszechobecny i jedynym sposobem na jego unikanie jest czytanie etykiet wszystkiego, co tylko kupujemy w opakowaniach.
Współcześnie, często tego nie podejrzewając, jesteśmy przeładowani cukrem. W przemyśle spożywczym jest to bowiem jeden z głównych składników przyczyniający się do końcowego smaku żywności (obok tłuszczów trans i soli). UWAGA więc na wszystko co słodkie nie jest, a mimo to zawiera cukier pod różnymi postaciami.
Tak ogromna ilość cukru, którą przeciętny człowiek obecnie zjada, czyni w organizmie spustoszenie i w znacznym stopniu przyczynia się do wzrostu chorób cywilizacyjnych (m.in cukrzycy, raka, chorób serca). Osłabia nerki i serce oraz negatywnie wpływa na układ nerwowy, układ krążenia i limfatyczny.
Cukier źle wpływa też na mózg, osłabiając pamięć i inne zdolności umysłowe. Poza tym osłabia układ odpornościowy, podnosi poziom trójglicerydów i cholesterolu, przyczynia się do niedoborów mineralnych w organizmie, sprzyja chorobom jelit, zaostrza objawy wielu chorób, sprzyja paradontozie i próchnicy, wpływa na pojawianie się alergii pokarmowych, wpływa na uszkadzanie DNA, powoduje senność, przyspiesza starzenie się skóry.
Cukier uzależnia i sprzyja rozwojowi drożdży i pleśni. Powoduje problemy układu trawiennego i utrudnia wchłanianie składników odżywczych. To, że przyczynia się w znacznym stopniu do otyłości jest dla wszystkich jasne. Przyspiesza starzenie i degenerację wszystkich tkanek organizmu.
Żywność gotowa zawierająca cukier, zawiera też najczęściej inne szkodliwe składniki. W cukrze nie znajdziemy żadnych witamin ani minerałów.
8. Produkty typu „light” (także produkty oznaczane „0%” lub „bez cukru”).
Wiele z nich, by ograniczyć kaloryczność i spełnić wymogi produktu, który można nazwać „light” zamiast cukru wykorzystuje sztuczne substancje słodzące, w tym szkodliwy aspartam. Aspartam wpływa na wady wrodzone, powoduje cukrzycę, choroby neurologiczne (m.in. stwardnienie rozsiane), epilepsję, depresję. Wielu naukowców pisze też, że jest jedną z przyczyn raka. Ponadto słodzik ten sprzyja nieprzyjemnym dolegliwościom jak wysypki, bóle i zawroty głowy oraz migreny, nudności, problemy ze snem, rozdrażnienie, drętwienia kończyn, skurcze, bóle stawów, mięśni oraz negatywnie wpływa na nasze zdolności umysłowe. To tylko niektóre ze skutków ubocznych spożywania aspartamu – lista mogłaby być znacznie dłuższa.
Z dużym prawdopodobieństwem znajdziemy w takich produktach zagęszczacze czy mleko w proszku wpływające na wzrost cholesterolu LDL. Dodatek mleka w proszku często znajdziemy w jogurtach i majonezie w wersji „light”.
Trzeba też pamiętać, że cukier konserwuje. Jeśli więc w produktach nisko słodzonych (np. dżemy), o długich terminach przydatności do spożycia wyeliminowano cukier, to w zamian za to najpewniej dodano konserwanty chemiczne, by produkt się nie zepsuł.
Produkty „light” zwiększają skłonność do tycia, więc złudne jest, że kupując właśnie takie, schudniemy. Badania pokazują coś odwrotnego prawdopodobnie dlatego, że szybko stajemy się głodni i mimowolnie podjadamy.
9. Tłuszcze trans (żywność je zawierająca).
Ściąga zdrowych zakupów
Wygodna, w tabelkach – ułatwi Ci dbanie o różnorodność i równowagę kwasowo-zasadową. Na zdrowie <3
Moje książki teraz jako ebooki w formacie pdf:
Pani Beato, moja koleżanka powiedziała mi że nie ma czegoś takiego jak zakwaszenie organizmu, jeśli ktoś nie choruje na dnę moczanową. Człowiek ma naturalne bufory, które przed zakwaszeniem chronią. Co Pani o tym mysli?
A co z tymi którzy na dne moczową zachorowali? Ci nie mieli naturalnych buforów?
Aniu, koleżanka zapewne ma na myśli zakwaszenie w rozumieniu medycznym (czyli chorobę kwasicę). Ja nie o takiej jednostce chorobowej piszę ale o nadmiarze kwasów w organizmie, które są efektem metabolizmu a ich nadmiar bezpośrednio ma mocny związek z odżywianiem. Organizm nie nadąża aby to przerabiać i wydalać. I np. efektem, jednym z efektów (takim znanym) jest nadmiar soli kwasu moczowego. Gromadzi się on w kryształach np. w stawach, ścięgnach. Nadmiar kwasu moczowego powstaje m.in. w wyniku jedzenia zbyt dużej ilości mięsa (to pokarm zakwaszający). Podobnie inne powstające kwasy. I mniej więcej o takim zakwaszaniu piszę. Czyli nie w rozumieniu medycznym, ale w rozumieniu gromadzenia się różnych substancji w wyniku zbyt dużej ilości zakwaszającego pożywienia, co ma konsekwencje dla zdrowia i samopoczucia. Zmieniają one zdrowe, fizjologiczne środowisko komórek tak jak np. zmienić się potrafi flora bakteryjna, w której górę biorą bakterie dla nas niekorzystne zamiast tych, które tworzą nasz naturalny, zdrowy mikrobiom. Bufory przed tym nas nie zabezpieczają, a wątroba i nerki nie nadążają bo gdyby nadążały to takie substancje i metabolity byłyby w całości wydalane i nic by się nie gromadziło. Kiedy oczyszczamy organizm z nadmiaru takich soli to np. znikają bóle stawowe. Poprawia się samopoczucie. To tylko taki przykład.
Brdzo dziękuję za odpowiedź! 🙂